Forum Ogrodnicze Oaza

Gdzie z kolei można poczytać o zagrożeniach zdrowotnych, szkodliwości stosowania fermentowanego maceratu z pokrzyw? Są w internecie jakies rzetelne opracowania?

Jak się obawiam,to nie stosuję.Jak nie znam grzyba,to go nie biorę.

Jeżeli ktoś koniecznie chce bawić się w roślinne maceraty, to proponuję ze względów bezpieczeństwa mikrobiologicznego zalewanie materiału roślinnego jak najmniejszą ilością wody i szczepienie nastawu albo żurkiem, albo wodą spod ogórków czy kapusty kiszonej. To w celu ukierunkowania fermentacji w kierunku fermentacji mlekowej.

Nie wiem , czy w czasie zimowej nudy, nie pokuszę się o opracowanie metody oprysku roślin przecedzonym żurkiem. Do takiego oprysku można , a nawet trzeba by było używać wody z kranu. Trzeba tylko dopracować ilość dodawanego żurku na podstawie badania pH cieczy do oprysku. Po odpowiednim zakwaszeniu kranówki i dodatku krochmalu oprysk byłby gotowy. 200 % ekologii. W oprysku jako składnik czynny byłaby mieszanina octanu, propionianu i mleczanu wapnia i magnezu powstałe z reakcji trzech kwasów wytwarzanych przez bakterie dzikiej fermentacji mlekowej z wodorowęglanami wapnia i magnezu zawartymi w wodzie pitnej. Mielibyśmy dwa w jednym : wykorzystanie w ochronie roślin surowców roślinnych i gwarancję bezpieczeństwa uniknięcia infekcji bakteriami chorobotwórczymi z grupy Enterococcus .

Po co tyle kombinować jak mieszając PW z IF powstaje środek na wszystkie choroby bakteryjne i grzybowe oprócz mączniaka

Żadne kombinacje. A co to za różnica czy do cieczy do oprysku dozujesz koncentrat PW, czy żurek ?

Tak z ciekawości sprawdziłem pH żurku. Ma pH 5.

Pol wrote:
W ciągu ostatnich 10 lat na takowe nie natrafiłam Ale może gdzieś takie opracowania są

Była tu próba ustalenia co to jest "naturalna chemia" a co "sztuczna chemia".
Ja intuicyjnie czuję o co chodziło koleżance.
Naturalna chemia to nasza wiedza o procesach chemicznych zachodzących w przyrodzie a sztuczna chemia to używanie pruduktów, wyrobów przemysłu chemicznego.

Może jednak najpierw zastanowimy się na nazwą używanej cieczy czy to z pokrzyw czy innej rośliny.Pisze się o maceracie pokrzywowym,a używa się pokrzywowej gnojówki.Aby nikogo nie obrazić mam b.duże wątpliwości co do porównania macerat =gnojówka i odwrotnie.

Zgadzam się, ta ciecz z pokrzywy absolutnie nie zasługuje na nazwę gnojówka.

Ludzie intuicyjnie czują, że niedźwiadki to sympatyczne, "przytulaśne" zwierzątka. Jedna pani nawet wlazła za bariery w ZOO. Cześć jej pamięci.
A jeżeli ktoś posiada wiedzę o procesach chemicznych zachodzących w przyrodzie, to nie dzieli świata przyrody na sztuczny i naturalny. Bo niekoniecznie sztuczne=złe i naturalne=nieszkodliwe.

To nietrafione porównanie.
Jestem absolutnie pewny, że mnie koleżanka Tilia ani nie podrapie ani nie pogryzie.

Krecik stary wrote:
Tutaj naprawdę nie ma co się zastanawiać, macerat powstaje, gdy pokrzywę lub jakiekolwiek inne zielę zalewa się wodą i odstawia na 5-8 godzin. Gnojówka roślinna powstaje po 2 tygodniach.

Jest nad czym się zastanawiać o czym się pisze.Jeśli rozmawiamy o gnojówce z pokrzyw to nie podajemy przykładu maceratu,dlatego że są to zupełnie inne produkty choć z tych samych składników.Z pewnością macerat nie ma żadnej "zgnilizny"jaką zawiera gnojówka.I to wszystko.
ecospa.pl/kategoria/maceraty