Forum Ogrodnicze Oaza

Robię całkiem podobnie. Tylko zakwaszam cytryną, lub niewielką ilością octu balsamicznego .
Miałam już dwa zbiory, takie niezbyt wielkie, więc jeszcze przetworów na zimę nie robiłam. Zrobiłam sobie kiszonkę z soku z buraków. Z tego co zostało z buraków po wyciśnięciu soku zrobiłam raz falafele, a drugi raz dodałam grzybów i zrobiłam klopsy Dało się zjeść

Kolejne 16kg buraków przerobione. Tym razem wg przepisu z YT.

Reszta buraków z pierwszego wysiewu.



Wysiewałam jeszcze w dwóch późniejszych terminach. Te wysiewane później chcę zostawić jak najdłużej w gruncie.

zwykły chłop wrote: Zrobiłam tym sposobem na razie 5 dużych słoików. JA z tych osób co lubią konkretne liczby, więc jeszcze doszukałam w necie ile tego cukru, soli i kwasku. Znalazłam proporcje, że na 3 kg buraków daje się:
1 łyżkę soli
2 łyżki cukru
1 łyżkę kwasku cytrynowego

Ta ilość to zawsze jakiś punkt wyjścia. Pamiętaj tylko którą łyżką było mierzone
No i buraczki też mają jakąś tam swoją słodycz. Ja jak robię to daję każdemu do spróbowania i podejmuję decyzję czy coś dodać. "Na smak" za słaby ze mnie kucharz.

A ta łyżka kwasku to nie za dużo ?

Ja zamiast cytryny i kwasku dodaję octu, może być winny lub spirytusowy. Tego kwasku też mi się wydaje za dużo. Czasem buraki są tak słodkie, że w ogóle cukru nie trzeba. Ja dodaję jeszcze pieprz i trochę kminku. A po otwarciu słoika chrzan - taki gotowy, przed pasteryzacją nie ma sensu, bo traci moc w słoiku.

Dziś kolejna partia buraczków powędrowała w słoiki. Połowa klasycznie na słodko kwaśno, a druga połowa z dodatkiem papryki i cebuli.

Ja buraczki na zimę robię w/g takiego przepisu:
3 kg ugotowanych,startych buraczków
0,5 kg cebuli
Zalewa
0,5 szklanki octu
1 szklanka oleju/daję trochę mniej/
0 5 szklanki cukru
1,5 szklanki wody
2 płaskie łyżeczki soli
Do gotującej zalewy wrzucam buraczki+pokrojoną w kostkę usmażoną cebule.Gotuje parę minut,wkładam do słoików i odwracam do góry dnem.
Druga wersja z dodatkiem papryki.

Pomidorowy_Zawrót_Głowy wrote: Czy za dużo kwasku to nie wiem. Takie proporcje znalazłam i dałam. Pasteryzowałam 40 minut. Z 5 dużych słoików niestety 2 zaczęły pleśnieć.
Nie wiem gdzie popełniłam błąd.

Szkoda Patrycja... ja Tobie nie odpowiem, bo wyłącznie mrożę surowe poszatkowane buraki z dodatkiem obranych poszatkowanych jabłek

koma wrote:
U mnie coś podobnego tylko jeszcze jest dodawany czosnek.

koma wrote:
U mnie coś podobnego (wersja pierwsza) tylko jeszcze jest dodawany czosnek.

Pomidorowy_Zawrót_Głowy wrote:
Patrycjo, jedyne co mi przychodzi do głowy, pozostawione za dużo przestrzeni powietrznych pomiędzy burakami i za duża przestrzeń pozostawiona do wieczka, a chodzi przecież o to, aby pozbyć się tlenu. Ja jak nakładam, to "siekam" je w słoiku łyżką, żeby jak najmniej wolnych przestrzeni pozostało, żeby wypchnąć powietrze.
Za 40 lat "kariery" ogrodniczo-przetwórczej raz miałam wpadkę, nie pleśniały, ale sfermentowały - wszystkie słoiki. Obwiniłam wtedy kminek, który dodaję. Kilka lat nie robiłam do słoików, przechowywałam buraki w piwnicy. Potem zaczęłam ponownie robić do słoików, a jeszcze później znowu zaczęłam dodawać kminek. Odpukać, nie psują się.
Ja pasteryzuję tylko tyle, aby słoiki złapały, są przecież te buraki już ugotowane/upieczone, szkoda je znowu tyle czasu gotować.

Patrycjo, może faktycznie za słabo uklepane ??
Trudno zgadywać, ale jeżeli 2 już wyleciały to ja bym zużył resztę i zrobił nową partię. Przy okazji zdegustujesz smak czy Ci odpowiada. Bo narobić to się można tylko żeby to potem smakowało

podjadek wrote:

To wy całkiem się bawicie

Ja poprostu buraki gotuje, tre maszynką na wiórki i wrzucam do misy. Jako konserwanty używam sól, cukier i ocet spirytusowy. Na starcie zawsze daje każdego po trochu i mieszam dokładnie i poźniej próbuje i znów dodaje to czego mi w smaku brakuje, aż dojde do smaku który mi odpowiada bo kazda partia buraków ma troszkę inny smak, zwłaszcza jak się kilka odmian buraka uprawia. Na końcu zostawiam jeszcze na chwilę by się dobrze przegryzło, w której szykuje słoiki i dekielki i jeszcze raz mieszam dokladnie i próbuje. Poźniej pakuje w słoiki i do gara z zimną wodą i po zagotowaniu z 15min się gotuje i wystarcza.

Jak dodaje jakieś inne surowe dodatki to pasteryzuje dłużej.

Jakbym miał gotować buraki, poźniej gotować zalewe i jeszcze znów buraki gotować w tej zalewie, to bym się chyba sam zagotował. Zwłaszcza że wstawiam zawsze ogromny gar.

Robię podobnie jak Błażej, tylko dodaję kminek i krócej pasteryzuję.

Uprawiałem buraki w 3 wersjach tzn
Siew wiosenny, pikowane z przerywania i siew letni. Generalnie wszystkie urosły ale te z siewu letniego najmniejsze z tym że małe były odmiany okrągłej Wodan choć niby szybko rosną. Z pikowanych to chyba zależy co wsadziłem bo są różne

Siew



Pikowane


Siew letni