Forum Ogrodnicze Oaza

Ag wrote: Jakie pH miała ziemia jak ją dawałaś do donicy?
Jakie pH miała woda która podlewałaś?
Jakie jest pH teraz?
Pilnuję pH aby było prawidłowe i nie mam takich kłopotów.
Kłopoty u sąsiadów ustępowały jak doprowadzili ziemię i wodę do pH 3,5 - 4,5.

We wrześniu antraknoza rzadko się rozwija. Grzyb ją wywołujący oprócz dużej wilgotności potrzebuje temperatury od 15 do 27 st.

Trzyary
Jak często mierzysz pH ?

marekspert wrote: Po ustabilizowaniu podłoża w dole od trzech lat daję próbki do zbadania do Stacji Chemiczno-Rolniczej raz w roku pod koniec zimy, lub wczesną wiosną.
Zlecam też wtedy opracowanie zaleceń nawożenia korekcyjnego.
Właściwą kwasowość podłoża w dole zapewnia mi ścisłe wypełnianie zaleceń Stacji Chemiczno-Rolniczej.
Stosuję kwaśne nawozy mineralne: siarczan amonu, siarczan potasu, siarczan magnezu, saletrę amonową sypane wiosną w terminach i ilości podanej w zaleceniach.
Co 6 do 8 tygodni sypię 5 g granulowanej siarki na metr kwadratowy przez cały sezon wegetacyjny.
Do podlewania używam wody ze studni zakwaszonej octem spożywczym lub kwasem cytrynowym.
Wodę zakwaszam w 200 litrowej beczce z tworzywa sztucznego wypełnionej do połowy.
Każdorazowo odczyn wody (pH 3,5 - 4,5) sprawdzam kwasomierzem Helliga oraz kwasomierzem do płynów za 30 zł.

W tym momencie głównie interesuje mnie, czy leczyć, czy nie leczyć?

Ag wrote: Ta choroba to niechęć do sprawdzenia kwasowości podłoża.
Na borówczanych forach jedni wiedzą, że sprawdzenie pH jak najwcześniej to podstawa sukcesu w uprawie borówki wysokiej.
Inni tę prawdę odrzucają i brną w koszty ratując borówki rosnące w niesprawdzonym podłożu.
Wydają lub chcą wydać kilkakrotnie więcej pieniędzy niż kosztuje badanie i zalecenia w SChR.

Nie leczyć - nawozić teraz koniecznie potas ! bo go nie było . Na wiosnę siarczan amonu w podwójnej dawce x 3 woda zakwaszana deszczówka powinno wystarczyć bo był torf kwaśny. Bryła korzeniowa była rozlużniona przed wsadzeniem czy tak wsadzona jak wyjęta z doniczki?

trzyary wrote:
Prosty próbnik ph kosztuje mniej i jest wielorazowy.

Mam kilka krzaczków borówek, potrzebuję porady czy na zimę zostawić krzaczki w spokoju a dopiero wczesną wiosną podsypać nawozem do borówek, obsypać kwaśnym torfem i uzupełnić korą. Czy teraz przygotować do zimy i do owocowania w przyszłym roku tylko jak to zrobić żeby nie zniszczyć krzaczków.

pawlisko wrote: Na zimę zostaw krzaczki w spokoju.
Żadnych nawozów.
Zalecam ściółkowanie drobno zmieloną korą z drzew iglastych.
Ja obsypuję igliwiem i drobno pociętymi gałązkami z drzew iglastych.
Grubość warstwy ściółki 5 - 10 cm.

Ja jeśli nawożę jesienią, to stosuję siarczan potasu. Potas potrzebny jest aby rośliny przed zimą zamieniły wodę i cukry w skrobię, co pozwala im lepiej przezimować i chroni je przed przemarznięciem. A siarczan aby dostarczyć potrzebnej roślinom siarki, której w naszych glebach brakuje, bo ja nie stosuję żółtej siarki pylistej do zakwaszania, która jest trująca dla pożytecznych mikroorganizmów.

Ja swoich nigdy nie obcinałem i mają się dobrze.

thalasur wrote: I tak rób dalej

Potwierdzam, można i tak. Sąsiad nie tnie od 15-stu lat samotnego Bluecropa. Krzew ma około 20-30 pędów, w tym co najmniej 10 starych-mało produktywnych. Owocuje drobnicą niezawodnie co roku.
Namawiam go, żeby rozmnożył krzew na 2-3 części. Dla dobra nauki postaram się zamieścić zdjęcie nigdy nie ciętego starego krzewu borówki wysokiej.

Można też bawić się bez alkoholu ale po co?
Sąsiad również nie wycinał starych pędów, na których były setki sztuk drobnicy i kilka liści "bo szkoda"Efekt taki, że wszystko zasychało przed dojrzewaniem a owoce na pozostałych, produktywnych pędach nie dorastały do swojej wielkości bo były ogładzane przez te niedorobione wypierdki.

Do nie których nie docierają dobre rady bo chcą mieć dużo od razu i wciąż i jak widzą tysiące drobnicy to aż ręce zacierają.A to o to nie chodzi.Nikt ich nie przekona że trzeba ciąć ale oczywiście umiejętnie i tam gdzie trzeba .Sam wycinałem przy ziemi bo tak pisali i nic nie wyrastało z korzenia nowego ,teraz tnę wyżej skracam nad nowym odrostem i jest ok.Ciąć trzeba i zawiązki też najlepiej przeciąć lub skrócić wtedy efekt jest lepszy bo grubsze jagody i wszystko dojrzeje -smak też lepszy.Ale kto komu zabroni nic nie robić bo rośnie.Tylko napisać rób tak dalej.

papryczka wrote:
Kiedyś oglądałam na YT jakiegoś holenderskiego speca od borówek, który przyjechał uczyć polskich plantatorów cięcia borówek. Któraś odmiana tak ma, że nie wycinamy przy samej ziemi, być może więcej jest tych odmian, ale bij zabij, nie pamiętam o jakiej odmianie on mówił. Z pewnością trzeba wycinać krzyżujące się pędy, wrastające w środek i nadmiernie zagęszczające wnętrze krzewu. Takim cięciem nie można zaszkodzić.

Cześć, ''Papryczka'' pisze:''Sam wycinałem przy ziemi bo tak pisali i nic nie wyrastało z korzenia nowego ,teraz tnę wyżej skracam nad nowym odrostem i jest ok''. Doprecyzuj proszę co to oznacza. u mnie tez z nowymi przyrostami cieńko, i też tnę przy ziemi. Dzięki.

Jak utniesz za nisko to z korzenia nie wypuści a jak zostawisz np. 10 cm to jest szansa na to że coś wypuści z tego pozostawionego kawałka , jak już wypuści to w roku następnym skracam jeszcze do tego nowego odrostu żeby ładnie wyglądało .Albo tnę stary pęd nad nowym odrostem.Krzewy powinny same wypuszczać nowe pędy ale nie wszystkie u mnie tak robią choć mają te same warunki. Może coś jeszcze im przeszkadza np.karczownik,kret .