To ogrodnik Ci powiedział tak, jak każdy handlarz by powiedział
( nie oceniam go, bo nie znam)
Za żurawkę z in vitro płaci się licencję, czyli sadzonka, doniczka itd kosztuje kilka złotych, więc ceny są stałe i przeważnie wynoszą 10zł.
Jakimś absurdem jest, że ukorzeniona żurawka z krótkoędu jest mniej wartościowa. Ba! nawet bardziej wartościowa. Ja zawsze staram się ukorzenić pęd i podhodować, aby potem wywalić dużą roślinę z in vitro , bo to one są dla mnie mniej żywotne - ale to nie jest reguła.
Ja mam z połowę żurawek pozyskaną z krótkpędów, bo tych odmian kolekcjonerskich po prostu nie ma w sprzedaży i pozyskuje je drogą wymiany z kolekcjonerami.
Muszę przyznać, że u mnie żurawki dość dobrze rosną i mam dużo mniejszy odsetek "zdechlaków" niż Ty i to przy ilości ponad 300 odmian.
Może to za sprawą nieodpowiedniej gleby, żurawki tak się zachowują.
U mnie chyba z 4-5 sztuk wyrodziło się i było koniecznie podzielenie.
Zauważyłem, ze po ataku opuchlaków i podlaniu dursbanem przestały kompletnie rosnąć, i właśnie one zachowują się tak, jak te opisane przez Ciebie.
edit.
Jeżeli chodzi o to, czy po 4 latach można jeszcze rozmnażać żurawki.
Ja swoje najstarsze ostatnio dzieliłem, pędy zdrewniałe miały po 30cm! Skróciłem je o połowę i wszystkie się przyjęły.
Ogólnie z największych zdechlaków wszystko mi sie z krótkopędów ukorzenia i ładnie rośnie.
W tym pędzie są wszystkie siły do tego,aby ładnie rosła potem dorosła roślina.
Piszę to na podstawie własnych doświadczeń, bo nie zagłębiałem się w teoretycznie.
Postaram się zrobić zdjęcia przy podziale żurawek , pokazać jak ja je oporządzam i ukorzeniam a potem przedstawię efekty ukorzeniania.
Co do nawozów, to ja nic nie daje! Bo przez nawozy one podobno bardzo szybko się wyradzają. Ja nie mam miejsca, więc nie nawożę, żeby mi nie porosły "byki". Widzisz, Ty dbasz, a ja zupełnie nic nie robię. W tym roku nawet pędów kwiatowych nie ścinałem, bo nie miałem czasu.
Żurawki u mnie od samej wiosny rosną same sobie... nie podlewałem ani razu, nie nawoziłem
Od wiosny padły mi dwie z niewyjaśnionych przyczyn...zgniły, nie było robali ani nic
i to mnie bardziej zastanawia.
Wychodzi na to, że one nie lubią, jak się o nie zbytnio dba. W tamtym roku pieściłem i więcej mi padło.
Kilka takich biedaków bez pielęgnacji ( zdjęcia z wczoraj)
Posadzona jesienią mała sadzonka z in vitro
ta posadzona z in vitro wiosną 2012 roku
ta ukorzeniona z pędu w 2012 - zrobiłem z niej już ok 15 sadzonek i u każdego pięknie rośnie
ta ukorzeniona z pędy jesienią
4 lata ma ta żurawka , dzielona kilka razy, ale dlatego, żeby taka wielka nie była- rozmnożona z pędu
ta też z pędy 3 lata temu wsadzona bezpośrednio do gruntu
a dla odmiany, Kira Jungle Green posadzona wiosną 2012 roku z in vitro cały czas jest taka mała ( kwitnie i ogólnie zdrowa) i nie chce rosnąć , a przecież rozmiary docelowe dużo większe. Ostatnio wykopałem, żeby zobaczyć co jest w korzeniach i czysto.
Rozmawiałem z kimś i może to być wina in vitro, że coś tam za dużo dali, albo za mało. Teraz ukorzeniłem pęd z tej żurawki i zobaczę czy ukorzeniony pęd urośnie w dużą kępę czy będzie rozmiarów mamusi.