Forum Ogrodnicze Oaza

Na jakiejś wyprzedaży kupiłam 2 sadzonki. Owocowały. Owoce były śmieszne, ale smak "bez szału". Przechowały się w doniczkach w "psiarni" >+7...
I teraz wyglądają tak:


I zastanawiam się co robić? Czy każdą sadzonkę "doniczkować" oddzielnie?
Jak myślicie? Pierwszy raz mam taki wynalazek...

Pamiętaj, że to się pod ziemią bardzo rozrasta.

Dorka na razie mam wszystko w doniczkach...

Dziękuję za informację, jak będę wysadzać na stałe miejsca to im ograniczę "rzeczywistość" Ze względu na psy i tak pójdą na murki lub inne podwyższenie.
Czy one mogą rosnąć w półcieniu?


Jak tego będzie dużo to się najwyżej podzielę

Miałam malinotruskawkę, a jakże, miałam i tak, jak wielu innych "ogrodników" byłam dwa razy zadowolona. Pierwszy, jak ją kupiłam i drugi, jak udało mi się (tak nie do końca) ją wykarczować. Nie do końca, bo w różnych miejscach kawałki wychodzą. Podobno jest w miarę smaczna, co by to nie znaczyło, jak całkowicie dojrzeje na krzaku i .....ma spadać. Nie będę sprawdzać.

Nie wiedziałam że to takie inwazyjne . Jesienią wsadziłam , o ile obecna zima nie upora się z nią będę zmuszona wczesną wiosną zmienić jej posadowienie . Czy wystarczy na 15 cm głębokości wkopać pas z grubej folii tworząc koło o średnicy 50 cm ? Poradżcie ...

helia, nie wystarczy. Ja karczując roczne zryłam teren do przynajmniej 0,5 m. I jeszcze z głębi ziemi gdzieniegdzie wyłażą. Nawet perz tak głęboko nie wędruje