Forum Ogrodnicze Oaza

Mam 'dzieci' sianych w ubiegłym roku (dwa posty wyżej).
Wcisnęły się w szałwię lekarską i w zawilce; pomarańczowe 'żarówki' biją po oczach

maczki kalifornijskie/ Eschscholzia californica

10.06.

Na pewno i u Was goszczą te efemeryczne - a jakże romantyczne - kwiaty (?)
Podzielcie się ich pięknem


A to kolejne moje samosiejki...

16.06.










Z pewnością będzie ich więcej - chyba nie wyplewiłam tych ślicznych czerwonych o pełnych kwiatach?

Moje maki jednoroczne zjadły ptaki. Wybierały odmiany jednoroczne i zostały tylko kikuty. Natomiast maczek Kalifornijski dopiero zaczął kwitnienie.

Odmiana Red Chief W ubiegłym roku był czerwony, w tym jakoś tak wyblakł.

Moje maki samosiejki.

cd

i ...

Po pogromie maków jakie zrobiły mi szpaki uchowało się parę takich

Pokazały się kolejne - te pełne również

Te najzwyklejsze, jednoroczne i bardzo krótkotrwałe maczki, darzę dużym sentymentem. Na ich widok z meandrów pamięci wynurzają się wspomnienia... słońce, pola z łanami zbóż, miedza i mała dziewczynka wbiegająca co rusz w ten złocisty łan i zrywająca czerwone maki i chabrowe bławatki

Teraz w dużym mieście dużo trudniej je spotkać, lecz gdy czasami się uda, nie mogę nie przystanąć i nacieszyć oczy.
Są tak delikatne, że nieco większy powiew wiatru zabierze czerwone płateczki w siną dal.

Fajnie, że aparat zawsze pod ręką i można zatrzymać takie chwile na dłużej...

Urokliwe są. Mam w trzech odmianach - łąkowy, ogrodowy i mekonops walijski, oczywiście pierwszy najładniejszy

Kwitną już od miesiąca i co chwilę w nowych kształtach i kolorach.
Bzykacze wszelkiej maści tarzają się w nich od rana do wieczora.

Rok temu dostałam nasiona od Ewy - Jolifleur, od razu ochoczo wzeszły, kwitły (czego tu nie pokazałam, niestety), po czym mimo przycięcia makówek rozsiały się i rozprzestrzeniły po okolicznych rabatach. Wczoraj otworzyły pierwsze pąki.
Rok temu były tylko takie:



Teraz jest i kilka takich:



Jak widać, są "pastwiskiem" dla bzyczących:




Mam pytanko: eszolcje są stałym elementem mojego ogrodu, traktowanym trochę jak chwast (muszę mocno ograniczać). Wysiałam tylko raz, ho ho, może ponad 15 lat temu - od tego czasu pojawiają się wszędzie, prócz najbardziej cienistych miejsc. Ale nie wiedziałam, że faktycznie są gatunkiem maków. Potwierdzacie?

Należą, należą do makowatych... to bliskie krewniaczki naszych poczciwych maków polnych

pl.wikipedia.org/wiki/Poz%C5%82otka_kalifornijska

Szkoda, że u mnie nie były tak natrętne - naprawdę przyciągają oczy! Samosiew pojawił się wówczas tylko raz, w kolejnym sezonie. Hmm... a może sama temu pomogłam ? - sadząc nowe rośliny w pobliżu
2019 - były wtedy i pomarańczowe i białe:Amlos wrote:
Moze uda się za rok wysiać?

Piękne maki strzępiaste Aniu
Dziękuję za sadzoneczki będę na nie chuchać
i dmuchać by się przyjęły ,jutro idą do gruntu .
Jadąc gdzieś zobaczyłam z okna samochodu przepiękne maki
u kogoś na polu w takim chyba ogrodzie otwartym .
Wstąpię niebawem i zapytam o nie a co mi szkodzi .
Może pani uszczknie nasionek parę

Mam taki jeden ,miałam piękny rasowy W kolorze moreli ,łososia chyba coś w tym stylu jest w gruncie piękny ,ale nie zakwitł .
A wszystkie inne są cudne ,te co pokazujecie.
Maki to sentyment do lat dziecięcych .
Problem z tym polega na tym ,że ani razu makówki 2 nie dojrzały

Bogusiu, zdaje mi się, że maki bylinowe bardzo trudno rozmnożyć z nasion. Ale - próbuj.
Natomiast te jednoroczne, które pokazałam ostatnio, chyba będę mieć dożywotnio.
Nie, żeby mi się nie podobały, przeciwnie.
Podobnie ma się sprawa z kalifornijskimi. Takie kępki "zadarniacza" wszędzie, gdzie dociera słońce - muszę przetrzebiać, by nie zagłuszały na przykład niskich róż.



Miejsce z zdjęcia to ubita glina, wąziutka "ścieżka" służąca mi do opieki nad daliami i powojnikami. Jak widać, chcieć (rosnąć), to móc. Co prawda też (niegdyś) próbowałam z różnokolorowymi i następnego lata wyszło...pomarańczowo.

Aniu, liście i nasienniki nijak mi nie pasowały do maku, ale dzięki za uświadomienie.

Maczki to anarchiści ogrodu szczególnie te siejące się.

Mekonopos walijski.



Eszolcja.


Uciekinierzy z łąki, zasiały się na rabatach.

Te śliczne pełne maki nadal pojawiają się na kolejnych rabatach:



Zamierzam zachować kilka makówek na nasz straganik, więc komu się podobają, zapraszam.

Moim marzeniem jest mieć maki na przedpłociu. Wśród traw wyglądałyby uroczo. Ale niestety, nie chcą tam rosnąć. Nie wiem, trawy im nie odpowiadają, czy ziemia nie taka? Rosną w miejscu wybranym przez siebie, zawsze tym samym, przytulone do płotu. Za to w warzywniku mam ich masę. Przeniosłam nawet młode sadzonki w docelowe miejsca, ale nawet mimo pielęgnacji wyginęły. Zostawiłam kilka sztuk w czosnku i cukinii. Będę probować w przyszłym roku, aż do osiągnięcia celu.