Forum Ogrodnicze Oaza

Świetny artykuł Tomku Niektóre choroby są tak podobne do siebie, że każdy szczegół się liczy. Tylko jeszcze żeby lekarstwo na nie było skuteczne i najmniej inwazyjne oraz dostępne.

TomekD, tu są wzmianki Miecia:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1584#863790
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...-ii?start=108#862316
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...iv?start=1350#862066

Trzy dni temu odkryłam w pomidorach liść, który wskazywał na ZZ.
Niczym nie pryskałam. Mój mąż robi testy na nich, jak się wyraził, wprowadza "nowe kosmiczne technologie".

Na dzień dzisiejszy krzaki dalej wyglądają pięknie i nie ma żadnych oznak choroby.

To krzak na którym był chory liść.




To krzaki obok.







Dalej będziemy obserwować, jeśli okaże się, że metoda skutkuje, to będzie mała rewolucja.

Zastanawiałam się, czy też nie mam czegoś podobnego, co Marku i TomekD, ale to chyba jeszcze coś innego. Brałam pod uwagę alternariozę (ale nie widzę okręgów w plamkach), ewentualnie niedobory potasu.

Plamki na liściach zaczęły pojawiać się w czerwcu, początkowo tylko na spodzie liści. W kolejnych tygodniach zwiększały się, widoczne były już na górze liścia. Brązowe były też szypułki.
Najbardziej były widoczne na odmianie St. Pierre, później też na innych, ale nie w takim stopniu. Opryskiwałam je PW, SP, HT (a pod koniec czerwca raz solą Epsom). Na owocach nie widać żadnych plam.

Proszę, podpowiedzcie mi, co to jest. Przeglądałam wiele różnych zdjęć, ale w zasadzie nie wiem, do jakiej choroby/niedoboru je przyporządkować.

TomekD wrote:
Tylko w weekendowej promocji (przez 3 dni) dla moich znajomych do pobrania wersja maszynowo przetłumaczona z angielskiego na polski:
we.tl/t-UyaEgrdIcq
Link prowadzi do znanego i sprawdzonego serwisu WeTransfer, przed pobraniem trzeba zaakceptować ich zgody co niczym nie grozi.
^{(te 3 dni to przez prawa autorskie, regulamin forum i takie tam...)}

Może tu ktoś doradzi: co na przędziorki? Miospilan - nic, Karate - nic, Lemocide - nic. Nie mam pomysłu. A są na pomidorach (balkon), ogórkach, arbuzach, paprykach, cukiniach i nawet rodzynku. W folii i w gruncie ;/ Niby gleba wilgotna, ale sporo słońca i się mnożą.

Mam pierwsze oznaki ZZ pomidory już duże czym lepiej opryskac Infinitoczy Revus plus DMSO

Lilith, ja pryskam co tydzień olejkiem neem, 5 ml/l wody i kilka kropli płynu do naczyń. Efekt nie jest piorunujący ale jest lepiej. Za to na mączliku nie robi wrażenia.

Dzięki, muszę na przyszły sezon się zabezpieczyć, bo to masakra ;/

Jak dodacie jeszcze do olejku neem dmso,.możecie myślę stworzyć układowy oprysk. Ja kupiłem, ale narazie raz tym opryskałem rośliny.
Muszę wypróbować na marchwi bo jakiś szkodnik atakuje przy nasadzie marchwi, białe owalne, klejące się, jakby mszyca. A przecież nakryłem multiklimą i nie wiem jak to się tam dostało do środka. Może mikro dziurkami, widziałem parę.

Wydaje mi się że działanie neem (i każdej emulsji z olejem) sprowadza się do działania kontaktowego na szkodnika przez zatkanie im ich układu oddechowego (przetchlinki ?).
Dodatek DMSO raczej więc nie spotęguje działania neem tworząc z niego środek systemiczny, jak sądzę.
Kiedyś próbowałem z neem i z tego co pamiętam przy obecnych temperaturach trzeba uważać - można popalić rośliny.

Olej neem zawsze przed rosą, wieczorową porą. Ja używam Neem Azal, ale największe doświadczenia mam na kapustnych. Bielinka kapustnika już sam zapach zniechęca - wystawiłam kiedyś kalafiory do hartowania, do pół godziny pojawił się bielinek, od razu opryskałam akurat miałam rozrobiony, po chwili przyleciał znowu, usiadł, poczuł, odleciał i więcej koło kalafiorów się nie pojawił
Ja na mączliki stosuję sodę, trzeba co dwa, trzy dni pryskać, od spodu, najlepiej w nocy, bo wtedy nie jest ruchliwy.

To było nasze trzecie podejście do pomidorów.W tym sezonie stosowałem wszystko co było polecane, srodki eko jak i chemia.Rezultaty jak na zdjęciach.Nie wiem czy to ma znaczenie ale działka ma dziwny mikroklimat-leży w pasie ziemi gdzie pod wieczór do rana nadchodzi wilgotny chłód-idziesz droga w cieple i nagle wstępujesz w otchłań chłodu. Może te duże wachania temperatury między dniem i nocą osłabiaja rośliny,bo w dzień to jest upał. Co ciekawe arbuzy maja się wyśmienicie. Ogórki też dały zadawalający plon. Papryka gdyby nie ślimaki też wygląda nieżle.Nawet maliny które chciałem wyciąć z powodu choroby owocują ładnie. Jedynie kilka krzaczków koktailowych przy domu pod balkonem wydało ładne owoce-choć tyle skosztuję z własnej uprawy.







Coś mi się wydaje, że bez osłony nie poradzę z pomidorami.

U mnie w gruncie tez jest mikroklimat - właśnie wilgoć i zimno. Pomidory się nauczyłam uprawiać, ale np arbuzy ciężko... Dodatkowo w dzień mam patelnię. Trzeba sobie przyuważyć co się dzieje, bo ZZ to jedno, ale w gruncie u mnie juz kilka razy i szara pleśń była na pomidorach. Dodatkowo w folii pojawia się tak samo ZZ jak SZP. Już się nauczyłam, które opryski u mnie najlepiej działają (Infinito, Signum, mam jeszcze Topsin na szarą). Ale nauka to nie były 2-3 lata, bliżej 10. Powoli uczę się z sukcesem i inne warzywa uprawiać.

Dziś po 17.00 ujrzałam liście zmasakrowane przez ZZ na pomidorze, który wczoraj nie wykazywał żadnych objawów, przy czym z suszy? liście od razu zaschły. Wygląda to na skomasowany atak ZZ, co ciekawe u mnie susza, ale wilgotność taka, że nic nie robiąc, stoisz i się pocisz (z pośpiechu nie zrobiłam zdjęcia, pieronem obrałam owoce, a miałam je podpisywać, zrobię to innym razem). W gruncie na pomidorach ZZ nie widzę, mam trochę alternariozy, ale bywało już gorzej, więc nie panikowałam. Pomidor to Black Cherry rosnący pod szopką, nie pada po nim, zresztą u mnie nie pada od 22 lipca, to sygnalista dość wrażliwy na ZZ. Poszło Signum 33 WG, po wszystkim, ponoć na alternariozę też działa, zobaczymy.
Uważajcie na swoje pomidory , pełny monitoring i gotowość bojowa przez cały czas.

pablo-xyz wrote:
Czy obrywasz wilki w pomidorach, czy to odmiany samokończące, wydaje mi się, że zbyt duży busz pomidorowy był, słabe przewietrzanie w zw. z tym i taka przyczyna niepowodzenia.

Mała pociecha,że jeszcze ładnych kilka lat nauki .
Posadziliśmy 9 odmian, najbardziej atakom opiera się Awizo.Przyznam,że trochę za gesto mają, choć w ubiegłym roku było gorzej z braku czasu a itak plon był większy i już zaczynał się wybarwiać, przyszedł deszcz ZZ i w kilka dni było po pomidorach. W przyszły sezonie zaryzykuję jeszcze raz tylko proszę o poradę-jakie odmiany wybrać i gdzie się zaopatrzyć w nasiona.Zacznę od podstaw,już co nieco się nauczyłem, choć uważam,że pomidory to jedne z najbardziej wymagających warzyw.No i doczekam się degustacji z własnej uprawy

Dziś rano na łodydze jednej koktajlówki w gruncie zmiana zz. Wczoraj było
dobrze a dziś plama. Posmarowałam Topsinem. Wcześniej zerwałam prawie wszystkie liście z gruntowych bo był atak choroby.