Forum Ogrodnicze Oaza

No właśnie tą dietą ludzie leczą cukrzycę typu 2. Okazuję się, że ta choroba jest uleczalna Polecam filmy lekarzy braci Rodzeń.

Jest polecana przy insulinooporności a to przecież uwertura do cukrzycy typu 2.

youtube.com/watch?v=oq5x-f2j0xs&si=EnSIkaIECMiOmarE

Dodam tylko, że nie jest to wyłącznie dieta w wąskim sensie, ale styl życia wolny od konsumpcji w sferze nadmiaru kupowania żywności z konserwantami, przetworzonej, bezustannego podjadania ale i wolny od relacji toksycznych z którymi trzeba skończyć.

Dlatego bracia R. mówią o tym by pięknie żyć - bez leków (przemysł farmakologiczny jako system podtrzymujący choroby), bez konsumpcji i toksycznych związków. Takie całościowe podejście do człowieka daje rewelacyjne skutki.

Przy czym nie odrzuca się lekarzy i leki ale wiele chorób można wyleczyć tą dietą.

Dziś mija tydzień odkąd przeszłam z LC na dość rygorystyczne keto.
Powód?
Jak zwykle w życiu bywa choroba.
Od 22 kwietnia dość mocno boli mnie prawe kolano.
Szczególnie przy prostowaniu i spaniu z wyprostowanym.
A jakże, odwiedziłam kilku lekarzy, najpierw pierwszego kontaktu, która to lekarka zdiagnozowała albo zakrzepicę albo zapalenie pozwyrodnieniowe stawu i przepisała leki, najpierw Clexane i antybiotyk, które nic nie dały a potem NLP i Structum, które to pomagały tylko trochę.
Oczywiście wypisała też skierowania do specjalistów i na badania ale terminy są mocno odległe.
Poszłam więc na wypadkową, lekko kłamiąc że zabolało niedawno i gwałtownie.
Zrobili RTG i USG i wyszło im, że symuluję, bom zdrowa jak koń.
Poszłam więc prywatnie do ortopedy i .....
Zdziwienie ogromne, lekarz zamiast walnąć Diprophos ( ponoć nieosiągalny) w kolano kazał mi zastanowić się nad zmianą stylu życia i bycia.
Z RTG odczytał ( z tego samego co tamci nie widzieli), zwapniałe wyrostki i zwyrodnienie stawu oraz stan zapalny torbieli Bakera.

Zalecił dietę Keto jako remedium na stany zapalne toczące się w moim organiźmie od prawie 2 lat.

Zaczęłam od zeszłego piątku.
Na razie nic nie będę chwalić ale jest jakby lepiej.
Dwa główne posiłki dziennie, o 11 tej śniadanie,o 15 tej lekka przekąska typu zupka lub rosołek o 19 solidna kolacja.
A potem 16 godzin NIEJEDZENIA, tylko ewentualnie woda.
Do tego wszystkiego wg terapii Ojca Beno, chlorek magnezu, broń Boże w tabletkach ( koniec świata co się dzieje, jak lekarze nie zalecają tabletek!) 3 razy dziennie i moczenie w roztworze chlorku magnezu stóp.

Ból jest lżejszy, ja trochę też bo waga leci mocno w dół.
Jedynym mankamentem jest nocne wstawanie do toalety, bo organizm pozbywa się wody zmagazynowanej w tkankach.
Jak długo wytrzymam? Ostatnio był to miesiąc (ach, ta moja słaba silna wola), tylko wtedy mnie nie motywował ból.
Na pewno napiszę.

A jak ktoś ma wagę w normie, to może przejść na keto, z czego będzie chudł, z kości na ości?

Alutka, do swojej wagi się przyzwyczaiłam i akurat nie zależy mi aby po 60tce mieć obwisłą skórę, więc nie o chudnięcie mi chodzi.
Ale skusiła mnie ta dieta jako lek przeciwzapalny.
A to akurat mi dokucza, ciągłe stany zapalne w stawach.
Wg Dr ortopedy dieta ta ma być jak leczenie ortopedyczne - krótkoterminowa.
Czyli nie zaleca jej na całe życie, tylko maksimum 6 m-cy.
Idealnym wg niego jest "powrót do natury".
Człowiek pierwotny zimą jadł bogato białkowo i tłusto tylko gdy coś upolował.
Stąd okresy sytości i głodówki.
Wiosną i latem zaś czerpał z przyrody, korzonki i listki, warzywa, owoce i orzechy.
Tylu już mądrych słuchałam ale ta jego teoria bardzo przypadła mi do gustu, bo mam podobne zdanie, m.in o suplementacji.
Lekarze mówią: raz dziennie wit ta i ta i ta.
A ja sobię myślę: przecież gdy człowiek pierwotny maszerował przez puszczę to raz znalazł jagody a raz orzechy.
Jadł to co było a potem pościł.