Forum Ogrodnicze Oaza

Czy ktoś stosował?? kiedyś było o tym w programie "maja w ogrodzie", dzięki temu nadmiar wody jest absorbowany przez środek w glebie i oddawany kiedy roślina go potrzebuje co powoduje że nie trzeba tak często podlewać kupiłem z ciekawości... na razie wsypałem pół łyżeczki do miseczki o poj ok 250ml nalałem wody i rośnie! już prawie pełna czyli jednak absorbuje, szkoda że nie odmierzam ile wody wchłania dana ilość środka.

Drogi, ale skuteczny Mam hydrożel w paru doniczkach w pracy, trochę też mieszam z ziemią do skrzynek na balkonie. W razie kilkudniowego wyjazdu w upały, jest mniejsza katastrofa

Taniej jest chyba rozbroić pampersa.

Właśnie nie jest taki drogi dlatego zdecydowałem się wypróbować

Nie bardzo w pampersie hydrożelu jest jak na lekarstwo więcej jest kłaków celulozowych

Też używałem do doniczek z kwiatami jednorocznymi, spisał się nieźle bo kwiaty nie uschły jak rok wcześniej

Mam mały zapas hydrożelu le nie wiem jak go używać? jakich użyć proporcji. Dostałam ze szkółki leśnej ale osoba która mi to przyniosła nie zna się absolutnie.

Wiadomo jest, że rośliny potrzebują do życia wody, ale tylko te ze strefy bagiennej i mokradeł tolerują jej stałą obecność.
Większość roślin które sadzimy w swoich ogrodach wymaga gleb przepuszczalnych o gruzełkowatej ich strukturze.
Przepływ wody przez strefę korzeniową roślin powinien być stały, ale przeprowadzany w określonych cyklach. Wiąże się to z tym, że rośliny poza wodą i słońcem potrzebują także do życia dostatecznej ilości tlenu.
Stosując hydrożel w obrębie systemu korzeniowego roślin musimy liczyć się z tym, że rośliny spoza strefy wilgotnej będa narażone na ciągłe życie w polimerowym błocie.

Stale utrzymująca się wilgoć będzie sprzyjała rozwojowi chorobotwórczych grzybów i bakterii beztlenowych, najczęściej patogennych.
To z kolei doprowadzi do trwałego uszkodzenia korzeni poprzez rozwój procesów gnilnych.
Nawet jeżeli zastosujemy umiarkowane ilości hydrożelu, to i tak nie będzie to miało pozytywnego działania. Mając stale wilgotne podłoże rośliny nie będą zainteresowane rozbudową systemu korzeniowego wgłąb gleby w celu poszukiwania źródeł wody a co za tym idzie i składników odżywczych.

Jezeli ktoś nie posiada jeszcze w swoim ogrodzie odpowiedniej warstwy próchniczej, to warto przed posadzeniem w zależności od potrzeb roślin dodać do ziemi rodzimej poza kompostem również odpowiednią ilość odkwaszonego torfu lub drobną przekompostowaną korę. Ten zabieg na glebach lekkich i przepuszczalnych zwiększy możliwość prawidłowego utrzymywania się wilgoci w glebie.

Myślę, że rośliny nie potrzebują stale nasiąkniętych wodą plimerów, tylko producenci hydrożeli potrzebują klientów.

Waldku, masz jak najbardziek rację, w glebie o bogatej strukturze organicznej, z solidną warstwą próchnicy, podczas upałów systematycznie podlewanej, hydrożel nie jest potrzebny.
ale czasami warunki bytowania roślin są gorsze

W skrzynkach balkonowych czy donicach warunki wzrostu są bardzo odmienne od naturalnych. Z moich obserwacji wynika, że rośliny, które rosły w mieszance ziemi z hydrożelem w słoneczne, upalne dni wystarczało podlewać raz dziennie w mniej gorące dni co drugi dzień, a bez hydrożelu 2 - 3 razy na dzień

W szkółkach leśnych stosuje się hydrożel w ten sposób, że moczy się korzenie w wodzie, a następnie zanurza w hydrożelu, tak,aby przylepił się do korzeni. Zwiększa się w ten sposób ilość przyjętych sadzonek, bo podczas suszy nie są one narażone na wysychanie.

Do ziemi doniczkowej dodawałam 'na oko', czubatą łyżkę granulek na 5 l ziemi.

Hydrożel stosowany do ziemi ma postać porowatych kuleczek, które gromadzą powietrze, w donicach zapobiega zbijaniu się ziemi, poprawia stosunki powietrzne. Podobnie określa się galaretowate kuleczki do hodowli roślin w hydroponice, ale tych galaretowatych kuleczek nie należy mieszać z ziemią.

Właśnie mi też głównie chodzi o skrzynki mam balkon o wystawie południowej, jak jest ciepło to nie nadążam z podlewaniem a mając rośliny w donicach na ogródku gdzie nie jestem na co dzień to tym bardziej. Na działce co roku dodaję torf i gleba wcale nie lepiej zatrzymuje wodę jeżeli nie podlewa się regularnie Hydrożel stosowany jest w leśnictwie otoczkuje się korzenie więc aż taki zły chyba nie jest.

Jako rzecze Hiacynta, w pojemnikach hydrożel sprawdza się, przynajmniej u mnie. Do podłoża dodałam, oprócz hydrożelu, trochę keramzytu. W ten sposób miałam zarówno małe rezerwuarki wilgoci, na wypadek gdybym nie mogła wyrwać sie z roboty i podlać w upał, a poza tym gleba w dni deszczowe okazała się być bardziej przepuszczalna dzięki keramzytowi.

Zastosowałam u siebie hydrożel pod języczkę. Mimo częstego podlewania wciąż była zwiędnięta.I pomogło, ale tylko
w jednym roku. W następnym było już gorzej, ale mimo to lepiej niż w ogóle przed zastosowaniem hydrożelu.
Żeby języczka ładnie rosła w moim piaseczku trzeba by stosować co roku, a to trochę zbyt drogi interes

Stosuję hydrożel u siebie od 3-4 lat. Głównie do roślin donicowych w ogródkach, w przydomowym - by nie podlewać roślin codziennie czy nawet częściej w upały, na działce - by mieć rośliny w donicach i by bez podlewania wytrwały od weekendu do weekendu, bo wtedy jesteśmy na działce. Do tego hydrożel nadaje się świetnie i sprawdza się.

Kolejne zastosowanie dla roślin sadzonych lub przesadzanych. Dodaję hydrożel do podłoża lub zamaczam korzenie sadzonek w hydrożelowym "kisielu". Posadzone nawet wtedy, gdy jest gorąco mogą przetrwać nawet wtedy, gdy nowo posadzonej rośliny nie mogę podlać codziennie, bo wyjeżdżam do domu. Z pewnością wiele roślin sadzonych czy przesadzanych w niezbyt typowych terminach (bo gorąco, susza itd) udało mi się z powodu użycia hydrożelu. Oczywiście można go też używać dla sadzonek roślin wysyłanych pocztą.

Z zastosowaniem hydrożelu na większą skalę spotkałam się w leśnictwie. Często odwiedzam Bory Tucholskie i zaprzyjaźniony leśniczy mówił, że hydrożel używany jest (także z dodatkiem mikoryz) do przygotowania sadzonek drzew i krzewów. Przekonana jestem, że np. na piaszczystych glebach, ta niewielka pomoc sadzonkom drzew na początku ich życia, pomaga im zatrzymać odrobinę wilgoci w bryle korzeniowej.

Wg mnie hydrożel użyty w odpowiedniej ilości nie jest szkodliwy dla otoczenia. Natomiast wiem z doświadczenia, że gdy użyjemy go zbyt dużo przy bryle korzeniowej (np. w przypadku bylin), może on uszkodzić roślinę w zimie. Po wilgotnej jesieni zgromadzona w nim woda zamarza na kamień i niszczy znajdujące się tam korzenie. Trwałość hydrożelu jest większa niż jeden sezon (rok).

Dopisek:
Ponieważ pojawił się jeszcze wpis o języczce. Też stosowałam hydrożel, jednak w przypadku roślin preferujących mniejsze natężenie nasłonecznienia (cień) rzeczywiście hydrożel daje tylko chwilową poprawę. Roślinom takim znalazłam inne miejsce.

Oprócz normalnego mieszania z podłożem (pomaga i to bardzo) hydrożelu używałem do "startowania" bulw kolokazji. Z wodą mieszałem odrobinę fungicydu, zalewałem tym hydrożel i w tą galaretkę wkładałem bulwy i kłącza. 100% roslin wyrosło. Z normalnym podłożem zawsze było trochę niewypałów gdy czekalem na jakikolwiek wzrost roślin, a po prostu bulwa była zgniła.

Wniosek nasuwa mi się następujący.Skoro mam nieodpłatny dostęp do hydrożelu a moja gleba to piachy,spokojnie mogę go używać w rozsądnych ilościach a nowo nasadzane roślinki jedynie na tym skorzystają.

Roma, hydrożelu używaj jako "pomocy", a lepiej będzie dla gleby i roślin jak zaszalejesz z kompostem i kupami od krówek czy innych zwierzaków

złociutki-z kompostem i obornikiem to ja szaleję na co dzień mam takie dwa stwory(konie) które produkują mi codziennie to dobrodziejstwo dla roślin
Bez tego to jak ja mówię,na moich piaskach plażowych nic by nie urosło

To współczuję sprzątania kaki
A co do hydrożelu to pamiętaj by zawsze znalazł sie pod ziemią nie na powierzchni