Forum Ogrodnicze Oaza

Przepraszam nie odpowiedziałam tak szybko jak powinnam, byłam na dyniowatych, nigdy dyń nie uprawiałam, a kusi mnie to już od jakiegoś czasu. muszę wybrać jedna góra dwie odmiany bo miejsca brak na więcej. Dużo was podczytuje, ale z telefonu w drodze z pracy do domu, z pisaniem mam problem bo nie umiem pisać na forum z telefonu, a ze stacjonarnego czasu brak. W zimie nadrobię zaległości w bytności na forum, bo dużo wiedzy mam od was, poprzednią przerwę zimową wykorzystywałam na naukę. Dopiero od nie dawna mam kawałek ogrodu, wcześniej uprawiałam jakiegoś karłowatego krzaczorka na balkonie, ale to dosłownie jeden, bo miejsca było brak.

Malachitowa dojrzała mi zaraz po Rumbie, a wcześniej niż Sybiriak, tak na początku lipca, z tym że pierwszy pomidor przejrzał niestety i jako przejrzały nie podszedł mi smakowo, okropna konsystencja, rozłaziła sie wręcz rozlewała pod naporem noża. Drugiego sobie dopilnowałam, zerwałam jak tylko zaczął zmieniać kolorek i pod palcami wyczułam że skórka zaczyna się uginać, był bardzo dobry i to mi wszyscy w rodzinie potwierdzili ze jest to jeden z lepszych smakowo pomidorów.

Dlaczego Mata Hari, bo mi kolor tego przydymionego pomidorka bardzo się spodobał (bardziej wzrokowcem jestem co chodzi o warzywa) i tutejszy specjalista od pomidorów pan Mietek napisał po zdjęciem, że jest b. dobra o smaku słodko-winnym z nuta wędzonki (szczególnie ta nuta wędzonki mnie zaciekawiła), raczej słodko winny, a moje wszystkie koktajlowe oprócz koralika były jak dla mnie za słodkie, miałam wprawdzie koralika kwaskowatego, ale on ma owoce jak dla mnie za miękkie, skórka pękała przy dotyku i dziwnie rośnie jakoś tak na boki, nie mogłam sobie z nim poradzić, przez to zajmował kupę miejsca. W tamtym roku miałam Bleck Cherry trochę kolorem do Maty Hari podobny, ale zrezygnowałam ze względu na słodki smak i pękanie, prawie każdy owoc był uszkodzony. W dodatku z opisu Maty H. wynika że jest to dość odporny na choroby pomidorek.

Niestety nie ustrzegłam się SZW mimo oprysków z PW co 7 dni, w dniach szczególnie gorących, pomimo osłaniania tunelu, na niektórych moich gronach pomidorów, pojedyncze owoce łapały tą przypadłość. Najczęściej opryski robiłam z HT i PW, sporadycznie dodawałam KSM, szykowałam się że użyję też IF, kupiłam jodyn kilka i trzymałam czekałam na pojawienie się u mnie zarazy ziemniaczanej. W poprzednim roku miałam uprawę w gruncie, rok był u mnie deszczowy i zaraza atakowała zarówno liście jak i łodygi. Na tą łodygowa zarazę miałam własnie jodynę, zaatakowane łodygi smarowałam pędzelkiem umoczonym w IF lub nawet w samej jodynie. Powstrzymywałam tym zabiegiem rozwój zarazy dość udanie, zdążyłam zebrać owoce z zaatakowanych krzaków. Szarej pleśni u mnie w tunelu prawie nie było, chociaż po zawiązkach kwiatów widziałam że się czai, zrywałam wszystkie podejrzane szypułki, wietrzyłam szeroko tunel na dwie strony, musiałam tak robić bo upchałam tam sporo roślin, stanowczo za dużo , rano przed wyjazdem z domu , chodziłam i strząsałam rosę z liści, bo ogólnie mimo wietrzenia było dość wilgotno, zresztą po za tunelem też. Uchroniłam swoje pomidory przed grzybem szarej pleśni dzięki tym opryskom z HT i PW i te opryski jak najbardziej polecam innym.

W tamtym roku przy uprawie gruntowej stosowałam jeszcze dodatkowo OW i MW, ale w tym roku odpuściłam sobie i skupiłam się na tych preparatach o których wcześniej pisałam.

Pink 1955 to kupiłam przy okazji jak szukałam Mlachitowej, zresztą pozostałe też, bo jak już weszłam do sklepu to nie umiałam sobie odmówić, a cały czas szukam takiego pomidora dla siebie, który by mnie smakiem zachwycił, na dzień dzisiejszy mam tylko dwa, Malachitowa i Złotego Ożarowskiego, no może jeszcze trochę Anna Russian .
Znowu się rozpisałam

Wiesiu, nie musisz robić sobie wyrzutów, że nie odpisałaś w wyznaczonym czasie - przecież Forum to nie szkoła Faktem jest, że Twoje aktualne posty są bardzo ...hmmm.... obszerne , ale i zasobne w ciekawe informacje - chwała Ci za to, choć żałuję bardzo, że nie mieliśmy okazji wcześniej poznać Twojego talentu literackiego i opisu tegorocznych doświadczeń. Ale mniejsza z tym.
Reasumując: Malachitowa jest wybitnie słodkim pomidorkiem, dojrzała Mata Hari też raczej zachwyca słodyczą, więc nie jestem do końca pewna, czy to dobry wybór - ale decyzję pozostawiam Tobie. Uprawiam Matę od dwóch lat, lecz nie przypomina mi w smaku "wędzonki" Ech, wszystko przez te fajki

Taka szczera i naprawdę życzliwa podpowiedź odnośnie zarazy ziemniaczanej - nie czekamy, aż się pojawi, tylko robimy opryski profilaktyczne - piszę z własnego doświadczenia.

Buszowałaś w dyniowatych - czy jakaś odmiana szczególnie zwróciła Twoją uwagę ? Jeśli masz zamiar uprawiać dynię w przyszłym sezonie, to możemy polecić Ci parę typów, ale musielibyśmy wiedzieć, do czego chcesz je wykorzystać - zastosowań dyniowatych jest .... bardzo wiele

pozdrawiam serdecznie!

Jak Mata Hari słodka jest to niestety odpada, szukam odmiany o smaku koralika, ale chciałabym aby pomidorek był większy, taki przynajmniej piłeczki pinpongowej i twardszy. Pomidorki te konserwować chcę w zalewie octowej to ulubiony przysmak męża.
Może mi coś poradzicie, wybór tu taki duży ze na pewno coś się dla mnie znajdzie.

O dyniach dopiero sobie poczytam, w tym roku miałam dosłownie dwie, które dałam córce, bo sama nie miałam pomysłu na nią.

Chciałabym tez załapać się na nasionka dzikiego ogórka - cyklantery, mam osobę ciężko chorą w rodzinie, a o tym ogórku dużo czytałam dobrego, kto wie może i ma jakieś właściwości zdrowotne.

Dojrzała Mata Hari jest słodka, ale jeśli zależy Ci na lekko kwaskowatym smaku, to możesz zerwać ją w stanie lekko dojrzałym.

O pomidorkach wielkości piłeczki możesz poczytać w wątku "pomidory koktajlowe i drobnoowocowe" - tam jest naprawdę duża baza odmian i opisów.

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...lowe-i-drobnoowocowe

Zrozumiałam, że buszowałaś w dyniach wczoraj - tak przynajmniej wynika z wczorajszej Twojej wypowiedzi ... ale widocznie źle odczytałam.

Wiesiu, należy Ci się kilka słów wyjaśnienia, jak działa nasza akcja wymiany zwana Pomidorowym Targiem, Dyniowym Straganikiem, itp...

Wiadomości, które czytasz i na podstawie których się uczysz, tworzyło przez kilka lat i nadal tworzy wielu wspaniałych ludzi - dzięki nim, ich zaangażowaniu i pasji oraz chęci dzielenia się z nami my wszyscy mamy możliwość korzystania z tej bazy danych.
Poświęcają swój prywatny czas, większość pracuje i ma mnóstwo innych zajęć, a mimo to znajduje odrobinę czasu, aby tutaj zajrzeć i napisać sensowne posty.

Tego samego oczekujemy od innych forumowiczów, ponieważ im więcej informacji i doświadczeń, tym lepiej dla nas wszystkich.

W związku z powyższym byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś jednak udzielała się częściej w poszczególnych wątkach, a wówczas z przyjemnością przyjmę od Ciebie zamówienie na nasionka. W tym roku jednak możesz liczyć jedynie na tzw. pakiet startowy ( czyli 5 odmian pomidorków ).

pozdrawiam serdecznie

Ja tu jeszcze chcę dodć do informacji Ani, ze dzielimy sie tu nie tylko sukcesami, porażkami też , bo uczymy się na błędach swoich i innych forumowiczów.
Do kiszenia jedną z lepszych odmian jest Perła Małopolski.

Poczytam w wątku o tych pomidorkach koktajlowych. Perła Małopolski bardzo mi się podoba, nie wiem jaki jest ten zestaw startowy, ale jeżeli nie ma w nim Perły to sobie poczekam na następny rok. Ja do koszenia w tym roku miałam Kmicica, ale trochę za duży jak dla mnie, ciężko mi było upchać w słoiku , dlatego szukam coś mniejszego.
Dobrze Aniu zrozumiałaś, buszowałam trochę w wątku dyniowym i na podstawie informacji z tego wątku, zamówiłam sobie w sklepie internetowym dynie Muscat de Provence i jak już byłam w sklepie internetowym to jeszcze Jumbo Pink Banana , to tak na próbę, bo u mnie ziemia VI kl., no i znowu dokupiłam nasiona pomidorów Aussie, Corazon, Oslinyje Ushi i Cornabel.

Dużo z Waszych rad korzystałam w poprzednim roku, za co Wam składam wielkie dzieki , w następnym sezonie postaram się choć trochę odwdzięczyć i zrewanżować informacjami ze swojej uprawy, tym bardziej że spróbuje hodować swoje rośliny w perlicie, zapewne będę miała dużo pytań

W takim razie Wiesiu trzymam za słowo, będę czekać na sprawozdanie z ogrodowych poczynań i życzę powodzenia w uprawie

Jak napisała Emalia,że dzielimy się też porażkami, to ja opiszę swoją. Do sezonu przygotowałam się nieźle. Zakupiłam w necie kilkanaście odmian pomidorków,wysiałam, pięknie oznaczyłam odmiany i tu zdarzył się wypadek. W wyniku psio-kocich wygłupów cała tacka z pojemniczkami wylądowała na podłodze. Cóż było robić? Zebrałam ten bałagan z podłogi, dużą paletkę napełniłam ziemią i na wierzchu rozsypałam to, co zebrałam z podłogi. Pomidorki wzeszły nieźle, bardzo ładnie owocowały, ale ocenić wszystkich(względem nazwy),który był najlepszy - nie jestem w stanie. Mimo odmianowej porażki za wysoki plon muszę podziękować Wam - drodzy Oazowicze, bo tak jak Azbi często korzystałam z Waszej wiedzy.

W przyszłym sezonie będę się starała na bieżąco zdawać relację z uprawy. Może komuś przydadzą się moje spostrzeżenia.
Odmiany będą pod kontrolą(zostały mi po 2-3 nasionka z odmian które wysiewałam) tylko muszę zwierzyńca przypilnować.

Swego czasu zaczytałam się wypowiedziami Krecika o sadzeniu pomidorków dwa w jednym czyli sadzenie karłowego i obok siebie wysokiego. Niestety, nie umiem teraz tego odszukać.
Kreciku, co Ty na to, polecałbyś czy też nie. Jesteś w tym o niebo lepszy niż ja. Warto to zrobić, czy se darować.

Alu ja w dalszym ciągu uprawiam dwa w jednym,również i pod folią.Sadzę jednak po dwa pomidorki duże.Karłowych nie uprawiam.Metoda ta została nam polecona przez Pomodoro i jest jaknajbardziej warta stosowania.

Ja tez stosuje w tunelu, w gruncie nie bo mam duzo miejsca. Też karłowych raczej nie uprawiam.

Nie wszystkie odmiany nadają się do tego typu nasadzenia. Nie nadają się odmiany o zbyt bujnym wzroście.

Zosiu, możemy podać sobie ręce, a właściwie jedną - u nas kot skutecznie pomieszał siewki krzyżówek kozulkowych; "przypadkiem" potrącił łapką pojemnik z oznaczonymi pomidorkami. Na szczęście psy nie buszują po parapetach ...


Alicjo, dołączyłam w ubiegłym roku do sadzących 2 x 1, a metoda ta okazała się mieć plusy i minusy - w MOIM przypadku.
Niewątpliwą zaletą jest fakt, że na niewielkiej przestrzeni zmieścisz więcej krzaczków. Wadą, ale podkreślam - na mojej grzędzie - było posadzenie krzaków w nadmiernym zagęszczeniu, co przy tej metodzie poskutkowało tym, że musiałam ze zdwojoną energią chronić pomidory przed chorobami.

Dlatego: jak najbardziej polecam, ale w odpowiednim rozstawie

Karłowego chyba nie ma sensu sadzić obok wysokiego ... ten drugi może ciągnąć więcej pokarmu dla siebie, więc mniejszy nie będzie miał szans na wykorzystanie substancji pokarmowych .... tak tylko głośno myślę...

W tym roku wsadziłam Betaluxa koło Brutusa. Naprawdę nie wiem dlaczego- nie miało tak być , chyba źle odczytałam karteczki. Malizna zdecydowanie nie była zadowolona, Brytus i owszem. Nie sprawdza się takie połączenie.

Wiesz Haniu, dodatkowo wyczuliłabym też na sadzenie obok siebie odmiany czarnej i "normalnej" - czarna wymaga mniej azotu, więc podczas zasilania takiego zestawu odmian zwyczajową porcją nawozu możemy tej czarnej zaszkodzić. Co prawda w tym roku posadziłam Czernoje Serdce obok Zapoteca, ale wiedząc o tym, obu krzaczkom ograniczałam podlewanie saletrą amonową. Jakimś cudem oba przeżyły

Ja sobie tę sytuację uprościłem w ten sposób,że przy jednym paliku sadzę te same odmiany czyli np.2xK37,2x Brutus itp.

No pewnie, tak jest najprościej - później, kiedy człowiek biega z konewką i nawozami, nie musi się zastanawiać, a poza tym - masz wyrównaną sytuację wzrostową i mniejszą możliwość ewentualnego skrzyżowania się odmian.
Sadziłam tak jak Ty m.in. Matę i Fatimę, ale Fatimę radzę sadzić 1 x 1 - jest bardzo rozrośnięta.
Józiu

Aniu Mój pies też na parapet nie wchodzi, ale kot chowający się przed nim to standard.