Forum Ogrodnicze Oaza

Po zbiorach dobrze jest wykonać trochę prac porządkowych wokół krzewów. Poowycinać "pomponiki" zrobione przez mszyce na końcach pędów i opryskać jakimś zoocydem, wyciąć zaraz nad ziemią wszystkie młode "słomiaste" pędy nie rokujące przetrwania zimy i nie potrzebne do budowy szkieletu krzewu. Po wycince wykonać oprysk konkretnym ŚORem na choroby grzybowe np. Topsinem. Nie ma co prawda rejestracji na porzeczki ale bardzo dobrze zabezpiecza świeże cięcia przed infekcjami grzybowymi.Nie ma sensu trzymać do zimy pędów, które i tak zostaną wycięte. Niech energia krzewu zostanie wykorzystana do wzrostu tego co potrzebne i na zakładanie pąków na następny sezon. Wskazane nawożenie potasem.

Porzeczki czarne i czerwone zaatakowal ten sam szkodnik co rok temu. Larwa wycina w lisciach okragle otwory do 1cm srednicy i buduje z nich "domek" na spodniej stronie.
Co to jest i jak z tym walczyc?

Pierwsze widzę ale co by to nie było, to powinno ulec każdemu środkowi na owady. Teraz jednask chyba juz za późno bo okres żerowania sie skonczył a pod tarczką jest juz poczwarka ale spróbować zawsze warto.

Witam, czy to jest mszyca? Obiekt: czerwona porzeczka. Z góry dziękuję za odpowiedź

Tak. Oprysk na mszyce powinien być zrobiony w momencie jak rozwijają się pierwsze liście . Teraz będą potrzebne przynajmniej 2 w odstępie 7-10 dni.

Dziękuję za informację. Pozdrawiam

Witam
Na działce, nad którą przejąłem pieczę, mam 8 starych krzewów czarnej porzeczki. Jak starych - nie wiem, mogą mieć grubo ponad 20 lat. Krzewy prawdopodobnie nigdy nie były przycinane, prawdopodobnie nie były również nawożone. Mimo wszystko całkiem dobrze owocują - na sok do słoików na zimę wystarcza.
Dzisiaj zrobiłem przegląd krzewów i znalazłem niepokojące objawy.
Na niektórych liściach (może 1-2% wszystkich) pojawiają się:

deformacje - górki, ale bez przebarwień. Z tego co wyczytałem może to być objaw mszyc. Dodatkowo na krzewach pojawiły się biedronki, czyli mogą tam mieć co jeść. Niestety nie udało mi się dostrzec mszyc na liściach. sąsiad mówił mi wczoraj, że u niego pojawiły się mszyce na porzeczkach, podobno potwierdzone przez eksperta.

zniekształcenia liści - jakby chciały się zwinąć

drobne, brązowo-czarne plamki, miejscami również większe plamy idące jakby od krawędzi liścia do wewnątrz, niektóre listki żółkną. Po szperaniu w internecie objawy przypominają antraknozę

Wymienione problemy dotyczą wyłącznie małych liści. Duże liście (4-5cm) wyglądają zdrowo, natomiast duża część (jak nie większość) małych liści wykazuje problem. Liście na zdjęciach mają 1,5-2,5cm, ale mniejsze też wyglądają, że jest problem.
Załączam zdjęcia. Nie wiem czy się dołączą więc podaję też link bezpośredni do ściągnięcia:
mega.nz/folder/qpszBSRR#NwKd7VtnvUC4NdXSQxZWUg
Kolejność trochę bez sensu ale dopiero później się kapnąłem. Listków na zdjęciach jest 7 sztuk. Najpierw są zdjęcia od spodu, potem zdjęcia od wierzchu.
Bardzo proszę o identyfikację problemu. Proszę o informację jak go zwalczyć. Czy w tym przypadku ekologiczne opryski opublikowane na tym forum dadzą radę czy należy sięgnąć po chemię? Jeśli chemia to proszę o informację co/ile/w jaki sposób.
Proszę o wyrozumiałość, to mój pierwszy raz z ogrodnictwem, jestem początkującym laikiem, który czerpie wiedzę z Internetu.

Jaki preparat będzie najskuteczniejszy przy takich objawach jak u kol. Jacq5 ? Mam Decis, użyć go, czy też lepiej poszukać Mospilanu, który wcześniej był kilkakrotnie polecany?

Jak masz decis to go użyj, działa. Tylko trzeba dokładnie opryskać.

Decis powinien być zakazany na działkach. To pyretroid o działaniu totalnym, bije wszystko co się rusza nie tylko szkodniki ale też i owady drapieżne, wśród których dokonuje prawdziwego spustoszenia. Poza tym działa kontaktowo i w
wyniku niedokładnego oprysku b. dużo mszyc przeżywa. Lepiej użyć układowego Mospilana, który działa bardziej selektywnie.

Dziękuję za odpowiedź. Teraz opryskam Decisem (bo już go mam) a do następnego oprysku użyję Mospilanu.

Moje kolorowe porzeczki za kilka dni będą się nadawały do rwania. , czarne jeszcze muszą poczekać.

Do kolekcji -porzeczki różowe

Ładniusie, ja muszę mieszać czerwone z białymi.

Jakiej odmiany czarnej porzeczki nie kupować?

Różne są gusta, możesz doprecyzować co Ci się podoba a co nie w czarnej porzeczce, to może będzie łatwiej. Pewnie chodzi o jakieś "bezobsługowe" więc trzeba szukać wśród nowszych odmian bo te stare łapały różne choroby i były lubiane przez różne szkodniki ale były konkretne w smaku jak prawdziwa czarna porzeczka.

Głównie chodzi o smak i plenność. Odporność na choroby też jest oczywiście ważna. Poprzednie usunęłam z powodu przeziernika porzeczkowca, ale na to niestety nie ma odpornej odmiany. Będę kupowała w sklepie ogrodniczym na pobliskim ryneczku. Spiszę jakie odmiany maja i wtedy poproszę o doradzenie.

Dużo nie pomogę bo w zasadzie przez ponad 30 lat miałem i nadal mam Titanię w 95% bezobsługowa. Wymaga tylko oprysku na mszyce b. wczesna wiosną ew. jeszcze następnego w zależności od żywotnosci szkodnika i 1-2 opryskow na przędziorka ale to już po zbiorach. Nie łapie maczniaków, nie wykazuje podatności na rdzę i opadzinę, wrażliwa na niedobór azotu i potasu. Kilka lat temu przywiozłem ze wsi sadzonkę NN i ta spisuje się b. dobrze a 2 lata temu nabyłem sadzonkę szwedzkiego Trytona, nie mylić z polskim Tritonem, to dwie różne odmiany. Aurora jak dla mnie smak zrównoważony cz. porzeczki, ani za dużo ani za mało Jakody średnie i duże, wiejska NN-ka smak ostrzejszy, jagody mniejsze, raczej średnie i małe ale dużo. Tryton Powalił mnie smakiem, delikatniejszy od Titanii z tym czymś, co sprawia że można jeść z przyjemnością na surowo, jak dla mnie odmiana deserowa ale to kwestia gustu. Miałem też jedną z nowszych odmian, któraś z Benów ale wywaliłem bo jak zaczynała dojrzewać to wystarczył jeden gorący i słoneczny dzień aby prawie wszystkie owoce leżały pod krzakiem.
Plenność w dużej mierze zależy od prowadzenia krzewu , przebiegu pogody w czasie kwitnienia i zapewnienia odpowiedniej ilości wody i nawozów po zapyleniu i w czasie wzrostu owoców.