Forum Ogrodnicze Oaza

Marta ! Ja też ten zwirek lubię, oj lubię. Zdjecia robione z wysokosci , a działka zyskała na długosci,a wolałabym zeby na szerokości . Z przodu alejka ma ok 70 m , a z tyłu zejscie z tarasu ok 15 m. Alejki prowadzą tez wokół domu, jak też plac przed domem jest kamykami wysypany. Roslinność jeszcze sie nie pusciła, to widac moje kółka i kółeczka .Potem ta geometria jest przez rośliny złagodzona i nie jest tak wszystko ,,ugłaskane,, Na Kardynała sie obraziłam, ale go nie wyrzucam

Ewa wprawdzie nie widać jeszcze zbyt dużo bylin , ale widok i tak jest prześliczny. Alejki żwirowe faktycznie świetnie wyglądają, wprowadzają taki ład i porządek A jak ruszy bujna zieloność, to dopiero będzie widok

Oj Agnes ! Jak zaczarowane wszystko siedzi. Pędzę sadzić ostatnie roże z doniczek . bo upał pod koniec tygodnia podają .

Ewa teraz po deszczach , przyjdzie ciepełko to wszystko tak ruszy, ze nawet się nie obejrzymy a będzie bujna zieloność

Ewuś, piękny ogród, nawet o tej porze roku A jakie eleganckie ścieżki żwirowe!
Chętnie obejrzę zapowiedziane fotki m.in. strumyczka

Hejka!
Zaprosiłaś do ogrodu takiego potworka jak ja to się bezczelnie rozpiszę. Idealnym sprzętem na żwirowisko byłaby donica w miarę płaska z dobrze podziurawionym dnem, i w miarę duża, żeby posadzone centralnie kępy mogły się rozrastać. Zrób nieckę, do donicy lekką ziemię daj ( można wymieszać z dopalaczem wolno działającym ), tak aby korzonki z ziemi dobrutki czerpały i zasyp leciutko tą ziemią a na to żwirek. Niecka musi być na tyle głęboko żeby deszcze ziemi nie wypłukały, ale iryski posadzone płyciej niż zawsze ( w końcu jeszcze żwirek dojdzie ). Żwirku musi być na tyle dużo żeby ukrył kłącza i rant donicy i żeby go nie wypłukiwało ( jak widzisz główna moja obawa dotyczy wypłukiwania ). Wychodzi na to że zasypane ziemią powinny być głównie korzonki a kłącza tylko częściowo, reszta przykryta żwirem.ewa f wrote: Ten fragment wydaje mi się takim miejscem w sam raz na nizielce. Tak bym to wykonała rozgrajdując tylko wierzchnią warstwę drogi żwirowej, wpasowując na ciasno taką misowatą donicę i zasypując to żwirem. Na przód w samym żwirze dałabym jakieś rojniki albo inne rozchodniki, coś w tym guście, żeby podkreślić ten "suchy" charakter założenia. Donice z poszczególnymi grupami odmianowymi rozmieściłanbym tak z lekka nieregularnie ( tylko żeby droga nie straciła swojej funkcji ), coś jak wyspy w żwirku łączące się jednak z zielonym poza linią ścieżki.ewa f wrote: Tu jest gorzej ze swobodnym układem żwirowiska bo bardziej formalne jest samo założenie . Rant jest i ruszyć go można jedynie przez swobodne zapuszczenie jakchś poduch wylegających ( bodziszki, floksy szydlaste ) co jak widzę już dzielnie czynisz, z drugiej strony mam wrażenie że ścieżka jest tak jak to porządna droga być powinna, lekko wzniesiona, czyli poduchy muszą być solidnie wylegające. Teraz dlaczego Ci się wydaje że działka focona od strony 15 metrowej ścieżki jest długa i wąska ( qrcze, nie wiem czy dobrze dopasowałam zdjęcie - czy to jest zejście z tarasu? ). Wgapiałam się tak w fotkę że mało co a zez by mi na oczka wlazł, bo ciężko coś mi ze zdjęcia wychodzi że jest dłuuugo i wąsko. Wierzę na słowo więc wgapiałam się z tzw. "narzuconym celem" i dopatrzyłam się jednej rzeczy - horyzont jest niedomknięty. Wyobraź sobie że po drugiej stronie tego fajnego placyku z ławeczką też jest jakoś tak żwirowo roślinnie ( i to mocno roślinnie, z jakąś rośliną szkieletową ). Działka by się skróciła optycznie przez takie nasadzenia. Teraz się pewnie okaże że potaśtałam strony. Podoba mi się Twój sposób ogrodowania bo widać że kombinujesz ( tako jako i ja ) aby rośliny się w ogrodzie jak najpiękniej prezentowały i żeby harmonijnie to jakoś się wszystko układało. Jak to mawia moja siostra "urządzasz teatr dla roślin" .
K.

Ewo Twoje iryski są piękne,ja się tylko zastanawiam czy irysy i kosaćce to to samo,bo ja mam troszkę tego i troszkę tego,kosaćce do tego pięknie pachną,ale czy irysy to nie pamiętam,mam trochę od zeszlego roku dopiero

Ho, ho Ty Tabazo chcesz do rozpodu małżeństwa doprowadzić .Na placu przed domem mam zakaz , a na zakręcie w szczególności.Nie bardzo widzę potrzebę tworzenia misek. Rozgarniam kamienie na 30cm .wsypuję ziemię z nawozem i sadzę irysy, nie przejmuję się plamą , bo jest zawsze zielona, gorzej jest z hostami , bo nim ruszą, to czarne placki widać. Patrząc na pierwsze zdjecie ja myślałam o alejce doprowadzającej do domu, a nie o placu. Tu zalecana ostrożność Muszę zrobic wiecej zdjęć !
Zocha ,te pojecia stosuje się zamiennie.
Dalu !popędzę M niech się nie leni !
Agnes ! Juz lepiej ,prawie wszystko wychodzi. Sama jestem zdziwiona po takiej zimie !

Hejka! ewa f wrote: Tak jestem potworną cooleżanką z forum, podjudzaczem i straszliwym zabójcą trawniczków! ewa f wrote: Niedobrze, znaczy obejść się nie da bo brzydsza połówka pewnie pilnuje i jeszcze może z Roundapem wystąpić. ewa f wrote: Ja mam kuku na muniu na puncie woda wypłucze ziemię, stąd to moje miskowanie. Jak u Ciebie nic się nie dzieje to sadź na luz, micha być może jest tylko "tratwą psychologiczną".ewa f wrote: Yes, popieram całą sobą, a jest czym!
Pozdrówczanki
K.

Teraz pokażę część za okręgami.Tam ukryłam moje irysowe przedszkole.

Po minięciu irysowiska mijam miejsce do grilowania i kieruję sie w stronę bramy prowadzącej na łąkę i do olszynki, gdzie mieszka ,,samo zło ,,

Tutaj trochę kolejność misię pomyliła. Weszłam na łąkę i odwróciłam się w stronę ogrodu

I tutaj odwrotnie. Najpierw przechodzę między jalowcami , a idę w stronę strumienia