Forum Ogrodnicze Oaza

Ja zbierałam ogórki co drugi dzień. Zauważyłam, że jeśli robiłam to rzadziej, to ogórki przerośnięte hamowały wzrost następnych. Zobaczymy jak długo będą jeszcze owocowały, ale raczej zbliżamy się do końca z racji chłodnych nocy.

KaLo, ogórki prowadzone po sznurkach, pędy boczne skracane i zostawiane po 1,2 ogórki na nich, pęd główny ok. 4m - szedł w górę i na bok lub w górę i na dół w zależności od miejsca. Bardzo plenne były Iwy, chociaż chyba nie do końca to były tylko one, bo sadzonki od sąsiada, a jak zapytałem go o odmianę to nie miał pewności. Jeden krzak miał krótsze ogórki, pozostałe ok 30cm. Zdjęć krzaka już nie pokażę, bo wszystkie oprócz 3 śremskich zlikwidowane w sobotę, postaram się zrobić zdjęcie tego co zostało na tygodniu
Co to ilości słoików to octupus i śremski szły na kiszone, a Iwy krojone w paski zrobione z kurkumą. Co 3-4 dni potrafiłem zebrać ich na prawdę dużo, rwane regularnie.

Tutaj z kurkumą na lewo obok fasolki i papryki

Janusz KaLo, bo my kiepscy ogrodnicy jesteśmy, albo mamy kiepską glebę, albo jedno i drugie . Ja sadzę co roku 26 roślin ogórków, bo taką mam długość kwater i rzeczywiście w tym roku zebrałam więcej niż poprzednie lata, ale walczyłam z mączniakiem od samego początku - zapobiegawczo, bo na kratce to uprawiam od kilku lat.
Zbiór z wczoraj, swoją drogą ogórek, to mistrz kamuflażu

KaLo wrote:
Może kwestia odmiany? Ogórki mi się nigdy nie udawały. To pierwszy sezon, kiedy mam pełną spiżarnię, a rodzinka objedzona po dziurki w nosie.
Na dzień dzisiejszy SV w tunelu (8 krzaczków) już się powoli kończy


Ale Monisia w gruncie (10 krzaczków) nadal pełna wigoru


A Boztom (8 krzaczków) sprawia wrażenie, jakby zapomniał, że jesień się zbliża. Wlazł na drzewo obok i na dach altanki, a w zawiązkach po 4-5 ogórków.





Bywało wcześniej więcej, bo SV był wybitnie plenny na początku, ale i teraz nie narzekam. Co drugi dzień zbieram mniej więcej tyle. Wystarczy, bo zaprawionych mam już wystarczająco dużo.



Tak więc, jeśli tylko udałoby mi się utrzymać w przyszłym roku takie plony, to 20 krzaczków na 4 osobową rodzinę spokojnie wystarczy.

W tym roku i tak zaszalały bo w piachu wyryłem dół do połowy łydki i dałem do środka co pod ręką było, skoszona trawa, zeszłoroczne badyle z kompostowika i świerze chwasty z plewienia, posypałem mocznikiem i przysypałem ziemią a po miesiącu posadziłem w tym ogórki. Odmiany Śremski, Reja, Octopus i Maksimus.Było lepiej niż poprzednio.

No tak, w naszych piachach ciężko wydusić z roślin duży plon. Dlatego wymieniłam ziemię w miejscu tunelu i na dwóch grządkach. Pewnie dlatego mam lepsze wyniki, niż wcześniej.

Kasiu,

Możesz zdradzić gdzie kupujesz nasiona tych profesjonalnych odmian w ilościach detalicznych ?

TomekD wrote:
Niestety nie poratuję informacją, bo dostałam je w prezencie.

Boztom, z tego co mi się wydaje, jest dostępny w małych opakowaniach.

Mam glinę, a ogórki uprawiam na wale. Syn kopie rów szer. 60 cm na głębokość damskiego szpadelka (saperka na długim trzonku), a ja wypełniam go czym mam, tak jak Janusz, chwastami, wyrośniętymi sałatami, łętami. Daję też trochę obornika i wermikulitu dla utrzymania wilgoci, w tym roku dałam skoszoną wykę ozimą, którą sieję dla azotu i poprawy struktury gleby co roku na innej kwaterze. Potem to wszystko zasypuję z powrotem ziemią. Ogórki rosną na podwyższeniu, ale pod nogami mają to co potrzebne. Na wale szybciej obsychają po deszczu, a ziemia szybciej wiosną się nagrzewa. Na piasku dodatkowo na środku usypanego wału zrobiłabym lekkie zagłębienie, żeby woda opadowa nie spływała na zewnątrz, ale zaznaczam z piachem nie mam żadnego doświadczenia.

Mini ogóreczki z wczorajszej likwidacji uprawy gruntowej zakonserwowane w occie jabłkowym.

Też skrupulatnie zbieram te małe ogóreczki. Słoik się uzbierał


na grządce zostały jeszcze SL, ale co z nich zostanie po tym ochłodzeniu, to nie wiem

KaLo wrote:
Dziś zebrałam tyle (mam nieco ponad 20 krzaczków):



Niektóre próbują mi uciekać wspinając się na drzewa (w tym wypadku, na morwę i wiśnię):

Ogórki podobno lubią sąsiedztwo drzew owocowych, a przypadek Zefirki i moje doświadczenia zdają się to potwierdzać. One nie lubią spiekoty, tylko ciepło i wydaje mi się, że taki lekki półcień w pobliżu drzew im bardziej odpowiada niż słoneczna patelnia, na której wówczas często więdną w południe. Jeszcze lubią za sąsiada słonecznik i wtedy też się po nim wspinają.

To by się zgadzało, choć akurat u mnie wspięły się nie na owocowe, a na wierzbę. Za sąsiadów mają zagajnik brzozowy.

Przyszedł czas na pozyskiwanie nasion.




Jeden nasiennik Lecha rozbrojony

Ja dzisiaj też rozkroiłam jednego NN od Amiszów


Mam jeszcze SL, ale on musi jeszcze poleżeć.

Też zostawiłem 3 duże żółte ogórki long z forum, ale nie wiem w którym momencie ich "rozbroić". Na razie są w domu.

Ten temat był tu już omawiany. Po zerwaniu ogórków nasiennych należy je przetrzymywać w ciepłym miejscu do momentu aż zmiękną. Wtedy należy je naciąć wzdłuż po całym obwodzie i rozerwać na pół. łyżeczką należy wydłubać gniazdo nasienne i wydobyć nasiona. . Przetrzeć na grubym sitku pod bieżącą wodą drewnianą pałką by usunąć resztki pektyny. Nasiona wyłożyć na papierowy ręcznik do podsuszenia po czym zeskrobać na talerz, ułożyć w pojedynczej warstwie i dokładnie dosuszyć przez kilka dni w temperaturze pokojowej.