Forum Ogrodnicze Oaza

To jest firletka poszarpana/ Lychnis flos-cuculi

Pierwsze goryczki:

Goryczka Pink Swallow:

Zastanawiam się nad posadzeniem goryczki.
Czy możesz napisać w jakich warunkach u Ciebie rośnie.
Czy ma jakieś szczególne wymagania co do gleby, nawożenia, stanowiska?

ewakatarzyna wrote:
Różne goryczki mają diametralnie różne wymagania.
Ta ostatnia /Pink Swallow/ - rośnie w błocie, w półcieniu.

Goryczka paskowana Alba - pierwszy kwiat:

Goryczka paskowana Alba - pełnia kwitnienia :

Tego jeszcze nie było: biała odmiana kwitnie normalnie a obie niebieskie nie mają nawet pąków.
Kie licho ?

Tegoroczny 'niewypał' nr 4 - goryczka paskowana.
Pięknie rosła, ale nie kwitła /zdjęcie stare/.

ewakatarzyna wrote: Ewo, poczytaj tu:
zojalitwin.wordpress.com/2011/02/18/goryczka-krotkolodygowa/
Ja mam goryczkę w tym samym miejscu ze 26 lat i nie ruszam jej, bo sobie dobrze radzi, boję się, że jak ruszę to będzie po niej. Ja ją mam wyproszoną za czekoladę z innego ogródka w sąsiedniej miejscowości i moja to raczej ta krótkołodygowa. W każdym razie, gdy ja ją sadziłam, to mówiło się, że lubi wapienną glebę. Wtedy nie było tych wszystkich wynalazków co teraz i nie było też pieniędzy, więc utłukłam kawałek wapienia (kamienia i uwaga na oczy, potrzebne okulary ochronne) i dałam pod spód. I chyba to było kluczem do sukcesu, bo ma drenaż i rośnie na brzegu koło chodnika. Gdy kwitnie jest zjawiskowa. Jutro zrobię zdjęcie tej poduchy.

I zdjęcia. Kwiat jest z dzisiaj i wg tego co pisała Zoja, to ma zielone plamy w gardzieli, czyli bezłodygowa Gentiana acaulis, ale po tych trójkątach pomiędzy płatkami ostrymi czy mniej ostrymi, to ja za bardzo nie potrafię uznać, być może to mieszaniec, w każdym razie kwarcytu nie dawałam, bo i skąd bym go miała wziąć, do Sudetów mi daleko. W rzeczywistości na wiosnę kwiaty nie są takie pastelowe, mają kolor ultramaryny (kiedyś farbka do płukania białej bielizny).

Tegoroczna ofiara ślimaków : goryczka tybetańska. Nie kwitła. Uchowały się szczątki., ale myślę, że przeżyje. Zdjęcie stare:

Łączę się w bólu, Zdzisławie

Coś w tym jest! Czyżby w tym roku jakiś Covidus Gentianus zaatakował?

Wszystkie trzy mnie zawiodły :

- tybetańska, już wiosną ledwo się pokazała, za chwilę znikła - wyjęłam z ziemi zgniłe resztki

- siedmiodzielna, zaczęła wiosną ładnie zielono, po to, by latem zacząć żółknąć i nie wydała ani jednego kwiata

- dahurska, jedyna, u której zdążyłam zauważyć resztki niebieskiego koloru, które tak masakrycznie wyglądały po uczcie ślimaków,
że nie zasłużyły nawet na foto



Co przeżyje, to przeżyje, ale długoletnia miłość do goryczek została poważnie nadwerężona i na pewno nowych nie dokupię

Tegoroczny 'niewypał' nr 6 - goryczka bezłodygowa.
Pięknie rosła, ale nie kwitła /zdjęcie stare/.

Mam i ja, nie wiem jaką, na tym samym miejscu od 30 lat. W tym roku sponiewierana przez ulewne długotrwałe deszcze i ślimaki.

Wow! Naprawdę 30 lat, Alicjo? Piękna, zazdraszczam Czy to aktualne zdjęcie? Jeśli tak, to może być goryczka bezłodygowa /Gentiana acaulis

Zdjęcie z dzisiaj. Aż się sama dziwię, że nie nastąpiło zmęczenie gleby, lepiej jej nie ruszać, nieprawdaż?
Aniu w wolnej chwili zajrzyj proszę do wątku o wrzoścach, w końcu kiedyś odpowiedziałam na Twoją zachętę do prezentowania wrzośców.

Alu przepiękna

Moja, posadzona jesienią, nie przeżyła zimy

Alicjo, wspaniała też należę do tych którzy kochają goryczki bez wzajemności.