Forum Ogrodnicze Oaza

Zakładam ten temat z nadzieją, że wspólnymi siłami stworzymy listę najbardziej smakowitych host dla gryzoni. Na pewno istnieje jakaś prawidłowość w doborze menu, bo dlaczego jedną omijają dużym łukiem, a inną zjadają prawie w całości. Zauważyłam, że nie przepadają za niebieściuchami

HOSTY ZŻERANIE PRZEZ GRYZONIE
1. H. plantaginea
2. H. plantaginea Athena
3. H. tardifolia
4. H. Abba Dabba Do
5. H. Summer Breeze
6. H. Gold Standard
7. H. Elephant Burgers
8. H. Stand Up
9. H. Slick Willie
10. H. Lakeside Foaming Sea
11. H. Prince of Walles
12. H. Cool Hand Luke
13. H. Sweet Innocence


HOSTY UWIELBIANE PRZEZ ŚLIMAKI
1. H. Cherry Berry

Cherry Berry - numer 1 w menu przysmaków ślimaków Wparwdzie ślimony to nie gryzonie, ale możemy też tutaj dodawać takie przykłady, Madziu?

To może, żeby nie mnożyć wątków dodam ślimory do tematu i wszystkie wymieniane hosty będę wklejała do pierwszego postu, co Wy na to?

Zmieniłam. W ten sposób nazwy nie zginą w gąszczu postów
Melduję, że zieleninka zabezpieczona czeka na miejsca docelowe

mag wrote: Co do ślimaków to można by znaleźć wiele "wskazówek" dlaczego jedne odmiany są przez nie uwielbiane a do innych nawet nie podchodzą (pod warunkiem, że mają inne pożywienie.
Natomiast teza, że gryzonie jakoś specjalnie wybierają sobie wyszukane odmiany - wydaje mi się trochę naciągana. (to jest jedynie moje zdanie i mogę się mylić).
Pamiętam pewnego razu plagę nornic - nic nie oszczędziły nawet czosnek i zimowity zostały skonsumowane.

Andrzeju u mnie nornice i karczowniki grasują w najlepsze Niektóre hosty wpadają do tuneli w stanie nienaruszonym, a inne wręcz znikają, zjedzone prawie doszczętnie... coś w tym musi być. Zresztą podobną sytuację mam z liliowcami. Zjadane są białe i jasno różowe, pozostałe zaś nawet wisząc nad tunelem, korzenie mają całe.

Szczerze współczuje ,przerabiałem temat karczowników wiele lat.W sumie karczowniki wygrały I musiałem,opuscic pieknie połozna działke pod lasem/zjedza tez korone cesarska ,która niby ma odstraszać/.Mozesz spróbować Normix At-Gr/czerwony granulat/A najlepszym wyjsciem by było ,gdyby zasiedliła Twój teren kuna /domowa lub lesna/Próbowałem wszystkich dostepnych sposobów/świece ,róznego rodzaju pułapki- bez efektu/Hosty lubią wilgosc i one tez.Pare razy widziałem , jak roślina zaczyna sie ruszać jakby na wietrze , a nastepnie jest wciagana do nory - istny hororr

Karczownik jest wiekszy od nornicy tzn. większa będzie srednica nor .Nornica podgryza od spodu ,karczownik moze również uszkadzać też cześc nadziemną i z reguły stara sie wciagnac rośline do nory,nory i korytarze sa z reguły głeboko połozone, dobrze rozgałezione/tak,że zalewanie wodą nic nie pomoze/.Jak podgryza drzewa owocowe to korzeń głowny wyglada jak zatemperowany ołówek
Na nornice można spróbować niebieski Normix wykładany w rurkach drenarskich.

Spróbuj teraz moze im zasmakuje,jesienia to one ida spać.A do tego czasu mogą jeszcze narobic szkod.

Czyli co, wciągamy Naked Lady na ślimaczą listę?

Tomku, swego czasu wyciągnęłam 'zatemperowaną' brzoskwinię i jodłę kalifornijską Oba drzewka miały już gdzieś po 2 m wysokości. Stąd wiem, że i karczowniki grasują. Tej wiosny spustoszenia są szczególnie ekstremalne i pojawiło się na trawniku sporo dziur (wylotów z korytarzy) o sporej średnicy.
Wsypany parę dni temu różowy Normix (największy)zniknął Dzisiaj, niedzielne śniadanko zostało już podane

Stuk, puk! Piszę ja! Chorobliwa przeciwniczka chemii w ogrodzie
Powiem tak - od kilku lat nie stosuję chemicznych środków ani na mszyce, ani na krety i nornice, ani na choroby grzybowe. I tak : w tym roku po raz pierwszy NIE MA u mnie mszyc (nawet na jaśminowcu i kalinie), jak pojawi się kopczyk kreta, wstawiam w dziurę piszczące ustrojstwo i kreci grzecznie się wynosi, podobnie w nory karczowników (nornic?), które też pojawiają się od czasu do czasu. I nie zauważyłam żadnych strat, mimo, że mam norki w pobliżu hostowiska. Mam kilkadziesiąt host - od malutkich po olbrzymy i nigdy nie zdarzyło mi się, żeby zjadły je ślimaki czy inne szkodniki. Ale: w ogrodzie są jeże i ptaki, a także -przypuszczam - kuny, mnóstwo biedronek, mrówek, pszczół murarek i innych owadów.
Moja teoria: każdy szkodnik ma swojego naturalnego pogromcę i starajmy się nie zaburzać naturalnej równowagi biologicznej chociaż we własnym ogrodzie! Przecież my tam spędzamy mnóstwo czasu, my, nasze dzieci, nasze zwierzęta.
Raz w życiu zdarzyło mi się wysypać granulki p/ślimakom i jak zobaczyłam w warzywniku ich śliskie, martwe ciała, powiedziałam sobie: nigdy więcej!
Może to nie ten wątek, ale przerażenie mnie ogarnia jak czytam o tonach Roundapu, Topsinu, granulek, trucizin, którymi częstujemy nasz ogród, a w rezultacie głównie siebie...
Miłośnicy host, nie bijcie!

Dalu, u mnie w ogrodzie też pełna ekologia, do tego stopnia, że nawet nawozów sztucznych nie używam i jak zauważyłam, z roku na rok mniej chorób i szkodników. Niestety nornice i karczowniki nie mają u mnie naturalnego wroga, a ogród ogrodzony, z podmurówką, więc i uciec wystraszone dźwiękiem nie mogą. Krety są pożyteczne, choć nieco denerwujące, ale z dwojga złego wolę je od pędraków. Zaś zdecydowanie nornicom i karczownikom mówię NIE i to wszelkimi sposobami NIE.

Pola42 wrote: I słusznie, po co uciekać się od razu do takich metod
Jednak po tym co napiszę liczę się z tym, że to ja mogę być
Jestem wrogiem jakiejkolwiek nieskutecznych działań nawet jeśli nazywają się ekologiczne w ogrodzie ozdobnym
(z naciskiem na ogród ozdobny).
Chemia idzie z postępem i jest coraz bardziej wyszukana, a odpowiednie jej stosowanie nie zagraża pożytecznym stworzonkom w naszych ogrodach.
Jeśli potrzebuję zwalczyć grzyby,prosionki, mszyce, ślimaki czy też inne w moim mniemaniu szkodniki, to bez żadnych skrupułów stosuję chemiczne środki ochrony roślin. Powód dla mnie jest oczywisty - działają wybiórczo, szybko i skutecznie.
Jak mam doprowadzić do porządku jakiś fragment gruntu pod uprawę i mam alternatywę:
-Przekopać ręcznie i wybierać chwasty kosztem mojego kręgosłupa
-Zastosować pestycydy i użyć glebogryzarkę
To dla mnie jest oczywiste, że wybieram to drugie rozwiązanie.

Andrzeju, szybko i skutecznie z pewnością działają, ale czy wybiórczo? Jesteś pewien?
Poczytałeś sobie trochę o działaniu Roundapu? A słyszałeś o tym, jak masowo wymierają pszczoły, głównie właśnie na skutek działania "szybkich i skutecznych" środków, masowo używanych na polach, w sadach i ogrodach?
Ja tam wolę się trochę poschylać i dla relaksu powybierać chwasty (ale w dojrzałym ogrodzie, gdzie rośnie dużo roślin okrywowych to już nie jest problem) niż fundować sobie tzw. nowoczesne środki ochrony roślin. Pół biedy jeżeli robisz to w maseczce na twarzy, pół biedy jeśli nie masz małych dzieci i zwierząt...
Niemniej jednak chemia zawsze pozostanie chemią, a skutki używania pewnych środków będą znane dopiero za czas jakiś.
Polu, Madziu, jasne, ja to rozumiem, że pewne szkodniki mogą uprzykrzyć życie ogrodnika, nie mniej jednak z całego serca i wszelkimi możliwymi sposobami będę propagować naturalne środki i tzw. ekologiczną uprawę ogrodu, cokolwiek dla kogoś to znaczy. A zabijania jednak nie lubię, to mój mały, prywatny bzik i u mnie nawet ślimak ląduje na łące za płotem
N.p. u mnie jest kuna (kuny?) i pamiętam na tamtym FO jak ludzie z zapałem godnym lepszej sprawy starali się pozbyć tego zwierzątka, dziwiąc się potem, że mają gryzonie w ogrodzie, itd, itd.
Ale sorki, bo to nie temacik hostowy, więc już uciekam do bardziej adekwatnego; zostawiam tylko jedne z moich host

Pierwsze granulki Normix'u wsypałam do korytarzy na początku ubiegłego tygodnia... chyba zaczyna działać



Dopiero na oryginalnej fotce dokładnie widać zębiska, nic dziwnego, że hosta potrafi 'zniknąć'

Gratulacje ! Czego jak czego ,ale karczowników nie żałuje..Tego karczownika zostaw w norze podobno to odstrasza inne..

To tak wygląda karczownik

Mówisz... ale mam całe wiaderko Normix'u. Stołówka otawarta calą dobę