Forum Ogrodnicze Oaza

...rany ale mam zadanie ...muszę to wykonać...mało grzeszyć...już postanowione ...

...coby Ala nie połamała na mnie kijka...

...powiem tak jak pilnowałam zasad Ali ...dobrze spałam nie miałam koszmarnych snów...
...no i brzucho nie był wzdęty...i siły jakby przybyło...a muszę jej mieć dużo...
..rano jabłko to dobra sprawa ...a zawsze jadłam wieczorem...
a co jeszcze stwierdziłam nigdy nie byłam głodna...

...a potem przyszła zawierucha i zaczęłam nieprzyzwoicie grzeszyć..

Lora - dzisiaj post, to wiadomo. Jutro - ostatnie podrygi a od niedzieli dyscyplina.

Dotyczy to wszystkich tych, które zamierzaja zacząć o siebie zadbać.
Rano będziecie miały listę zakupów, a od niedzieli zaczynamy. Najlepiej zaczynać w dniu wolnym od pracy.

Alu moja zielona żabko -katuj, tratuj ,ale wybacz mi jak bratu . Przynajmniej ja nie mam najmniejszych wątpliwości że jesteś moim PRZYJACIELEM

Fakt chlapnąłem jak chory w kubeł .

Teraz zwracam sie do Ciebie jako fachowca -nie masz wyjścia doradzisz.
zrobiłem sobie szmalec tak brzmi bardziej smakowicie .Słoninka ,Pacha wędzona -co za nazwa ,ale dobra . Pokrojone w drobną kostkę ,topiło sie dwa dni na małym ogienku . Do pojemniczków pokrojona w kawałki plastrów cebula -dożo bo ona najlepsza .

po lekkim przestudzeniu zalałem cebulkę -o w mordę -dwa pojemniczki .

Jeszcze dobrze nie zastygło -widelec ,świeży chlebek





Postolic i raj w podniebieniu -czy to aby nie zabójcze dla zdrowia -nie wytrzymam jeszcze jeden chlebek .

No i jak tu Ciebie nie kochać
Muszę Cię własną piersią zasłonić, bo Cię laski zaraz zabiją za takie smakowitości (trzeba było mi cichaczem po kablu wysłać).
Nie potrafię się gniewać na Ciebie - masz wybaczone

Dobrze, że zaczynamy od niedzieli, ja też chcę
Albo od poniedziałku..
U mnie weekendy to największe obżarstwo w tygodniu.
W sobotę mam gości, zaraz lecę ciasto robić, do tego jutro sałatka, przekąski..
No i na niedzielę resztki zostaną

Mam 174 cm wzrostu, jeszcze w połowie lutego ważyłam 61 kg, teraz już 65
A zwykle ważę 59 kg.
Zaraz powiecie, że to nie waga do odchudzania, ale ja się źle czuję
Mam wzdęty wiecznie brzuch, jakbym balon tam miała, 'pypcie' przedokresowe, które wcześniej trwały ok. 5 dni teraz dochodzą do 2 tygodni. Ciągle przegryzam słodkie słonym, słone kwaśnym, kwaśne znów słodkim..
Nie mogę sobie z tym poradzić, jest coraz gorzej. To chyba psychika coś mi szwankuje

O to dobrze,że od niedzieli,jutro jadę do mamy na imieniny.Szkoda tylko że u mnie niedziela nie jest dniem wolnym,ale idę dopiero na 20.

Alu zapomniałam napisać,że najbardziej widocznym spadkiem wagi jest mój brzuch, mam wrażenie ,że to z niego zeszły te 3 kg.

Moje 9 kg zeszło ze wszystkich części ,poza brzuszkiem ,niestety .
Ćwiczę sporo ,ale oponka z brzuszka nie chce zejść .

OLKU ,dobrze ,że jesteś chroniony przez Alę ,bo za ten smalczyk należało by Ci się niezłe manto

Jolu - a jakie ćwiczenia robisz na brzuszek?

Miłe moje to Była prowokacja . Próba silnej woli

dorciaj wrote: Proste ,szkolne ćwiczenia .Brzuszki ,pompki ,rowerki, skłony,nożyce itp .......
OLKU,brak mi odpowiedniej ikonki aby Ci pogrozić .

Prowokacja nie prowokacja a dowód jest na to,że smalec był i to w dodatku pyszny.Żeby nie ta cebula to można by wystawić za okno dla ptaszków.

Lista zakupów które powinny znaleźć się w lodówce i na półce.
-oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia
-woda mineralna niegazowana
-pieczywo chrupkie z błonnikiem
-jajka
- owoce ( bez banana i winogron)jabłka, grejpfrut czerwony...
-mięso z drobiu,wołowina,cielęcina, dziczyzna
-kiszone ogórki, kiszona kapusta
-kalafior
-brokuł
-fasolka szparagowa
-mieszanki warzywne bez ziemniaków
-kasza gryczana
-masło
To chyba byłoby wszystko z tych podstawowych produktów.
Oczywiście nie trzeba wszystkiego kupić w jednym dniu.Wszystko zależy od ustalonego menu

fiołka wrote: kokolidek wrote: Dzięki, dzięki moje kochane. Wczoraj szukałam i w końcu się zniechęciłam. Już sobie zaczynałam myśleć, że pewnie i tak nie dam rady i zniknę gdzieś w tłumie innych bardziej wytrwałych odchudzanych... dobrze, ze dziś wróciłam do tego postu. Nie było łatwo, tyle stron zdążyłyście natrzaskać!Zapisałam sobie - ech, w takim razie jednak trzeba będzie zacząć!

Kochani,
Kto chce się ze mną odchudzać - zapraszam. Nie podaję "cudownych diet", bo czegoś takiego nie ma.
Uczę zdrowego odżywiania a chudnięcie jest jedynie "skutkiem ubocznym".
Ma to być wątek "towarzystwa wzajemnej adoracji" osób, którym ten sposób odżywiania odpowiada.Tutaj obowiązują zasady kokolidka (narzędzia mi nie dali )
Zapraszam wszystkich chętnych


Nie ma czegoś takiego, jak specjalny jadłospis. Są jedynie zasady, co powinniśmy dostarczyć naszemu organizmowi, żeby prawidłowo funkcjonował, żeby nie głupiał i niepotrzebnie nie magazynował. Im prościej - tym lepiej. 
Zapraszam serdecznie.
Pytaj, pytaj i jeszcze raz pytaj. 
Moje zasady są banalnie proste (jak ktoś już je opanuje ).
Postaram się wytłumaczyć co, kiedy i w jakiej konfiguracji powinnyśmy jeść.

No to zaczynamy.


Part of the message is hidden for the guests. Please log in or register to see it.

Dla początkujących może to być trudne, ale jest tu spora grupka osób, które już kilka kilogramów zrzuciły i mają pewne doświadczenie, więc wszystkie nowicjuszki zostaną otoczone opieką - już nie jestem sama, więc i bez młoteczka się (chyba ) obejdzie.
Pytajcie Laski i startujemy.

Dodam jeszcze, że warzywa gotujemy 10 minut (+ 5 minut możemy je jeszcze trzymać pod przykryciem), bo gotowane zbyt długo są niesmaczne.

Później pozwolimy doświadczonym koleżankom popisać się sprawdzonymi przepisami na obiady i kolacje - a ja będę je jedynie korygowała.
Gatunek mięsa jest oczywiście dowolny - nie jemy jedynie
Part of the message is hidden for the guests. Please log in or register to see it.

Obowiązkowo musimy mieć wagę i codziennie rano się ważymy. Wagę zapisujemy i miło by było gdybyście się dzieliły swoimi osiągnięciami. Każdy "zgubiony" kilogram to dla mnie ogromna radość.

Dziękuję jeszcze raz, jesteście niezawodne. Ja tak naprawdę nie mam podobno nadwagi według wszystkich wzorów na BMI, ale mimo to chcę schudnąć 5-7 kg, czyli tyle, ile przybyło mi w ciągu ostatnich 2 lat (te 7 z poprzednich 20-stu sobie zostawię, przyzwyczaiłam się! ). I nadal jest tendencja wzrostowa, bo ja jestem bardzo słodyczolubna, a przemiana materii mi się po 40 mocno zwolniła...

Zaraz sprawdzę dokładnie wagę, żeby określić "stan wyjściowy"...
jeszcze napiszcie, bo chcę dziś gotować sałatkę taty Ali - mam ją jeść na obiad i na kolację? Z jakimś jeszcze dodatkiem proteinowym,jak w jadłospisie powyżej, czy tylko samą? Łosoś jest w planach na obiad dla rodziny, czy ja też mogę skubnąć?