Forum Ogrodnicze Oaza

Zapomniałam o mieczykach,których cebulki odnalazłam porządkując półkę w garażu. Ładnie przezimowaly.Pomimo deszczu zaraz je posadzę.

Ja dopiero kupiłam mieczyki, z wyprzedaży po 1,5 zł za 6 sztuk

Wymoczyłam je w denaturacie i poszły do ziemi

Jak je tak napoiłaś, to będą się teraz pokładać

Dzień dobry
Przyznaję że jestem początkującym i to w dodatku „balkonowym” ogrodnikiem.
Wsadziłam do doniczek cebulki mieczyków i bardzo cieszył mnie ich szybki wzrost. Zaczynam się jednak martwić bo rosną same liście, nie widzę natomiast żeby zaczynały pojawiać się pąki ani nawet łodyga na której mogłyby się pojawić.
Czy to znaczy, że nie zakwitną
I czy mogę jakoś im pomóc?
Nie mogę stosować nie eko nawozów bo mam koty.
Będę wdzięczna za podpowiedź.
Beata

Beatko u mnie na rabatce mieczyki też nie mają kwiatów, tylko same liście.

Znawcą nie jestem, ale wydaje mi się, że na kwiaty trzeba trochę poczekać. Mieczyki kwitną od połowy lipca do października w zależności od odmiany i terminu sadzenia cebul.

Dzięki Ewa,
Czyli jest nadzieja
Pozdrawiam serdecznie
Beata

Chyba coś z tego będzie... cebule sadzone ostatniego lipca.

Jeśli to "pełnowymiarowe" mieczyki, to chyba się wywrócą w tej donicy. Nie znam się za bardzo, zrezygnowałam z sadzenia właśnie z powodu, że u mnie zawsze miały "padaczkę".

Pełnowymiarowe... zobaczymy... będą miały ciasno, więc to je usztywni.
Dodatkowo zamierzam je wszystkie spiąć obejmami... dla mnie to całkowita nowość.
Ostatecznie jak będą niegrzeczne, pójdą do kąta.


Myślę o takich obejmach
allegro.pl/oferta/podpora-obejma-ring-do...in-10-szt-9289858770

W zasadzie nie uprawiam. Czasem jednak ktoś się uprze, żeby obdarować mnie bulwkami. To wysadzę, przecież nie wyrzucę
Ten akurat mnie zauroczył. Kolorek z tych, co to nie można być obojętnym

A tu jeszcze taka flagowa czerwień mi się pojawiła i zaskoczyła w miejscu, gdzie raczej spokojne barwy.

Wykopałam właśnie mieczyki. Choć właściwie poza jednym, który właśnie teraz zdecydował się zakwitnąć. Pewnie za 2-3 dni będzie w pełni rozkwitu, o ile nie zrobi się bardzo zimno.

Mieczyków nie wykopywałam na zimę, bo ktoś mi powiedział, że przy tych łagodnych zimach dają radę. A że to rośliny, które trafiły do mnie przypadkowo w gratisie, to i jakoś specjalnie nie poświęcam im uwagi. A one i dały radę i będzie ich w tym roku więcej i co najważniejsze żaden gryzoń w nich nie zasmakował. Ten ostatni argument bardzo do mnie przemawia. Mieczyki zostaną dokupione w najbliższym sezonie.
Pierwszy zakwitł czerwony

To i ja coś od siebie dodam

Moje mieczyki też są, bo przetrwały zimę. Bardziej jednak wolę botaniczne. Ładnie się rozmnożyły, mam ich kilka kęp, niestety muszę je wiązać, bo pokładają się w różnych kierunkach. Po posadzeniu, w pierwszym roku nie kwitły w ogóle. Te wykopuję.

Utrzymać je w jako takim pionie to dopiero jest wyzwanie ... Ania (Łatka) ostrzegała

Wysadziłam mieczyki - bulwy były kupione w markecie, cena jak zawsze, ale rozmiar bulw z roku na rok coraz mniejszy - w tym roku to były mniejsze od jednozłotówki