Forum Ogrodnicze Oaza

Staśmiony kwiat jest zawsze największy w gronie, taki jakby nadmuchany, pękaty i wyraźnie odstaje wielkością od pozostałych. Poznasz na pewno, a jeśli nie, to poczekaj do rozkwitnięcia - będzie nienormalnie "gęsty" i "gruby". Jak już pisałam wcześniej, zawsze u wielkoowocowych je obrywam.

Aguś, ale to przecież sama natura - ta gnojówka

Tak mi też się wydawało z tym kwiatem taki nienaturalny gigant bo pozostałe są normalne. A gnojówka, to wiesz maska konieczna bo pierwsze uderzenie to jakby ktoś kwasem chlusną w twarz później już było tylko lepiej. Mama tylko się przestraszyła "czemu ta woda tak śmierdzi coś ty tam znowu dodała" Boi się tych naszych środków nawet nie staram się jej tłumaczyć mam zakaz pryskania czegokolwiek, więc robię opryski jak nie widzi

Aniu dziękuję za informację
Będę je obserwować. Zdarzyły mi się czasami mutacje, ale najczęsciej ujawniają się dużo szybciej. No cóż zobaczymy.

Mamena, Ania może mieć rację z tą mutacją. Przy wirusówkach liść drobnieje zazwyczaj z obu ston.
P.S.-Zarąbisty karusek

Wydaje mi się ok.

O.K? Megi, tylko O.K. ? Stanowczo zbyt skromne stwierdzenie - one są wspaniałe! W pierwszej chwili chciałam zapytać o odmianę o winogronowych liściach
Z przyjemnością oglądam TAKIE rośliny

Nie no ja nie szukam problemów. Uważam sa średniej jakości, bez fajerwerków, ale tez nie jest żle, ale dlaczego moje pomidory nie maja wilków. Na 100 moze z 5 wilków znalazłam. Coś jest nie tak.

Daj Boże każdemu z nas takie krzaki ....

Emalko, w ubiegłym roku też nie miałam wilków na pomidorkach, no, może kilka, a w tym .... nie nadążam obrywać. Jedną z różnic pomiędzy tymi dwoma sezonami był czas nawiezienia saletrą amonową: w 2016 rozsypałam nawóz pod koniec marca, a w tym na początku maja, a dwa tygodnie później wsadzałam pomidory.

Czekaj czyli coś tu musi byc z azotem. Bo w tunelu tworzą wilki jak zwariowane, ale słabiej kwitną. Tu dobrze kwitną, wiążą, jak dobrze to nie wiem jeszcze, maja ciemny kolor , ale sa niskie i mało masy zielonej maja. Myślę i myślę i nie wiem . Na tą ilość kwiatów trochę tej masy zielonej mało. Analizę robiłam 4 lata temu jeszcze jak syn w stacji pracował. Wszystko było w normie. Ale wtedy ustalałam nawożenie dla ozdobnych i dyń pomidory uprawiałam tylko w tunelu. Nic nie wymyśle musze ten rok przebomblować a na wiosnę zrobić analizę.

Emalko, w tunelu poszły bardziej wegetatywnie. Krępe sadzonki w gruncie są jak najbardziej poprawnie rosnącymi

Czyli tym gruntowym, pod chmurką, musiałabyś dołożyć trochę azotowego pokarmu; powiem Ci jeszcze jedno: Mietek zalecił mi jedną dawkę saletry amonowej rozsypać wiosną, a później, latem, podlewać tą saletrą; rok temu zaczęłam podlewanie dopiero na przełomie czerwca i lipca, a krzaki oszalały budując masę. W tym roku zacznę wcześniej, mniej więcej za dwa tygodnie.
Może byłoby dobrze wzmocnić Twoje pomidory takim saletrowym zastrzykiem, albo ( będę zabita ) gnojówką z pokrzyw, pod warunkiem, że rzeczywiście pomidorki domagają się azotu - Ty musisz zadecydować

Azotowymi nawozami lub pokrzywówką podlewamy po tygodniu od posadzenia i podczas tworzenia się trzeciego grona, bo wówczas pomidory potrzebują większej ikości azotu. Dlatego nie ma znaczenia termin, ale rozwój rośliny.

No to trzecie grono będę miała za chwile, ale pomidory w tym roku będę zbierać z ziemi.

Marysiu, ja nie miałam wyboru - analiza gleby wykonana w marcu 2016r pokazała spory niedobór azotu, więc saletra została rzucona przed wysadzeniem. Musiałam działać spontanicznie. A podlewanie saletrą włączyłam do "programu nawożenia" wówczas, gdy zauważyłam, że słabo przyrastają w masę.
Wiesz .... kiedy będę już na tyle świadoma uprawy, to postaram się działać według utartego schematu, ale chwilowo muszę nauczyć się dozować pokarm na podstawie obserwacji - rośliny pokazują, czego od nas chcą , ale liczę się także z nieporozumieniami między pomidorem a mną

Słusznie. Rośliny trzeba obserwować. One pokażą, czego im brak.

Adasiowa wrote: Ja ledwo przeżyłem

Serwisant, masz na myśli "aromat" ? Bo ja, pisząc te słowa, asekurowałam się przed gniewem Mietka
Ale fakt pozostaje faktem: woń "pokrzywówki" potrafi zabić....

Nie ma co się bać pokrzywówki. Podlewam nią pomidory i kwiaty. Oprócz cudownego aromatu szkód nie było