Forum Ogrodnicze Oaza

Niestety, ogórki w tym roku to porażka:



Na szczęście dobrze zapowiadają się cukinie, kabaczki i dynie:





Fasolka szparagowa:





Trochę kolorów:

Warzywnik rzuca na kolana Mój nadal opielony jedynie w połowie, ale ostatnio płochliwa jestem i pogoda mnie płoszy Gorąco, skwar i masakra, więc siedzę w domu i marudzę.
Cukinia zaczęła kwitnąć, pojawił się też pierwsze kwiaty na ogórkach. Ale i tak najbardziej cieszą mnie róże, każdego dnia jakaś zakwita

Ewa - róże mogą być

















Dalie muszą być:

Dlaczego napisałaś, że ogórki w tym roku to porażka ? Przecież mamy wysokie temperatury i dużo , a one tak lubią
miłego wieczoru
Gosia

Owszem, pogoda poprawiła się, od tygodnia jest bardzo ciepło, ale do pierwszego tygodnia lipca trzęsły się z zimna, kaszlały i płakały w nocy. Teraz "owocki" mają 1-2 cm... w zeszłym roku w połowie lipca chrupałam już pyszności, robiłam małosolne.











Z jeden strony domu pachnie groszek, z drugiej floksy, głowa boli:

U mnie nadal opielona tylko połowa warzywnika
Przez kilka dni cieszyłam się wizytą starszego syna i w ogóle nie zaglądałam do ogrodu. Dziś zamierzam trochę nadrobić opóźnienia, niech tylko przestanie padać. Niby nie leje, ale jest nieprzyjemnie mokro.
Kalafiory tradycyjnie zeżarła jakaś zaraza, nawet nie gąsienice. Pietruszka tradycyjnie jak trawa na asfalcie, podobnie cebula. Za to pojawiły się pierwsze zielone owoce na pomidorach, co mnie nieśmiało cieszy (a jak przyjdzie zaraza?), bo to pierwsze moje w gruncie (prawdziwe-nie Koraliki, które rosną u mnie w charakterze chwastu).

Podlałam warzywnik, u mnie nie padało.
Ktosik z tego forum (czytaj: robinhood66) pouczył starą babę (czytaj: Dorkę) jak robić zdjęcia, nawet podręcznik wskazał w necie... i się uczę:

Kolorowe lato:









Eksperymentuję z brukselką:



Buraki pastewne dla królików:

Piękny ten Twój "Inny Świat" Dorko
Warzywa jak na defiladzie
Dużo kwiatów i STAW
Będę wpadał jeśli pozwolisz

Miałam nadzieję na opady-zapomnij W zapowiedziach upał, ręce pewnie wydłużą mi się do kolan od noszenia konewek z wodą
Zakwitają lilie, które przetrwały wiosenne przymrozki-pachnie w całym ogrodzie

Ewa - z konewką biegam tylko do wyjątkowych okazów, mam porozciągane gdzie tylko się da węże ogrodowe (długaśne), nie męczę się. Jotek poustawiał dodatkowo baniaczki - np. przy dyniach na łące, wężem wlewa wodę do baniaków, a z dołu dziureczka i tak jakoś sobie radzimy.
Amarant - zapraszam, sama lubię odpoczywać oglądając roślinki w forumowych ogródkach. Wiem dzięki Tobie, że jeden z naszych wspólnych tulipanów to Księżniczka Margriet.

Kocham lato, nie musi być kolorowo, może być zielono...

Widziałam koteczka
Lato uwielbiam, nawet takie suche i upalne jak obecne Czekam na pierwsze pomidory. Na razie cały czas zielone, ale przecież w końcu dojrzeją...Pierwszego ogórka, a właściwie ogóreczka, już znalazłam

Dorka, zazdroszczę stawu i ryb też, bo u mnie to M czyści je i smaży , mimo trudności w zimie fajnie jest tak na uboczu mieszkać i mieć święty spokój, niestety my w środku wioski, choć w zasadzie to ja też na uboczu... , nie zintegrowałam się jakoś z tubylcami, za to M nadrabia więc jestem na bieżąco, co, kto i kiedy
A ten warzywnik można się depresji nabawić, mój nigdy tak nie wyglądał, i nigdy też tak wyglądać nie będzie, miło popatrzeć i pomarzyć
Dorka wrote:

Tilia jesteś szczęściarą, nie znoszę oprawiać ryb... ale ktoś musi. Pielenie mnie uspokaja i oczyszcza

Ewa - małosolne zrobiłam, ogóreczki ruszyły po tych ciepłych nocach. Wkrótce zacznie się fasolka szparagowa. Piękne lato. Łowimy ryby, wyrwałam cebulę, trochę ostukuję kamienne fundamenty, może uda się skończyć fugowanie. Ogólnie pracowita pora roku.

Na werandzie zakwitła hoja:

Dorciu twojego warzywnika ,to Ci wprost zazdroszczę .Piękny ,wypielony i warzywa w nim dorodne .Hoja cudownie Ci zakwitła .
Miałam kiedyś jedną ,ale nie zaszczyciła mnie ani jednym kwiatuszkiem ,a ona w dodatku pięknie pachnie .

Dorotko wpadłam pozwiedzać i bardzo mi się podoba. Wiem z autopsji, że jeszcze dużo pracy przed wami, ale nic tak nie cieszy jak praca we własnym ogrodzie. Ja niestety nie mam warzywnika. Kiedyś próbowałam, ale jestem w domu tylko w weekendy i nie dałam rady obrobić wszystkiego, więc sobie odpuściłam. Może jak przejdę na emeryturę i w końcu na stałe zamieszkam w domu...

Mogłabyś pokazać staw w większej perspektywie. On tam był, czy wykopaliści, bo nie do końca zrozumiałam

Susza mnie wpędziła w okropnie głęboki dół, nic mi się nie chce, nawet zrobić zdjęć. Dziś jeszcze w miarę przyjemnie, bo pojawił się wiatr, może wynurzę się wreszcie z domu Przez ostatni tydzień wychodziłam tylko po to, żeby podlać pomidory. Od 17 dni nie padało. Liczę i płaczę