Forum Ogrodnicze Oaza

Aeoniu arboreum pochodzi z atlantyckiego wybrzeża Maroka. Osiąga wysokość ok. 60 centymetrów, wytwarza liczne pędy z rozetami liści. Preferuje pełne słońce , lekką, przepuszczalną ziemię i raczej wysoką temperaturę.

Chciałabym podzielić się swoimi doświadczeniami w uprawie eonium.

Muszę tu wyraźnie wyartykułować, że na uprawie roślin doniczkowych nie znam się wcale. Ba! Uśmiercałam wszystko, co dostałam, bądź sama próbowałam 'zapuścić' na parapetach. Z aeonim była to historia taka, że Zofia (taki mój guru od roślin, na początku mojego ogrodowania) zapytała mnie kiedyś niewinnie: a masz aeonium?
No i dostałam! Było to późną wiosną, a latem przyszły deszcze i podarunek w nich utonął. Bo zapomniałam zabrać pod dach. W tym mniej więcej momencie zaczęła się moja fascynacja sukulentowymi talerzykami.

To Aeoniu arboreum, gatunek. (Gdybym palnęła jakiegoś byka, to ratujcie i poprawcie)



Wszystkie 'talerzyki' od rośliny matecznej (udało mi się ją po zalaniu wyprowadzić na prostą i suchą drogę)

Aeonium arboreum 'Schwarzkopf'



I jeszcze takie...



Roślinki wyglądają tak sobie, przez zimę spały, mało światła, mało wody. Przesadziłam je do nowego podłoża, odrobinę nawiozłam, za tydzień, dwa, objawią się w pełnej krasie.

Pokażcie swoje, na pewno macie

Vita, ja się oczywiście nie znam, ale... Czy Ty nie uważasz, że przesadziłaś aeonia do zbyt dużych doniczek? Stara doniczkowa szkoła mówi, że nie ma co roślinom dawać zbyt dużo podłoża, bo wtedy całą uwagę skupiają na budowaniu bryły, zamiast tego, co widać! Ale doniczki ładne!

Dziękuję, dziękuję za cudne zdjęcia
Moim aeoniowym guru jestes za to Ty Nie kto inny zainspirował mnie do posiadania tych roślinek.
Jednak moje okazy, maleństwa póki co, muszą jeszcze poczekać, aby nadawały się do publiczej prezentacji

Edit.
Czy ta ostatnia to ze wspolnch zakupów? Maja większa sporo Ale te długaśnie liście opadają, więc rozety już w wymiarze dopuszczalnym

A wiesz, Marta, że o tym nawet nie pomyślałam. W doniczkach, do trzech czwartych wysokości jest styropian, na nim włóknina i dopiero podłoże. W sobotę było wielkie przesadzanie, bryły korzeniowe normalne, czyli niewielkie.
Cenna uwaga, dzięki
Jola, nie inaczej, ostatnie ze wspólnych zakupów...gdzież tam! Przecież obu nam je Marta kupiła!
Dobrze jest się z Martą kolegować
Nie marudź i pokazuj! Szczególnie: 'większe sporo'.

Bardzo ciekawie komponują się twoje aeonium w tych wielkich doniczkach.
Już od dłuższego czasu chciałbym mieć takie cudo ale jakoś nie po drodze nam
Tak jak Marta zauważyła lepiej mieć mniejszą doniczkę, bo potem roślina idzie
w korzenie a nie w pędy i listki

Od czasu, jak Marta napisała o tych za dużych donicach, nie daje mi to spokoju.
Teraz Ty to potwierdzasz, ale przesadzam aeonium raz w roku i ich system korzeniowy jest, jakby to wyrazić, maalutki. Niektóre rośliny to nawet pod ciężarem rozetki przechylają się, szczególnie w czasie zimy, kiedy wody i światła dostają niewiele. Czyli (przynajmniej w mojej uprawie nie ma co ich w podłozu trzymać) Przyznam się dlaczego trafiły do dużych donic. Uprawianie aeonium w jednej doniczce (szczególnie tych czarnolistnych) jest nudne. Kij i rozetka. A mi się marzą takie aeoniowe drzewka!
Gatunek rozkrzewia się sam, inne rozkrzewiać się nie chcą.
Takie patyki:



Coś tam próbowałam przy nich działać wiosną, ale bez rezultatu. Podpowiedź dostałam od letniej burzy. Takiej z gradem. Jedna rozetka dotkliwie dostała i została poważnie uszkodzona. Po jakimś czasie okazało się, że uszkodzenie spowodowało wytworzenie nowych rozet.



To wydarzyło się ubiegłorocznego lata i dało mi do myslenia.

vita wrote: A jakie są tego efekty? Jakaś rozetka dostała tłuczkiem
Te maluchy, które dostałam wszystkie mają uciętą główną rozetę, rosną bocznymi, 3-4-ma

Po dziesięciu miesiącach wyglądało tak:



Pierwsze z lewej, na dole. Postanowiłam zadziałać, przy okazji wiosennego przesadzania.



Skróciłam wszystkie wybujałe rośliny (długi patyk, bez rozgałęzień) robiąc z nich nowe sadzonki.
Już wiem, że to rozłupane przez grad będzie się rozkrzewiać. Resztę, dosyć brutalnie, używając ostrego narzędzia uszkodziłam, na pędzie, bądź też w okolicach rozetki.

Zostały mi kikuty.



Nie wiążę z nimi specjalnych nadziei, ale żal było wyrzucić. Nacięłam na krzyż końcówkę pędu, przetarłam pędzlem z ukorzeniaczem i postawiłam w ciepłe miejsce. Zobaczy się, co z tego wyniknie.

Jola, a jakie aeonium masz z uciętą, główną rozetą? Ja próbuję rozgałęzić 'Schwarzkopf'.

A co Ci zrobiły te piekne aeonia, że je tak pociachałaś
Ale wszystko w imię nauki, jak się powiedzie ciachnę to, które od Ciebie dostałam
Czy na uciętą rozetkę można się załapać

Można Ale miałaś pokazać swoje. Chcę zobaczyć, to 'większe sporo'.

Szukam ...

Edit.
Znalałam


Mówiłam, że ono ma takie wielkie, palczaste liście
Teraz zgubiło, ale jest duże jakieś
Dodatkowo zimą zielone, teraz dzięki słońcu wraca do ciemnego koloru

A tu jedno z tych, o których wspominałam, wyraźnie pień główny cięty.

Rzeczywiście ciachnięte, ten właśnie efekt rozkrzewienia chciałabym uzyskać. Też powinnaś coś zrobić, bo za kilka lat będziesz miała cztery, półmetrowe pędzy z rozetkami na czubkach. Bo same to się chyba nie rozgałęzią.
Dzięki za fotki, wiem teraz co oznacza określenie 'spore więcej'.

Rojnik Aeonium arboreum var. Atropurpureum jest rośliną endemiczną dla Wysp Kanaryjskich.

Oj, nie wiem czy dobrze trafiłam tu ze swoją roślinką kupiłam ją w czerwcu tego roku, sprzedawca nie umiał mi nic powiedzieć na jej temat, nawet nie podał nazwy tylko zapewniał, że roślinka przezimuje w ogrodzie.

Przypomniałam sobie, że Vita podobną roślinkę pokazywała w swoim wątku, więc trafiłam tu....

To roślinka jaką kupiłam w czerwcu





przez lato osiągnęła nawet dosyć rozmiary





ciekawie rosną jej łodyżki, kierują się ku dołowi




nawet już zrobiłam z niej osobną sadzonkę





i tu mama z dzieciaczkiem




Jeżeli moja roślinka to ten wyżej przedstawiany rojniczek to gdzie mu będzie najlepiej? ...na parapecie czy na podłodze gdzieś w kącie w ogrzewanym pomieszczeniu

Zdecydowanie na parapecie, z oszczędnym podlewaniem. U mnie inwazja szkodników, na razie denaturat jako interwencja, potem się zobaczy.

Jednak na parapet jest za duża, postawiłam przy drzwiach balkonowych, a czy Ci co roku atakują szkodniki? podobno skutecznie działa denaturat z płynem do naczyń.