Forum Ogrodnicze Oaza

I Ja wwysłałam swój głos

Od kilku lat użytkuję ogródek działkowy w ROD, który przekazali mi rodzice. Działka jest w naszej rodzinie od 1966r, więc na pewno jestem z nią związana emocjonalnie. Niestety nie popieram działaczy z PZD, oni po prostu bronią swoich ciepłych posadek i rzeki pieniędzy od swoich członków. Dlatego wszędzie słychać ich lamenty i przesadzone obawy. O swoje działki mogą obawiać się użytkownicy w dużych miastach , w okolicach atrakcyjnych dla deweloperów , oraz tych najbardziej zaniedbanych . Większość ogrodów nie leży na takich terenach. Przejęcie przez gminy terenów może przynieść również korzyści, będzie można stworzyć coś na kształt wspólnoty mieszkaniowej, podatek gruntowy płacić do lokalnego samorządu , a nie do jakiejś centralnej organizacji. Wszyscy Ci którzy kiedyś mieszkali w mieszkaniach komunalnych, a teraz we wspólnotach wiedzą co mam na myśli. Na lokalny samorząd mamy bardzo duży wpływ, z reguły znamy swoich radnych, łatwiej wpłynąć na samorząd niż na jakąś "kosmiczną" organizację. Mam nadzieję, że POD straci swój monopol, nie będzie perfidnie manipulował swoimi z reguły starszymi członkami i każdy zobaczył że były to "strachy na lachy". Uważam, że wiele ogrodów działkowych jest bardzo zaniedbanych i te powinny być zlikwidowane, a te które stanowią ozdobę okolicy same się obronią.

U nas samorząd po cichutku wcielił teren ogrodów działkowych do terenów przeznaczonych dla dewelopera. Tylko interwencja prawnika z PZD pozwoliła z tego wybrnąć.
Iwono, w Twoim poście jest też błąd merytoryczny, obecnie działkowcy są zwolnieni z podatków, ponoszą jedynie koszt utrzymania na działkach infrastruktury, niewielka część tych opłat jest przekazywana do Zarządu Głównego, do nas te pieniądze wróciły w postaci porad prawnych i reprezentowania w sądzie.

Iwona M wrote:
Z tymi wspólnotami nie jest tak kolorowo jak piszesz. Nie wiem czy sama jesteś w takiej wspólnocie, bo to jest tylko wtedy super gdy wszyscy mają podobne poglądy i ze sobą się zgadzają. Wystarczy, że jeden lokator się wyłamie z "wspólnotowego działania" i reszta ma przez to same problemy. To samo może być na ogródkach działkowych. Wystarczy, że twój sąsiad stwierdzi, że nie chce być w żadnym stowarzyszeniu czy innej organizacji niż ty i, że będzie płacił wam tylko miastu i nic mu nie zrobisz. Nie zmusisz go by płacił jakakolwiek składkę na utrzymanie infrastruktury ogrodowej a miasto na pewno za sam podatek gruntowy tego nie zrobi. Pozostaje jeszcze kwestia prądu elektrycznego czy wywozu śmieci. Jak na ogrodzie nie uda się stworzyć stowarzyszenia to kto będzie chciał z pojedynczym działkowcem podpisać umowę o na dostarczenie energii i czy działkowiec będzie za to chciał zapłacić. W tym roku pojawiła się ustawa śmieciowa, która nakazuje miastu z każdym podpisać umowę na wywóz śmieci. U nas już kombinują by działkowcy płacili 10zł miesięcznie od działki, co w moim przypadku bardzo znacznie podniesie opłatę za działkę. A co z tymi co do tej pory ledwo mieli na opłacenie działki. Z twojego tonu wypowiedzi wnoszę, że chciałabyś aby działki to były tylko piękne ogrody ale nie wszystkich na taki stać i większości starszym ludziom, o których wspominasz zależy by to było ich miejsce odpoczynku i spokoju. Ja też nie jestem zwolennikiem PZD w kształcie w jakim jest teraz ale pozbawienie ROD praw jakie posiada, może wprowadzić prawdziwy chaos i pozbawić ludzi całego dorobku jaki gromadzili na ogrodzie przez wiele lat bez jakiegokolwiek odszkodowania. Miasto jak przejmie grunty nie musi ich udostępnić ponownie działkowiczom, nie mają takiego obowiązku i mogą z takim gruntem zrobić co chcą. Wystarczy, że znajdzie się kilku cwaniaków i mogą cały teren wydzierżawić od miasta i jak będą mieli dzierżawę w ręku, to mogą wszystkich po prostu "wygonić". I nawet jak będzie to niezgodne z prawem, to zanim wywalczysz swoje może nie być już do czego wracać. Mówisz, że mamy wpływ na samorządy ale jak są u władzy i coś postanowią, to dopiero przy następnych wyborach będziesz mogła wybrać kogoś, kto będzie nas popierał ale to może być już pod ogrodach. Jest tyle wątpliwości a znając polskie realia wcale tak pięknie i łatwo być nie musi jakbyś tego chciała.

Troszkę się rozpisałem , sorki ale można jak się o tym pisze.

Hej,
Mam opcje "odkupienia" dzialki ROD za relatywnie nieduze pieniadze. Plus taki, ze w Warszawie, moja mama jak w koncu przejdzie na emeryture miala by co robic... minus - no wlasnie, wiadomo jaki (ryzyko, ze przy zmianie ustawy wezma i zaoraja) jak tam drodzy dzialkowicze nastroje sie ksztaltuja? Warto zaryzykowac?

Jaki los czeka ROD nie wiadomo. Obecnie projekt nowego statutu jest złożony do Sejmu RP. Oszałamiającego poparcia jeszcze tam nie ma...

Posiedzienie Krajowej Rady PZD

Do czasu aż się te sprawy wyjaśni kupowanie działki może być sprawą niezbyt pewną, no chyba że jest to niewielki nakład finansowy.

Pewna to jest tylko śmierc i podatki ja tam kupuję rośliny, inwestuję w działkę i nie biorę do głowy - zabiorą - nie zabiorą. Będzie co ma byc. Green Evil - jak nie za duże pieniądze, to może warto zaryzykowac?

W planie zagospodarowania sa tereny zielone, wiec jest pewna szansa, ze nawet jesli ziemie przejmie miasto, to ogrodki utrzyma. (choc biorac pod uwage fakt, ze w Wawie potrafia budowac na terenach zalewowych, bagnach i w srodku parku... to nigdy nic pewne nie jest )
Dzeiki wielkie za uwagi Sprobuje przenegocjowac cene jeszcze, zobaczymy co bedzie

Nowelizacja prawa budowlanego - PZD apeluje o korektę - 24.01.2020

U mnie,gdy powstało stowarzyszenie to dopiero zaczęli budować i sadzić bez przestrzegania jakichkolwiek działkowych przepisów. Łącznie z zarządem.