Lucynko - no dla winorośli to ja mam całkiem inne szczegóły
Krzysiu - wiedziałam, że zaraz się zgłosi spora gromadka pedantek, no ale Twoje metody to już wyższa szkoła jazdy!
Dziś był cudowny ciepły dzień, kiedy to można było pozajmować się trochę grodem. Wreszcie już nie leje, a dziś też pożegnałam ostatnich gości i ruszyłam w ogród.
Po pierwsze znalazłam taki pięky słonecznik!
i kępę ogrodowych margerytek na tle sosenki
Rozkwitła kolejna lilia - OT
Salamis
Coraz bielsze są papierówki
a już zupełnie zdębiałam na widok gruszek, które tak urosły przez te kilka dni!
Kokornak posadzony przy ganku urósł solidnie i zabrakło mu patyczka, podwiązałam więc tam sznurek, po którym kokornak rzuci się na poziomą belkę nad wejściem do domu - będzie pięknie!
Przyjrzałam się też od razu grupie róż przy drugim końcu ganku... oj, ciasno!
Martha rośnie w piękny krzaczor i wysiudamy ja stamtąd - dostanie własną miejscówkę po lewej stronie schodów wejściowych, będzie tam lepiej wyeksponowana. Tu zaś zostaną 2
Sympathie i
Alba Maxima, której zostawiłam pęki dorodnych owoców na jesienną i zimową dekorację.
Potem odnaleźliśmy kawałek siatki i zagospodarowaliśmy ją na płotek dookoła fasolnika; zobaczymy, czy to zniechęci psy do wyżerania nam fasoli!
Po południu wypuściłam jak zwykle kurki za ogród, ale dziś nie bardzo miały melodię do włóczenia się po całym polu i trzymały się blisko furtki, intrygując Burka, który rozmyślał, jak by tu przeniknąć na drugą stronę i poczęstować się
Przy furtce wyjściowej pysznią się na leszczynie piękne orzechy. Wszystkie nasze leszczyny (5) obiecują w tym roku piękny plon i po raz pierwszy orzechy nie mają robali ani żadnych grzybów! Jestem prawdziwym pożeraczem orzechów laskowych, więc ogromnie mnie to cieszy
A wieczorem zrywaliśmy z R. wiśnie. Nie było ich wiele, ale i tak najwięcej odkąd tu mieszkamy i uzbieraliśmy małe wiadereczko, w sam raz na nalewkę, która już została nastawiona.
No a na koniec przyszedł czas na lawendę - ścięłam dziś kwiaty z 1/3 poletka i jutro od rana muszę się brać za segregowanie i od razu je zagospodarować. Mam kupione wstążeczki, mogę więc porobić trochę pałeczek i bukiecików.
A co do cięcia: tak wygląda krzaczek "przed" i ten sam krzaczek "po". We wrześniu-październiku spodziewam się drugiego kwitnienia.
Rzuciłam jeszcze okiem na dyńki, pełznące dzielnie po trawie
i z pełna michą lawendowego plonu wróciłam do domu.
Dobranoc!