Forum Ogrodnicze Oaza

Strumien w trakcie pogłębiania, ale ziela jest mniej

Tutaj powrót do cywilizacji w stronę ... tarasu

A to wejście od strony drogi, gdzie zastanawiam się ,czy nie przesadzić niskich irysów

W dużym skrócie przeszłam się po ogrodzie.Teraz ogród brzydki , tak obnażony i nic nie da się ukryć. Ale może koleżanki zauważą,że ogarnięty ze śmieci, Teraz przy okazji zasilania cos podcinam i dopieszczam. Szerokośc działki ponad 30 m, ale długość ok 300 m.Nie bardzo do fotografowania , Trawa z prawej strony za domem musi zostac , bo jest to nieformalna droga dla traktorka, który kosi łąkęPrzeciwwagą dla rozbudowanych okręgów będzie już w tym roku wymieniony częściowo nowy plot z czarnych deseczek ,przetykany w 4 miejscach jasnym murem długości przęsła. Zamknie on perspektywę z boku

Hejka!
Piszę późno bo do ogrodu to ja muszę specjalnie zasiąść a nie tak z doskoku. Obowiązków mi się teraz zwaliło sporawo na głowę ( kasa, misiu kasa ), mam nalot młodocianych siostrzeńców, dopilnowanie pracowych obowiązków w długi weekend ( a inni będą baletować ) i w ogóle szał ciał! Wejście od strony drogi jest dobre pod esdebiaczki a nawet pośrednie iryski. Wydaje mi się że one w sporawych kępach "zrobią" ten kawałek ogrodu. Pomysł na domknięcie perspektywy płotem musi ulec weryfikacji przez czas ( płot i tak trzeba postawić i wtedy sie oblooka jak on działa na przestrzeń ), oko powinno się tam na czymś zatrzymać żeby działka się skróciła optycznie. Z traktorkiem a raczej przejazdem dla niego nie ma co walczyć no bo czymś te "hekatary" trzeba kosić, ale wyliczenie "optymalnej traktorowej" czyli tej wielkości drogi dla traktorka na której on się musi spoko zmieścić pewnikiem nie zaszkodzi ( to rzeczywiście może być przyczynek do rozwalenia stadła bo ograniczanie "dróg jezdnych" bardzo źle jest znoszone przez płeć niesłusznie zwaną silniejszą ). Przedszkola nie tykam w ogóle, wydaje mi się że jest dobrze zlokalizowane, poprzesadzne innymi roślinami dla towarzycha ( kochaj dyptam z całych sił, idealna roślina na piochy ) i to jest bardzo fajnie zrobiony kawałek ogrodu. Łąka to jest zupełnie inny świat, on nie podlega w ogóle pod sztywne ogrodowanie, to jest zabawa z tzw. dużym wyczuciem natury coby nie popsuć tego wrażenia że oto jesteśmy w części ogrodu którą Anglicy nazywają woodland. I w tym miejscu doczepię się do tych jałowców.ewa f wrote: Co te biedactwa robią na łące? One wygladają całkiem ogrodowo a my tu proszę po łące zmierzamy do strumienia. Ujmę to tak - wszystko co ma liście będzie wyglądać na tym kawałku bardziej naturalnie niż jałowce. Same jałowce też zresztą nie sprawiają wrażenia szczęśliwych że im się takie siedlisko trafiło ( pewnie sąsiedztwo olszynki z samym złem tak na nie wpływa ). Masz piękny, naturalny zagajniczek ze strumieniem, to nie jest bajka z jałowcami w roli bramki do ogrodu natury ( może kaliny by Ci pasiły, kwitną, niektóre pięknie pachną i liście im się niesamowicie przebarwiają jesienią, pasowałyby do tego dąbka z łąkowej strefy ).ewa f wrote: Jałowce przynależą do części domowo - ogrodowej a nie do "łąkowej" strefy. To jest jałowcowe środowisko. Howgh! ewa f wrote: Przy strumyczku będziesz miała masę roboty ale prorokuję że odkryjesz nowe światy cieniolubów. Nie jakieś bardzo uporządkowane nasadzenia, raczej ciekawe rośliny zamiast chynchów które uwielbiają opanowywać mokre środowiska. Podobny ogród z ciekami wodnymi ma Fafka. Nasadzenia w takim miejscu są specyficzne bo trzeba uwzględnić to że wiosną jest sporo światła a potem drzewa liściaste dają cień. Trochę Ci zazdroszczę bo to jest taki kawałek ogrodu w którym już masz gotowe ramy i zajmujesz się najciekawszą częścią czyli sadzeniem "ozdóbstw". Możesz też upiększać ten fragment ogrodu ciekawymi krzewami ( kaliny, fajne derenie - te klimaty ).Tu są tzw. inspiracje.
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...osty-to-nie-wszystko
Jesteś szczęściarą bo masz tak różne możliwości ogrodowania na swojej działce. Od części iglaczo żwirowej do łączki i strumyczkowania. Czystość ogrodu rzecz jasna podziwiam. U mnie nadal do wykopania zeszłe budleje. Oj, nie ma lekko.
Pozdrówka ogrodowe
K.

Jałowców udaję ,ze nie widzę, bo to prezent ,,zgrabnie posadzony. one były podeschnięte i myslałam ,że padną, ale właśnie się wzmocniły. Z czasem przytnę i obsadzę lisciastymi. Kolekcja kalin juz jest w olszynie, oprócz tego są tam odmiany rózne bzu czarnego ,a także derenie .Z ogrodu wyemigruje piękne parzydlo i kilka jeszcze roslinek , które męczę na piachach od lat.Dziękuję

Hejka!
Jałowce to nie jest wcale najgorszy z możliwych do otrzymanych prezentów. Znam przypadek obdarowania araukarią ogrodującej cooleżanki, która zmaga się z mroźnym, nawet jak na Polskę klimatem. Bywa. Jak będzie koło nich więcej liściastego to jakoś się wtopią w założenia, te okolice strumyczkowe bardzo fajnie się zapowiadają ( moje ślepię zoczyło tam jakby mini brzeziniak? - mam fioła na punkcie brzezinki. ).
Pozdrówka przedweekendowe
K.

Tabaaza !Mój ogród z tyłu kończy się na strumieniu. Ta brzezinka i wysoki brzeg strumienia to sąsiada.W centralnej części w olszynce jest bagienko , co wciąga buty. Dlatego zapewne tam mieszka ,,samo zło,,Zostawiam to tak jak jest,tylko zbierane są opadle gałęzie i przycinane ziele kosą Od ubiegłego roku wprowadzam wzdłuź brzegu działki , jak tez na granicy trawnika z olszyną krzewy. są tam roże dzikie , historyczne, krzewy o ozdobnych lisciach. Trzeba czekac , az podrosną Trochę bylin się boję , bo tam jest wylęgarnia ślimaków i hosty to chyba tylko na śniadanie.Spróbuję duże byliny. Moje brzozy to na piachach przy altance i z przodu na nieuzytkach

Pospacerowałam sobie pięknymi alejkami w Twoim ogrodzie, prześliczne irysy od razu wpadają w oko
Czy na bagienku też przewidujesz jakiegoś błotnego iryska? Mogę podesłać

Hiacynto ! Bardzo chętnie przyjmę lub zamienię.
Pobielało, zaniebieściło się ,mogę z ogrodu nie wychodzić.Najgorzej ,ze zapał do pracy zanikł zupełnie

Irysy już w blokach startowych! Macane już były?
Ale pięknie te tawuły kwitną! Tawuły? Dobrze widzę?

Derive
Marta ! już sdb zaczynają. Oczywiście ,ze tawuły. Kwitnie też ładnie powojnik , ale muszę go przesadzić do tych tawuł, a podsadzilam nimi póżniejsze odmiany i nie mogą już 2 lata się spotkać .Prawie jak my.

ewa f wrote:
Jest szansa na spotkanie tawuł z powojnikiem, może nawet nie trzeba będzie czekać aż dwóch lat?
Wiele miłych wrażeń pozostało po wczorajszym dniu. Dzięki

Vita !Ja też się cieszę przeogromnie.Ustawiaj spotkanie z Kasią i zapraszam. Pędzę sadzić, bo u mnie wczoraj okazało się ,że mocno padało

Ewo czyżby jeszcze nie kwitły Twoje iryski? ,tylko jedna odmiana na zdjęciu .

Ewuniu odbierz p.w i odpisz.