Forum Ogrodnicze Oaza

Cześć!

Jestem nowy i od razu przychodzę z problemem

Na jesień posadziłem dwie kępy po trzy sztuk miskanta giganteusa. Sadzonki były ładne, przyjęły się, było super. Zrobiłem chyba jednak błąd nie okrywając ich na zimę. Na wiosnę bardzo długo się budziły, jedna sztuka padła. A potem zrobiłem drugi błąd, bo musiałem na kilka miesięcy zostawić ogródek do obsługi teściom Teście trochę za bardzo chyba oszczędzali na podlewaniu - grządki warzywne i trawnik były ważniejsze

W każdym razie gigantusy strasznie słabo rosną - wyszły na jakieś 80 cm, a brzegi liści są pozawijane tak mocno, że nowe liście, które wyrastają nie mogą wyjść z tych poprzednich liści i mam taką sytuację, że np. trzy, cztery kolejne liście są na końcu złączone - trochę to widać na zdjęciach.

I tu pytanie - czy moje gigantusy są do uratowania? Czy przetrzymać ten rok, a na wiosnę odbiją ładnie i wyrosną duże - oczywiście przy odpowiednim zabezpieczeniu na zimę i podlewaniu?

Witaj !
Młode miskanty trzeba było okryć przed zimowym spadkiem temperatur, biorąc np. słomiane maty.To nie jest brak wody, chyba że teraz przelałeś, trawa ta nie toleruje bardzo mokrego podłoża, także warto było na dno dołka, do którego zasadziłeś miskanty, umieścić 10–cm warstwę drenażu. Dołek, wykopany na głębokość około 15 cm, powinien być dostatecznie ciepły, co przyspiesza rozwój kęp. Sadzenie wczesną wiosną, w zimnym podłożu, może doprowadzić do gnicia korzeni. Dołek, w którym znajdują się korzenie, zasypujesz i mocno ubijasz, co sprawia, że gleba pozostanie odpowiednio wilgotna.Sadzonki pewnie gniją. Pytanie, w jaką glebę wsadziłeś sadzonki? Nie podoba mi się tez czym pokryłeś ziemię wokół traw, kamyki? co wydzielają czy nieszkodliwe wydzieliny np. za dużo wapna, czy coś tam innego.

Podziękuj teściom,że jednego zasuszyli i póki czas wywal drugiego. Rozrósł mi się kiedyś na dwa metry kwadratowe, to miesiąc wyrywałem z ziemi, łomem siekierą, szpadel za słaby.