Forum Ogrodnicze Oaza

Niedawno od znajomego dostałam worek nawozu od gołębi.Nigdy jeszcze nie miałam z nim do czynienia. Bardzo proszę osoby stosujące ten nawóz o małą instrukcję obsługi

Z kupkami gołębi nie miałam nic do czynienia, ale z kurzymi to i owszem.

Podaję przepis wypraktykowany przez moją babcię.
Jesienią wykopywała dołki, wrzucała do nich nawóz kurzy, wiosną sypała na wierzch trochę ziemi i sadziła: georginie, pomidory, itp.

Romciu, przekop ten nawóz wiosną na grządkach, lub obsypuj nim rosnące rośliny.

Cosik mi się wydaje,że gołębi nawóz to nie to samo co kurzęci Gdzieś na forum już była o tym mowa ale trudno znaleźć.Może jeszcze ktoś zauważy ten wątek a nuż znajdzie się fachowiec od ptasiego g...a

Pamiętam, że moja babcia również używała gołębiego nawozu, jednak zawsze ostrzegała,
by go bardzo rozcieńczyć - jest bardzo 'mocny' i może 'popalić' rośliny...
Stosowała proporcję minimum 1:10 i rezultaty były, że ho ho !


A te wrażenia węchowe! Nawet sąsiedzi interweniowali

U Romci nie ma sąsiadów, może nawozić bezkarnie

Romciu na kompost możesz trochę podrzucić, kurzak przyspiesza kompostowanie, to gołębiak pewnie też podpędzi te wszystkie bakterie

Chyba zrobię tak,że połowę podrzucę do kompostownika a połowy,wczesną wiosną zrobię gnojówkę. Masz rację Alino ja mogę nawozić śmierdziuchami bez konsekwencji

Roma,obornik gołębi stosowałem 4 lata temu ,jest bardzo mocny tzn.potrafi popalić lub spalić rośliny-sam się przekonałem.Ja swój,worek około 15 kg(były tam też jakieś śmieci z gołębnika)wrzuciłem do beczki 200 litrów i zalałem wodą(oczywiście było to wiosną jak były dodatnie temperatury im cieplej tym lepiej ).Po trzech tygodniach miałem super nawozik w płynie który rozrobiłem w stosunku 1:10.Na mojej jałowej ziemi po podlaniu nawozem roślinki od razu się ,,ożywiły'' .Jest jeden problem-okropnie cuchnie , gdy dojrzewa-zrobiłem z blachy przykrywkę i było ok.Co parę dni gdy zaczął sie pienić, mieszałem go jak ,,rosół'' .

Roma

Tu masz "kawę na ławę "

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...nia-rzedowego-warzyw

I na tym stanowisku później ogórki gruntowe

Bardzo dziękuję, koledzy, za instrukcję Skorzystam z jednej jak i drugiej rady.Może wreszcie w tym roku będę miała własne ogórki.

Romciu, wypróbuj też sposób mojej babci z pomidorkami

Nie omieszkam tego uczynić choć do tej pory nigdy pomidory mi się jakoś nie udawały. Nie umiem załapać sposobu wyłamywania czegoś tam

Identycznie z pomidorami.

To jest stanowisko przygotowane pod nie





a to już pomidorki na kurzeńcu właśnie





A gleba klasy V

chester633 wrote:
Romo.

Ja robię podobnie tak jak Paweł. Mam tylko jedną uwagę i wiem co piszę bo już od dawna stosuję rozcieńczony z wodą gołębi pomiot.
Na wierzchu beczki zbiorą się odpady w postaci ściółki, popękanych jajeczek czy też ptasich piór. To wszystko zbieram rzadkimi grabiami i zakopuję. Następnie przelewając moją miksturę z beczki do wiadra przelewam ją przez sito.
Mało tego, wlewając 1/10 gnojówki do konewki przepuszczam ją jeszcze przez gęste płótno.
Wiem, że dla ,,chemików" może być to śmieszne, ale w ten sposób zapobiegam przedostaniu się do gleby nieprzetrawionych różnych, najróżniejszych nasion.

Nie mam dostępu do naturalnych oborników , natomiast w sklepach ogrodniczych można kupić Guano granulat , zastanawiam się na ile jest on naturalny , czy kopić Guano granulowane , czy może nawóz kurzy sprzedawany w workach foliowych , jak oglądałam ten kurzeniec to miałam wrażenie że tam jest sama słoma, jak oglądam ten wątek to chyba kurzeniec ma taki być , słomiany.

Tak wygląda suchy pomiot ptasi, który stosuję u siebie. Kupuję go w workach 120 l za jedyne 10 zł/ worek. Jak widzisz słoma też w nim jest :





Powiedz mi czy na opakowaniu guana jest podany skład ?. Jeśli nie ma ,to dla mnie jest ten nawóz nieprzydatny, ponieważ nie znając składu nie wiem ile go pod rośliny dać.

Czy ktoś robił "gnojówkę-papkę" z kurzych piór?
Kiedyś w Leksykonie ogrodnika (dodatek do GW) z końca lat 90. widziałam krótką radę jak ją zrobić, by domowym sposobem mieć fosfor dla roślin. Nie byłam tym zainteresowana, ale teraz, gdy mam ogródek, może warto...
Zdarza się, że wyrzuca się starą poduszkę lub skubie podarowaną kurę.
Czy ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie

Mój teściu ma gołębie ja zawsze suchy nawóz wkładam w mały dołek wykopany obok roślinki nie dużo przed deszczem,nigdy mi nic nie upaliło.Każde drzewko ,nawożę na wiosnę i jesień.Moje różaneczniki zostały nawożone,jak kwitły już mają nowe zalążki pączków.Dzisiaj dałam pod niektóre dalie,bo zapowiadają deszcz.

Ja rozcieńczam z wodą w beczce gołębi i zostawiam na co najmniej dwa tygodnie pomiot i jeszcze go rozcieńczam 1 do 10 bo jest bardzo mocny i pali rośliny