Forum Ogrodnicze Oaza

lucysia mnie kiedyś to nawet kwiatki w bloku na parapecie nie interesowały a teraz tylko badylki i badylki
to sie tego napieliłaś! podziwiam!

No trochę tego było.Rok przerwy i znów od wiosny powtórka z rozrywki

Ja mieszkam na wsi z Teściową , ale jak to obca , nic nie umiem robić po tak jak Ona i jest mi bardzo zle z tego powodu ...lubię w ziemi dłubać , co mam w ogródku dookoła domu to ja wiem , nic Teściowa nie pomogła nigdy a warzywka owszem , dobre jak są ..
Nie musi kupować bo do ogródka i ma ....
Słyszę tylko to się robi tak , a to tak a Ona wciąż chora

bożenko moja chora nie jest ale ciągle słyszę "to ci nie urośnie" "to nie tak" itd no bo ja sie nie znam bom z miasta a ona całe życie na wsi...eh

UPS.Moja się nie wtrąca na szczęście.Fakt że odnosze wrażenie że nic nie robię i mam dobrze.I nieraz wtraci ze wiecznie coś zmieniamy w ogródkach z mężem.
Przecież ogród to żywy organizm,starzeje się,zmienia.Trzeba coś poprawić,albo koncepcja się zmieni,albo potrzeby.A dobrze mam bo syna dobrze wychowała.To przecież chwała jej za to.Sama została z 11 i 4 latkiem.Pole,zwierzęta i jeszcze w zlewni etat.Ciężko miała,ale to nie moja wina że każdej z nas inaczej życie się ułożyło.Pomaga nam bardzo,dobra z niej kobieta,a że nikt nie jest doskonały

Agnieszka , witaj w klubie !!!
Tak , nikt nie jest doskonały
Jak czytam że są inne Teściowe niż moja , to zazdroszczę, kocham ziemie ale z innymi osobami da się dogadać , jak jestem w domu rodzinnym , to widzę że jak każdy coś doda od siebie to wszystko można zrobić i mieć ...
Muszę się wyżalić , bo mam dzisiaj bardzo zły dzień , pogoda super , a śmiać się nie chce mi wcale

Wyżal się kobietko,wyżal.Gdzieś trzeba.

nie żebym jakoś mocno narzekała bo ogólnie jest ok ale jak już zacznie ...to mnie trafia...no nie moge nic po swojemu? jak sie nie uda to trudno...więc po co to gadanie...czasem boli i to mocno....ehm...rodzinka

Dziewczyny mój sposób na Teściową kiedyś był taki.
Otóż po kolejnym przeryczanym dniu pomyślałam sobie ... odpuszczę Jej, niech się dzieje co chce, ja jestem jeszcze młoda i piękna a Ona już nie. I wiecie pomogło

Każdy ma jakiś sposób na teściówkę.
Ja nie zaczynam rozmowy.Omijam tematy bo jak mi się jęzor rozkręci i za dużo powiem to teściówka ma zaraz 200 ciśnienia i wylew murowany.A po co.
Po za tym i tak patrzy na mnie jak na UFO.
A to kamienie na około rabatki powykładałam- dla niej to wróg bo z pola tonami przez lata usuwała.
A to liście na rabatkach leżą-ona paliła.
A to warzywnik nie przekopany-ufo jak nic.
Moje córki to jak będą chciały po nowemu to ja pewnie też będę patrzeć jak na ufo. .Będzie ciężko bo ja całe życie bez facetów w domu.Tylko mój mąż osobisty.A jak mi zięciowie zaczną rządzić to dopiero masakra będzie

Dziewczyny macie racje-taki sposób najlepszy- NIE REAGOWAĆ.Przyznam się, że miałam z Teściówką jedno spięcie,oj jakie Waliły pioruny i trzęsienie ziemi niezłe było.Pomogło , teściowa przejrzała na oczy.Ale teraz dla świętego spokoju ograniczam temat rozmów.Po co ? Nie warto się denerwować, bo głową muru nie przebiję.Oj dużo pisać o naszych Teściówkach.No czasem są kochane
Lucysiu ja też jestem ufo

Lucysiu kochana zapewne dużo pracy masz...

Hej Kasionku.Jakoś tak dzieci mnie pochłonęły.Starsza od lekarz do lekarza a,młodsza pod niebo skacze i noce zarywa.Mam za to niespodziankę na podwórku.Sadziłam ze 2 tyg.temu krokusy jesienne z długimi kiełkami i ze 3 dni temu zakwitły.Na razie mają zwinięte pączki,ale widać fioletowy kolorek.

Dziewczynki to Wam wszystkim współczuję - ja nie mam problemu zwanego "mamusią"(znaczy teściową). Moja nieteściowa jest fajna ale raz na miesiąc.
Lucysiu zima za oknami we Włocławku a u Ciebie wiosna??? Czarujesz czy co?

U nas też zima.Krokusy jesienne nic sobie z niej nie robią.Zobaczymy czy się rozwiną.

Z jednej str.super jest mieszkać samemu. Z drugiej str.teściówka dużo mi pomaga,bardzo się nie wtrąca to i stosunki teściowa-synowa znośne są.
Z moją mamą nie byłoby tak lekko.To już wolę na codzień teściówkę a mamę raz na miesiąc.
Wyrodna córka

A zapowiadają na plisie temperaturę to może i rozwinął się krokusiki w całej swojej piękności
Pada za oknem i nic się nie chce

A ja się zastanawiam czy powinnam się cieszyć czy żałować, bo nigdy nie miałam teściowej odkąd jestem mężatką.

A ja nigdy nie miałam faceta w domu.Ani ojca,ani teścia tylko mój mężu osobisty ,ale to się nie liczy.
On też ma przechlapane.Ma w domu same baby:matka,żona dwie córki i teściowa od czasu do czasu,
Jak nic tylko z Tofikiem może pogadać.

Pada,pada i pada.Mimo to mus trzeba było zasadzić drzewka w przydomowym sadzie.30 szt.wczoraj,po glinie ślizgałam się jak po lodowisku,a deszcz włosy i kołnierz pomoczył.Dziś dosadzałam już sama 8szt.Dobrze że nie padało.Za to gwizdało jak w kieleckiem.
Jeszcze winorośle do przesadzenia,ale nie wiem czy się wyrobie tej jesieni.