Forum Ogrodnicze Oaza

Numex Twilight nie zimowałam,ale w ub.roku przetrzymałam do grudnia,żeby zdążyły dojrzeć wszystkie owoce w celu ich ususzenia.


Natomiast zimowałam z powodzeniem Cayenne czerwoną,w domu na parapecie,więc myślę,że Numexa też można próbować.
Cayenne w styczniu

i w końcu kwietnia

Moja Numex stoi przy drzwiach tarasowych, na parapet za duża. Na razie walczę z mszycami, pojawiły się z przyniesieniem do domu, skąd się one wzięły. Dopiero 3 oprysk HT o zwiększonym stężeniu trochę pomógł, jeszcze raz i może będzie czysto.

U mnie też zatrzęsienie mszyc na paprykach w donicach.Dzisiaj niestety chemiczny oprysk,może to podziała na dziadostwo.

Ja w tym roku wcale nie miałam mszyc. Jednorazowo pojawiły się na różach. HT zadziałało .

Rozalio w ogrodzie na paprykach mszyc było bardzo mało,nawet nie pryskałam.Natomiast po przyniesieniu do domu na krzakach jest ich zatrzęsienie.Zapewne się w domu wykluły paskudy.

U mnie to samo z mszycami. Z dnia na dzień cały krzak oblepiony. Ale nie zależy mi na szczęście na zimowaniu papryki. Nie mam takich pięknych okazów jak Wasze. Czytałam, że swoje zimujecie i wzięłam ją do domu bardziej jako eksperyment, płakać po niej nie będę Co za cholery z tych mszyc A w ogródku też w tym roku nie miałam ich wiele. Może na początku trochę bób obsiadły czarne, potem zdarzały się białe na pojedynczych marchewkach, ale poza tym wszystko było czyste. Za to naprawdę sporo miałam biedronek (i to siedmiokropek! a nie azjatek ) i myślę, że to one odpowiadają za taki stan rzeczy

U mnie też nie było mszyc na paprykach,ani w ogrodzie,ani w tunelu,jednak prawie zawsze po przyniesieniu do domu,potrafią mocno zaatakować rośliny.
Ja w takim przypadku,,obrywam wszystkie zapalone owoce i pryskam Mospilanem,po tygodniu powtarzam oprysk i to załatwia je definitywnie.Środek ten krąży z sokami w roślinie 2 tygodnie i niszczy kolejne stadia mszycy.Ma 14 dni karencji,dlatego ważne jest żeby wcześniej zerwać zapalone owoce,a gdy wszystkie dojrzeją,przycinam papryki,jak już wcześniej pisałam.
Można też,zerwać wszystkie owoce i przyciąć od razu,może to częściowo zapobiegnie rozwojowi mszyc.

Przeniosłam swoją paprykę ze szklarni do domu. Szkoda, że to jeszcze nie czas na choinkę. Miałabym fajne ozdoby

Paprykoza postępuje. U Was jeszcze stare krzaczki, a u mnie już siewki.
W tym roku też będę miała papryczki listopadowe jak w zeszłym.Tydzień temu wysiałam ostrą kulistą od Hiacynty i pomarańczową Mini bell od Emalki z zeszłego roku. Podejrzewam, że to bardziej Sweet Orange Baby.

Obie już kiełkują.

Trzymać je będziesz cały czas do wiosny w domu?

Joluś to mnie zabiłaś.Już siejesz ? A co z nimi porabiasz do wiosny ?

W tamtym roku je trzymałam. Rosły ładnie na południowym parapecie.Pokazywałam je. Niestety później kupiłam im złą ziemię do przesadzenia i zaczęły chorować. Straciły wszystkie liście. Po ponownym przesadzeniu zaczęły wypuszczać mnóstwo pędów. Na wiosnę były gęste drzewka pełne owoców. To były Cyklony.
Teraz nawet jak zrzucą kwiatki w domu, to i tak będą gęste i pierwsze na wiosnę.
Ale to w sumie kontynuacja nieudanego eksperymentu z tamtego roku.

Jolu, ta ostra kulista też o Lucynki Jest idealna do nadziewania, łyżeczka serka wchodzi do każdej
Tyle, ze nazwa mi wypłowiała na tabliczce

Adrian89 wrote: Adrianie , Twoje nasionka były zaczarowane , pierwszy raz miałam plony paprykowe tak duże , że sąsiedzi dostali , nigdy jeszcze mi nie wyszła uprawa słodkiej papryki
Mam dużo nasion , bo które przerabiałam to nasionka wszystkie zbierałam ,jeszcze raz Dziękuję

otojolka wrote:

Muszę przyznać, że i mnie łapki swędzą
Postanowiłam co miesiąc od września wysiewać po kilka ostrych papryczek. Sprawdzę jak się zachowują. Na początek we wrześniu wysiałam 5szt. Wcześniej czytałam, że wszyscy podlewali papryczki PW, ja mam na razie tylko OW i go użyłam do podlewania. Przetrwała tylko jedna



Moje pierwsze spostrzeżenia:
We wrześniu papryczki prawie natychmiast wykiełkowały i bardzo szybko rosły. W październiku kiełkowały ponad tydzień i bardzo długo czekałam na pierwszą parę liści właściwych. Pojawiły się dopiero po dwóch tygodniach jak przykryłam siewki kubkiem imitującym miniszklarenkę. Listopad: od 3 tyg. czekam na wykiełkowanie a nasionka ani drgną


Mam prośbę o pomoc w rozszyfrowaniu papryczek, które kupiłam na ryneczku w celu pozyskania nasionek:

Agnieszko papryczki potrzebują ciepła aby wykiełkowały.W marcu skrzyneczka stoi na kaloryferze i jest przykryta przezroczystą przykrywką.Nie wiem czy z tym Pw do ciągłego podlewania to dobry pomysł,raczej interwencyjnie.Choć może się mylę,zajrzyj do wątków o tematyce paprykowej. Oczywiście bardzo proszę o relację z uprawy-bardzo ciekawi mnie tak wczesny siew.Pozdrawiam cieplutko

Na parapecie mam w tej chwili temp. ok. 20C , pod parapetem dochodzi do 30 i tam stoją nasionka do wykiełkowania.

OW chciałam podlać raz dla eksperymentu.

O ile wiem Pomodoro spryskiwał papryki OW. Dobrze im to robiło.
Twoje długie papryczki z rynku to raczej Cayenne Red i Yellow. Ta krótsza szpiczasta to raczej cyklon. Dzwonek, któraś z naszych firm nasiennych sprzedaje jako Dzwonek. Nie wiem, czy to Bishops Crown? Raczej nie, bo bardziej dzwonkowata.