Forum Ogrodnicze Oaza

Dzieciaki wchodzą mamuśkom na głowę:
Ma's Melody Girl:



Peppermint Girl:



I to samo na Goldilocks, ale zdjęcie nieostre, więc nie wrzucę. Z fiołków z listkami "girl" tylko Petite Blarney wypuszcza przepisowo na nóżce:

Ładnie przyrasta zajączek-Senk's Snowy Egret:




Wilodene-ale kurcze, Barakudko, ma tylko jedną sadzonkę, może jak ją odsadzę to wypuści drugą dla Ciebie?



Rob's Chilly Willy:



Cool Mint:



Przebarwia się i zagęszcza produkując nowe listki-Rob's Cool Fruit

Ale cudne!!
Kociaki można je zacałować wypieszczochać, zjeść w całości

Fiołeczki też przepiękne.... te plameczki na listeczkach - aaaaaaachhhh
Jak już się uporam ze swoimi to się zgłoszę do Ciebie - mam nadzieję, że coś niecoś jeszcze będziesz miała na wydaniu

"Ofkors",dam znać, co mam na wydanie.

Zaskoczę Was-dzisiaj moje hoje:
Kerri splash-moja ulubiona:





Moja ulubiona Pubicalyx Reva (chyba):

Pubicalyx Silver Pink-ta również w tym roku odmładzana:





Kwitnąca Tam Dao:

Niezawodna-również moja ulubiona (!!!) - heheh-mam same ulubione - Parasitica Lao:





Szykująca się do kwitnienia Finka "jakaś tam":

Ulubiona-a jakże -Australis Lisa:





Wybarwiona "gadzina"-Gunung Gading- oczywiście moja ulubiona hoja :

UT 039 (zdaje się, że tak ma na imię) rosnąca z hoją NN, która czort wie, jak się zwie (podobna do Rebecca):







I drugi zestaw finlaysonii, dwa gatunki razem:

I na koniec-moja, rzecz jasna, ulubiona hoja: Callystophilla Short Leaves:


O tu się z boczku puszcza-a to u niej i tak rekord świata, bo mam ją trzy lata (nie cięta)

Hmmm jakoś nigdy nie lubiłam hoi... znaczy się były mi totalnie obojętne. Zawsze miałam tylko jedną, nie kwitną prze dziesięciolecia... Po zabraniu do pracy ruszyła z kopyta... zapach kwiatów mnie ZABIŁ... w nieprzyjemnym sensie... rano musiałam przez godzinę wierzyć pokój żeby się nie udusić (nadwrażliwość węchowa). Moja wygląda jak kłębowisko krzaczorów. Jednak jak oglądam Twoje hojki i Krysiaczka... to aż mi serducho szybciej puka
Jak tylko się wybiorę do LM to koniecznie kupie stojaki i postaram się też tak ładnie uformować jak Wy! Ale wpierw będę musiała ją moooocno poobcinać, bo ona ma jakieś 10-cio metrowe kłącza...
A może ktoś by chciał to co wypadnie spod moich szalonych nożyczek?

Karra,ja miałam zawsze hoję carnosę, czyli taką jak Ty. Potem mnie złapała hojoba i nakupowałam dziesiątki coraz to wymyślniejszych odmian. Teraz -tak jak Krysia ma ze skrętnikami-chciałabym odnowić ich kolekcję ale to wtedy, gdy już będzie większe mieszkanie. Obecnie królują fiołki. Chociaż z nimi jest tak, że jak mi któryś zakwitnie i nie zachwyci-to ziu.... i już go nie ma w kolekcji-to tak na modłę z kolei Barakudową ;p

A carnosy są fajne, zwłaszcza variegata, mam taką:


A na tego fiołaska już szukam chętnego-za 10 zł oddam (kwitnie):

I najpiękniejszy mój kwiatuszek, jeszcze nie u mnie, ale za to po wizycie świeże zdjęcia.
Na moich kolanach:









Zdjęcia NAPRAWDĘ nie oddają jej uroku !

Wszystko piękne, ale te ostatnie, kocie kwiatuszki przebijają wszystko!! Nie chcesz tych ostatnich dwóch (czterołapnych) ''fiołeczków'' oddać za dwie dyszki?

Ale, Krysiu jak to dwóch czterołapych? Na zdjęciu załapał się braciszek koteczki i widać jeszcze kawałek innego kotka z hodowli.

Ness Orange Pekoe (o dziwo sadzonka mała, zwarta-ma za to u mnie dużego plusa!):








Spring Rose (rozeta w sumie paskudna, ale za to czapeczka jaka!!!:

Ooo ! hoyeczki nie sposób wpaść i nie pooglądać
Koci kłębuszek przesłodki
Fiołaski