Forum Ogrodnicze Oaza

Pokazuję swoje maluchy w 11dniu po wyłożeniu do kiełkowania

Wczoraj dostały własne kubeczki

Po tygodniu jako pierwsze pojawiły się Super Red Pimento. Dziękuję bardzo za nasionka.

Minęły dwa miesiące od poprzedniego wpisu. Wiele się zmieniło i to na lepsze Oto Dolmalik i Berlinka jeszcze na strychu



Musiałam je postawić w pokoju na parapecie, bo na strychu brakuje miejsca, a koty im już nie zagrażają.


Jak widać, są już pączki kwiatowe. To są papryczki uprawiane tylko po to, żeby pozyskać z nich nasiona, więc będą już rosły cały czas w pojemnikach. Udało mi się też kiełkowanie nasion do uprawy w gruncie, ale to już nie ten wątek

Bezwarunkowo muszę swoje papryki przesadzić do pojemników 0,5 litra. Wkurza mnie ta pogoda !.

Mieciu mam to samo.Dziś zamówiłem pojemniki ze styropianu i w poniedziałek przesadzę i przeniosę do namiotu.W tych pojemnikach będą nocowały.

Moje największe są takie

A moje słodkie są takie


Właśnie jestem w trakcie przesadza ich z paletki do kubków 400ml.

Ja się nie spieszę z paprykami. Wolę posadzić troszeczkę później bo i tak staram się wysiewać tylko wczesne odmiany. Co prawda można moje siewki
już śmiało przesadzić ale kilka dni przy odpowiednim nawożeniu przetrzymają.

Przemku jakiś kompleksowy nawóz, czy Kristalon któryś, a może BioAlgen S90?

BioAlgeen oczywiście też, Kristalon żółty, 1x Blak Jak.

Razem czy na zmianę?

Oddzielnie. Przeważnie raz w tygodniu dostają na zmianę.

Dziś minął miesiąc od wysiewu tej papryki. Przed przesadzeniem do kubków 0,5 l krzaki dostały zabezpieczenie w postaci patyczków szaszłykowych. Po przesadzeniu będą też chronić papryczki przed uszkodzeniem przez wiatr na balkonie.





Nawożona nawozem kombinowanym na bazie żółtego Kristalonu.

W tym roku, ze względów czasowych, posadziłam słodkie papryki w donicach i tak sobie rosną na parapecie w mieście. Sporo przeszły, a bywały momenty, kiedy sądziłam, że wylądują na kompoście. Jednak wspólnymi siłami i przy odrobinie szczęścia doczekaliśmy owoców. Z pewnością w gruncie plon byłby i większy, i dorodniejszy, ale i tak jestem dumna z chęci przeżycia paprykowych słodkości. Podczas niedawnych upałów rośliny pozrzucały sporo pąków kwiatowych.

NN Adrian rozpoczęła wybarwianie ( zdjęcia robiłam wieczorem, więc jakość kiepska ):

Złoty Deszcz - najbardziej plenna, nadal kwitnie i zawiązuje papryczki:

Grek - o wyjątkowo ciekawym kształcie:

Pozdrawiam cieplutko

Pierwsze dojrzałe papryki z uprawy doniczkowej zerwane. Najszybciej zarumieniła się NN Adrian:

Na roślinie zawiązały się kolejne owoce, ale raczej szanse na prawidłowy wzrost są niewielkie:

Tymczasem Grek nabiera ciałka:

Podobnie jak Złoty Deszcz

Po trochu papryka dojrzewa. Zerwałem już 15.

Jestem zauroczona swoimi paprykami uprawianymi w domu, a raczej w ogrodzie zimowym. Chociaż kilka niespodzianek się wydarzyło, bo: nie wiedziałam, że gałązki są tak kruche i podatne na łamanie się, nie wiedziałam, że aż tak lubią je mszyce i przędziorki, nie wiedziałam, że papryka też może złapać SZW (tak się zdarzyło w odmianie o długich owocach, a ja myślałam, że to poparzenie słoneczne i jakiś czas nie robiłam z tym nic)
Jak już kiedyś pisałam, uprawiam je pierwszy raz w takich warunkach, głównie po to, aby wykorzystać letnie upały w ogrodzie zimowym, gdzie temperatury przekraczają 40 stopni. Papryki porosły wielkie, krzaki mają blisko 2 metry i są bogato obwieszone owocami. Kilka gałęzi się niestety obłamało, bo mają za krótkie podpory, no i jak wspomniałam walczę z mszycami, bo z przędziorkiem sobie poradzilam, ale mszyce... och!
Nie mniej bogatsza o doświadczenia powtórzę tą przygodę, bo fajna jest.
Teraz, po dwukrotnych już zbiorach wyglądają tak: