Forum Ogrodnicze Oaza

u mnie w gruncie i nie koniecznie od strony silnego nasłonecznienia

Brak wapnia

Oprysk PW coś pomoże? Czy coś innego zastosować? W tym roku głównie stosowałem Sorbianian potasu.

Potas jest antagonistyczny do wapnia, wniosek nasuwa się sam.

Ali chodzi o to że pryskałeś tylko potasem blokując wapń. Teraz jak naj bardziej możesz pw albo saletrą wapniową ale jest już prawie wrzesień - koniec wegetacji . Ja już dawno nic nie robię bo i tak wszystkiego w nadmiarze ale jak najbardziej można. Papryka nie potrzebuje oprysków tak jak pomidor na grzyba ale potrzebuje czasami wapń

Straciłem wszystkie papryki dziś, nie zebrałem nawet nasion, prawie nic nie dojrzało że słodkich dziś - 3 zniszczyło wszystko.

Co ? przymrozek u ciebie był?

Ja swoje zdążyłam zerwać.

Co za niefart z tym przymrozkiem U mnie na szczęście temperatura nad ranem w okolicy 10*. Mam nadzieję, że papryczki jeszcze ze dwa tygodnie będą na krzaczkach.
Dzisiaj na obiad miałam papryczkę Dolmalik. Jak dla mnie, to jest idealna do nadziewania. Teraz już jestem pewna, że Dolmalik, to nie nazwa tej papryczki. Na opakowaniu pisało Dolmalik, bo po turecku to znaczy nadziewany. Więc na opakowaniu nie była nazwa odmiany, tylko przeznaczenie papryczek. Jak zwał, tak zwał, taką nazwę jej nadałam i tak zostanie

Cały rok sprawdzam prognozy, nie dowierzając im, niejednokrotnie nakrywałam pół warzywnika włókninami, tekturami, starą pościelą. W tym roku wiosną raz spanikowałam, nakryłam wszystko, nawet zielony groszek, bo kwitł, o czym pisałam na forum.
Sylwester mało masz tych roślin w tym roku, bo stale Cię jakieś plagi nawiedzają, dlaczego nie nakryłeś ciepłolubów ? Niejednokrotnie przeżyły rośliny u mnie dzięki okryciu, noc lub dwie można zacisnąć zęby i robić tę robotę głupiego, jak ja to nazywam, wieczorem nakryć, rano odkryć, bo ciepło. Rolnikowi samo nie rośnie, czasem coś nas zaskoczy, ale czasem nie, nie rozumiem takiej niefrasobliwości.

Nakryte były włókniną i folią nic to nie dało ani jeden krzak nie ocalał w tunelu z foli wszystko nawet padło.

U mnie pod włókniną zimową przeżywały do -5. Folia nie chroni przed mrozem, ani przed zimnem, osłania głównie od zimnego wiatru i chroni przed deszczem.

Wszystko co by nie było chroni w większym lub mniejszym stopniu , nie grzeje ale spowalnia wychłodzenie.Przy długotrwale utrzymującym się zimnie oczywiście temperatury się wyrównają.Ziemia oddaje ciepło a folia je przytrzymuje na pewien czas.

Fakt jest taki ani folia z włókniną ani tunel foliowy nic nie ochronił i wszystko przepadło a kogoś wymądrzania się nic tu nie zmieniają już. Każdy rejon jest inny i nie każda temp jest taka sama i tyle samo czasu się utrzymuje. Była włókniną jaki izolacja i na to folia by to ciepło zatrzymało nic to nie dało ani jedna sadzonka nie przeżyła.

JaNina wrote:
Janeczko, nawet gdybyś postanowiła ją przechrzcić dla mnie to zawsze będzie Dolmalik.To miękkie brzmienie wyjątkowo do niej pasuje.Na moich Dolmalikach dochowałam się dwóch rodzajów owoców.



Mam cztery krzaczki - dwa w tunelu i tu są wyłącznie te spłaszczone, a w gruncie na obu krzakach mieszane.Przez czysty przypadek w obu miejscach rosną tuż obok Złotego Deszczu i owoce różnią się tylko kolorem .Smak owoców nie różni się.Obie wersje są soczyste, aromatyczne i pyszne.Nasiona zebrałam z obu wersji.Zobaczymy co się "wykluje" za rok.

Dla tego napisałem co napisałem a u ciebie nie było (-3) tylko jeszcze mniej musiało być.

Możliwe temp mam na wysokości 1.5m w rogu zacisznym. Skoro w tunelu pomidory i papryka padły mogło być mniej, problem że parę godzin było na minusie a nie że godzina jak to często się dzieje w maju. Moja babka ma 92lata mówiła że nigdy czegoś takiego nie było a nadawali +4 nikt na wsi nie zakrywal nic a że mnie się śmiali że jako mróz. Jak bym na zmiany ciśnienia nie spojrzał też bym nie przykrywał ale coś mnie tknęło i okryłem.

Staszek i po co nam się było wymądrzać jeszcze opr dostaliśmy. Mam mniej lat niż babcia Sylwestra, ale pamiętam późne i wczesne przymrozki, np. 26 V albo 13 IX. Ja już nie raz uchroniłam okryciem swoje psiankowate od mrozu. Raz mi się nie udało, bo były w październiku cztery noce z mrozem, a ostatniej nocy -6^o i tej ostatniej nocy rośliny zmarzły, bo to było za długo i za dużo.