Forum Ogrodnicze Oaza

Może na mszyce ten środek poniżej,ale do zastosowania raczej na wiosnę,kiedy kwiaty można wynieś na balkon.Działa wgłębnie.
AEROZOL NA MSZYCE -
Floris AE - środek mszycobójczy w formie dyspensera aerozolowego, o działaniu kontaktowym i żołądkowym, przeznaczony do zwalczania mszyc w amatorskiej uprawie róż w ogrodach działkowych i przydomowych. Na roślinie działa wgłębnie.
Zawartość substancji aktywnej: pyretryny / pyretryna I; pyretryna II; cyneryna I; cyneryna II; jasmolina I; jasmolina II - 0,12%. Inne substancje niebezpieczne nie będące substancją aktywną: propan-butan.
Opakowanie: 300 ml
www.sumin.com.pl/images/aerozol_na_mszyce.jpg

Co do czosnku to podejrzewam, że może mieć tylko działanie odstraszające na muszki ziemiórki.

W mieszkaniu nie stosuję insekcydów Na balkonie też nie będę ryzykować opylania aerosolem, bo dzieci sąsiadów mogłabym podtruć A z kolei wywożenie doniczek na działkę dla oprysków, to za duży problem logistyczny
Pozostanę jednak przy spłukaniu mszyc, a na spacerze będę szukać wrotycza

Na temat ziemiórek,dowiedziałem się że ich cykl życia wygląda następująco:
1) dorosły osobnik składa jaja w ziemi,
2) po ok. 4 dniach z jaj wylęgają się larwy
3)po następnych 2 tygodniach larwy przekształcają się w poczwarki
4) mijają 3-4 dni i z poczwarek wykluwa się dorosła muszka, która z reguły żyje ok tygodnia, składa jaja i cykl się powtarza
Najbezpieczniejszym dla rośliny sposobem ekologicznym na pozbycie się ziemiórek jest podobno walka z dorosłymi osobnikami. Oprócz usuwania mechanicznego palcami mamy w zasadzie 2 wyjścia.
Sposób pierwszy
Do małego pojemnika (np. kubeczki po serkach wiejskich ) wlewamy miksturę składającą się z następujących składników:
- 1 łyżka octu jabłkowego lub winnego,
- pół szklanki wody (może być trochę mniej / więcej – nie ma to większego znaczenia – chodzi po prostu o to aby rozcieńczyć ocet),
~ 1 łyżka płynu do mycia naczyń ,
- żółty barwnik (np. kurkuma) ,
Tak przygotowaną pułapkę stawiamy obok zaatakowanych roślin. Kolor żółty i zapach octu przyciąga ziemiórki, które topią się w takiej pułapce ze względu na zawartość płynu do mycia naczyń, który zmniejsza napięcie powierzchniowe wody. W ten sposób pozbywamy się dorosłych osobników, które nie składają przez to jaj i musimy poczekać kilka tygodni aż cały cykl rozwoju ziemiórki przeminie aby wybić wszystkie szkodniki.
Sposób drugi
-żółte pułapki lepowe,
Natomiast larwy ziemiórki podobno zwalcza.
- napar z czosnku
-roztwór wody utlenionej
Zrobiliśmy dziś roztwór w/g pierwszego sposobu , podzielę się efektami poniżej(zdjęcie) przygotowany roztwór

Janie, świetnie zaplanowałeś rozgrywkę z ziemiórkami Wroga najpierw trzeba dobrze rozpracować

Trochę u mnie zaczynają kwitnąć nieśmiało róże chińskie



Pod choinką kwitło czerwone hipeastrum, jeśli podpisy się nie pomieszały, jest to odmiana 'Roma'



A kolejna cebula szykuje się do startu

Przeczytałam że odwar z wrotycza nadaje się do ekologicznego zwalczania mszyc i stonki ziemniaczanej , ciekawe

Kusisz, oj kusisz Alinko...........

Ziemiórki to też moja zmora...
Co prawda roślinom jak do tej pory nie zrobiły żadnych szkód ale te latające chmary doprowadzają mnie do szału...
Najgorsze jest to, że jak już się ich pozbędę ( używam lepów i jestem naprawdę zadowolona ze skuteczności), to potem uzupełniam ziemię w doniczkach albo sadzę jakieś nowe nabytki i zabawa zaczyna się od nowa
Mam wrażenie, że już nie można kupić ziemi wolnej od tego tałatajstwa.
I wiecie co jest najgorsze? Że ja zawsze każą partię przed sadzeniem prażę ok godziny w garnku albo w piecyku a i tak potem te gnomy fruwają...buuuuuu....
Pozdrówki zielone

Bardzo fajne zdjęcie na rowerku Jeśli można wiedzieć gdzie to było? pozdrawiam

W paku nałęczowskim dosiadłam takiego pojazdu, ale jak wiosna u nas się utrzyma, przesiądę się na mojego jednoślada

Alinko, witaj! Spieszę Ci donieść, że moja gardenia ma się świetnie. Stoi na południowym oknie obok pelargonii, przy zakręconym kaloryferze, w rynience. Jest podlewana jak pelasie- raz w tygodniu roztworem nawozu NPK 20-10-20. Na dzień dzisiejszy ma nowe przyrosty ok 5 cm i mnóstwo zawiązanych pączusiów kwiatowych. Udało mi się! Oby nie zapeszyć. Teraz biorę się za róże chińskie, tylko parapetów mam coś mało???
Pozdrawiam
PS. Przez zimę nie wytrzymałam i znowu zamówiłam róże (powiem szeptem: 27 szt). Czyste wariactwo..

Bardzo się cieszę, że udała się sztuka pielęgnacji gardenii, teraz uważaj, żeby nie poruszyć doniczki, bo wszelka zmiana kąta padania światła może zakończyć się zrzucaniem pąków kwiatowych
Zapach gardenii jest obłędny

Alinko, tyle pięknych amarylisów i róż chińskich u Ciebie widziałam! Przypomniałam sobie, że kiedyś też miałam takowe roślinki w domu. Niestety nie żyły tu zbyt długo z powodu przeróżnych błędów w pielęgnacji oczywiście moich błędów... np teraz już wiem dlaczego moja gardenia wciąż zrzucała kwiaty i liście - nigdy nie mogłam wyczuć ile wilgoci potrzebuje. A zapach... zaiste obłędny

Gardenia zimą jest bardzo trudna do utrzymania, zwłaszcza dla ciepłolubnych piecuchów Czasem jednak trudno wyrzec się ciepełka i przykręcać kaloryfery

Hiacynta wrote:
A gdzie foteczka z kwitnienia? A może ja ją gdzieś po drodze przeoczyłam?

Piękne okazy wyhodowałeś Jacku


Natomiast z moich czterech cebul ruszyła na razie jedna - i to jakoś cieniutko. Nie wygląda mi to na pąk kwiatowy... pewno znowu sam 'szczypior' będzie

Wynagradzam to sobie ciesząc oczy chociaż takim ze świątecznego bukietu

Alina najpiękniejsze żółte Hibiskusy, takich w życiu nie widziałam

Alinko, a Ciebie gdzie tak wywiało, że ja tu w oczekiwaniu na nowe fociaki i Ciebie jajo znoszę ze zniecierpliwienia. Proszę, wstaw coś... bo wciąż czekam.

Witam Piękne hibiskusy , ładne kolorki, piękna zieleń liśći .