Forum Ogrodnicze Oaza

Agnieszko.
Z tymi fotkami to był tylko żart. Taki ogród jak Twój z każdej pozycji dobrze się ogląda.
A co chciałem napisać?
Mieszkasz w pięknym zakątku kraju. Posiadłości nad malowniczymi rzekami w Polsce mają swój odrębny klimat. Cieszę się, że otaczasz swój ogród naturą. Tak wiele w ostatnich dziesięcioleciach wyrządziliśmy jej zła, iż przyszła pora aby zacząć nareszcie to wszystko naprawiać.
Być może w niedalekiej przyszłości zaplanuję sobie spływ kajakowy Kamienną to poznam jeszcze bliżej te urokliwe miejsca którymi Ty możesz napawać się na co dzień.
Pozdrawiam

Dzięki za miłe słowa. Jeszcze raz zwracam uwagę, że u mnie, to głównie roślinki. Słowo OGRÓD, to za dużo powiedziane. Powsadzane bez planu i całościowego pomysłu. Teraz, patrząc z perspektywy czasu, drażni mnie to. Wiem, co powinnam zmienić. Powstawał po kawałku... Główna idea- cały czas ma coś się w nim dziać. Za płotem- Kamienna, łąki, pola...Spływ po Kamiennej- to realny plan, Waldku...

To jeszcze klematiski.
U mnie najwcześniejszy Limelight.


Asao-ciut później.


Młodziutki Kaiser.


Młodziak Prezydent.

Veronica Choice.




Blu Light.




Innocenta B.




Młodziaczki...

Te pełne to takie aksamitne płatki mają

Agnieszko widzę, że u Ciebie to królują róże, powojniki, liliowce..... liliowce mam, może ze cztery róże i B.Anioła z tych wielkokwiatowych więc będę u Ciebie oczy radować

Powojniki masz przecudne .U mnie tak pięknie nie rosną ,ziemia moja kwaśna i sucha ,czego one nie lubią .Mak kilka botanicznych i bylinowych i te jakoś sobie u mnie radzą .Na wielkokwiatowe już się nie napalam ,bo i po co ,jak nie chcą być piękne .Z przyjemnością oglądam więc Twoje

Liliowce, ale nawet nie próbuję zapamiętać ich nazw.

Agniesiu piękne są .Masz podobnie ,jak ja .Też nie pamiętam nazw .Na początku próbowałam ,znaczniki i te rzeczy .Ale w tym moim piachu wszystko się gdzieś przesypywało a koty zrobiły resztę .Teraz cieszę się urodą kwiatów ,a nazwy pamiętam tylko przy zakupie.I dobrze mi z tym

Gdzieś powinnam mieć takie w kępach . Efekt jest. Ważne- myszy nie jedzą, nie przemarzają. Szkoda,że krótko kwitną.Nowinko, to znaczy,że jesteśmy w naszej normie, jeśli chodzi o te nazwy...

Miłośnicy liliowców z pewnością rozpoznają znaczniki podpisane ręką Emila. Pamiętam, jak kilka lat temu oglądałam jego roślinki. Potem zobaczyłam łany jego sadzonek. Od jego roślinek zaczęłam chorować na liliowce. Te najładniejsze, chociaż młodsze, pochodzą od niego, spod ukochanego Krakowa. To nie miała być reklama, ale do tych roślinek i to w tym wydaniu, tak oznaczonych,nie mam słów. Już czekam na wiosenną ofertę. Mam nadzieję na jakieś nowości. Chociaż kilka w tym roku... A liliowce w kroplach deszczu, to już historia z innej, fantastycznej bajki. Plany na ten rok- sesja liliowców w kropelkach.

Pięknie Ci rosną Ale czy mi się zdaje ,że i Ty masz tłoczno na rabatach ?Bo u mnie ścisk okropny .

W przerwie między wkuwaniem opon mózgowych a powstawaniem głosu i dyslalią....sesja dzwoneczków różnistych.
















]

Miała być sesja dzwoneczków ,ale zwrócę uwagę na kępę różowo -białych lilii Lilypop. Kępa swój początek miała od dwóch cebulek. Czyżby myszom nie smakowały?
Jeszcze kilka dzwoneczków...








To fr. tej samej rabatki. W pierwotnym zamyśle miała być żółta, a po żółtkach miała być w różu. Jak widać, to tylko plany, a realizacja...