Forum Ogrodnicze Oaza

Działka jest na górce ze spadkiem. Gleba jest uprawiana dopiero od roku nawieziona raz obornikiem końskim ubiegłej jesieni

Czyli moje podejrzenia okazały się słuszne. Tym bardziej przemawia to za podzieleniem dawki potasu na dawkę jesienną i wiosenną. Na przyszłość musisz zadbać by maksymalnie jesienią wysiewać poplon ozimy na nawóz. Ograniczy to erozję gleby/ wymywanie składników poprzez spływ powierzchniowy/ w okresie jesień- wiosna. Począwszy od przyszłego roku jesienią już nie będziesz dawać potasu tylko niewielką dawkę saletry amonowej przed siewem poplonu. Potas dasz wiosną wraz z mocznikiem przed przykopaniem nawozu zielonego. W sezonie nawożenie pogłówne saletrą potasową kilkakrotnie poprzez bądź podlanie, bądź oprysk . Jeśli stosujesz obornik rzędowo, to rzędy muszą być robione w poprzek spadu. Jeśli gromadzisz odpady na kompost, to przesypuj warstwowo kompost gipsem budowlanym.

Hiacynta wrote: A skąd wiesz, że akurat po 'tej' broni? Azotniak sypany na zielone liście powoduje ich zasychanie, natomiast pod wpływem wody w glebie rozkłada się na dobrze przyswajalny przez rośliny azot i wapno. I nic więcej. I większość nawozów azotowych tak stosowanych (tj.stężenie i sposób użycia) ma takie działanie. Więc odnoszę wrażenie, że Twoje wątpliwości o toksyczności warzyw rosnących po azotniaku są mocno na wyrost i raczej należy je zaliczyć do wieczornych opowiastek przy kominku . Jeśli się mylę chętnie wysłucham Twoich argumentów i zrewiduję mój pogląd.
Wracając do wojny w Wietnamie, to prawdziwy pogrom dla zdrowia i życia ludzi zrobiła tam tzw Agent Orange, protoplasta roundup'u od naszej "kochanej" firmy Monsanto. Powodując prawdziwe ludzkie tragedie. Wiele znajdziecie w sieci na ten temat, ale większość po angielsku. Wszakże dla chcącego nie ma nic trudnego - mamy Google Translate
Wracając do azotniaku, to nie demonizujmy, stosując się do warunków technicznych używania tego nawozu - krzywdy nie zrobimy, a efekt, mam nadzieję osiągniemy. ,
Jako wezwany do tablicy i mianowany pionierem walki z ugorem miedzy innymi przy pomocy azotniaku informuję, że nawóz ten już zakupiłem i jest u mnie. Teraz czekam na Pana Traktorzystę, który rozpocznie walke od orki...
Ps. Dzięki o nieproszone informacje o toksyczności azotniaku. Po pierwsze - nikt go jeść nie będzie (ani się w nim tarzać), więc to chyba trochę zbędna informacja. Po drugie, jak jest tak mocno toksyczny dla szczurów i innych gryzoni - to super!!! Po trzecie, mógłbym przytoczyć dziesiątki przykładów o toksyczności produktów spożywczych powszechnie spożywanych (np sól, cukier, alkohol, woda -tak zwykła woda ). Ale nie lubię uprawiać demagogii..

Cyjanamid wapnia zanim rozłoży się na azot i wapno, wydziela cyjanamid, który jest pochodną cyjanu, który z kolei jest bezbarwnym, silnie trującym gazem o zapachu gorzkich migdałów.

Wydzielane z rozpadu cyjanamidu wapnia związki chemiczne są szkodliwe dla środowiska naturalnego. Dlatego ta substancja została wycofana w latach 60-tych z użycia jako nawóz.

Piszę to, by rozmaite osoby czytające teksty reklamowe azotniaku umieszczone na rozmaitych stronach i noszące pozory tekstów informacyjnych miały świadomość, że nie jest to idealny nawóz, lek substancja toksyczna dla środowiska, przy której należy stosować szczególną ostrożność, by nie stracić zdrowia.

Dino_saur, Twoje pole, Twoja decyzja, ale skoro zadałeś pytanie o stosowanie, to napisałam, co wiem i dlatego nie stosuję Jak wielu innych działkowców, ogrodników i rolników

Alina, dziękuję za odpowiedź. Wszystkie uwagi, zwłaszcza te o bezpieczeństwie, biorę głeboko do serca i zastosuję się do nich.

Moja analiza pod pomidory. Proszę o wskazanie czego brakuje.
1 odczyn 7,2
2 zasolenie 0,2 g/dm3NaCl
3 azot azotanowy 35 mg/dm3N-NO3
4 fosfor 260 mg/dm3 P
5 potas 338 mg/dm3 K
6 wapń 1858 mg/dm3 Ca
7 magnez 181 mg/dm3 Mg
8 chlorki 0,5 mg/dm3 Cl


Otwarta gleba

Na wiosnę tylko siarczan amonu w ilości 0,5 kg/10 m2 i lekko przekopać. W sezonie pogłównie saletra amonowa najlepiej rozpuszczona w wodzie 50 g/10l co 10 dni od połowy czerwca.

Dziękuję

Poza tym żadnego nawożenia. Oprócz azotu wszystkie składniki przekroczone.

Ponieważ niektórzy z nas ( w tym ja ) będą pobierali próbki gleby do jesiennej analizy, chciałabym przypomnieć metodę ich pozyskania; dla celów forum zrobiłam wyciąg najważniejszych informacji ze strony Ośrodka Doradztwa na Mazowszu.


Kiedy powinniśmy pobierać próby glebowe?

Jesienią po zbiorach i przed wysiewem nawozów mineralnych, albo wczesną wiosną przed zasiewami roślin jarych (przed wysiewem nawozów).

A jak je pobrać?

1.Próbkę należy przygotować oddzielnie dla każdej uprawy. Dopuszcza się pobranie jednej próbki z różnych upraw, jeśli mają podobne wymagania i historię nawozową pola

2. Próbki glebowe pobiera się z profilu glebowego z warstwy ornej z kilkunastu miejsc pola tak, aby była reprezentatywna. Zalecana głębokość pobierania wynosi od 0-20cm na glebach ornych i 5-20cm na łąkach i pastwiskach (z miejsc pobrania próbek usunąć 5cm warstwę darni). W uprawach sadowniczych próbę pobiera się z dwóch poziomów - z warstwy 0-20cm i 21-40cm (oddzielnie jako próbki).

3. Na jedną próbę ogólną należy pobrać 15-20 próbek pojedynczych, całość wymieszać i przenieść około 0,5kg-1kg gleby do pudełka lub woreczka, nadając numer na próbie i na sporządzonym przez siebie planie pól.

4. Próbek nie należy pobierać: na obrzeżach pola, w miejscach po stogach i kopcach oraz w zagłębieniach i ostrych wzniesieniach terenu.

5. Próbki glebowe pobiera się za pomocą laski glebowej, którą wbija się pionowo w glebę i po przekręceniu wyjmuje a następnie z podłużnego zagłębienia (rowka) zeskrobuje całą zawartość do torebki. Można również pobierać je za pomocą świdra lub szpadla.

6. Do stacji chemicznej najlepiej dostarczyć próbę świeżą, bezpośrednio pobraną z pola, lub, jeśli to jest możliwe, uprzednio wysuszoną w temperaturze pokojowej.


Unikamy pobierania próbek z gleby nasiąkniętej wodą i staramy się jak najszybciej dostarczyć ją do stacji badawczej.

Mietku, gorąca prośba - jeśli stwierdzisz, że powyższe wytyczne są niewystarczające, to bardzo poproszę o uzupełnienie wiadomości.

dzisiaj rano wysłuchałam ciekawej audycji w radio.Była mowa między innymi o szkodliwości glifosatu.
Można jej posłuchać tutaj:http://audycje.tokfm.pl/audycja/Przedpoludnie-Radia-TOK-FM/135

Jedna z działkowiczek w mojej alejce wpadła na genialny pomysł i zlała całą działkę i przyległą alejkę Roundapem. Żeby było ciekawiej, to nauczycielka.

Kaja wrote:
Najbardziej przeraził mnie wpływ stosowanych środków chwastobójczych na płodność - eksperymentowano na szczurach. W pracy mam włączone TokFM, a w poniedziałki są szczególnie ciekawe audycje ( tydzień temu tematem był wpływ substancji którymi są nasączane nasiona przed siewem na organizm pszczół ).
Nie do wiary, jak koncerny manipulują rolnikami, a w rezultacie nami wszystkimi ... ciekawie wytłumaczony został mechanizm wpływu środków chwastobójczych na skład bakterii glebowych i pobieranie pokarmu przez rośliny, łącznie z zahamowaniem fotosyntezy. A potem pani profesor przypomniała, jak kiedyś pachniała prawdziwa gleba, taka niewyjałowiona, i co za to odpowiada .... żal

A oglądaliście Świat wg.Monsanto?

Aniu, ale stosowanie do nawożenia gleby pod uprawę warzyw pochodnych cyjanu Cię nie przeraziło Bo wszystko zależy od odpowiedniego opisania preparatu Dobry fachowiec od marketingu z trucizny zrobi ekologiczne dobrodziejstwo, a specjalista od czarnego pijaru z preparatu o przeciętnej toksyczności zrobi potężną truciznę

P.S. Czy pszczoły mają jakąkolwiek styczność z zaprawionymi nasionami wysianymi do gleby i tam kiełkującymi? A czy mają styczność z oparami cyjanamidu, które będą unosić się nad glebą nawiezioną cyjanamidem wapnia? A co z innymi stworzeniami żyjącymi w glebie?

Substancje, którymi preparowane są nasiona do siewu, mają z założenia działanie wgłębne, a więc przenikają do wszystkich tkanek roślinnych podczas wegetacji, także do pyłku kwiatowego, a z tego, co każdy pamięta ze szkoły podstawowej, pszczoły żerują na pyłku ... ale wiesz Alino, nie przejmuj się moją pisaniną, przytoczyłam jedynie to, co usłyszałam z ust profesora. Nie znam się na tym.

Aniu, istnieje też coś takiego, jak rozkład substancji. Podejrzewam, że jest mało prawdopodobne, iż kilka mikronów substancji pokrywających ziarenko po 3-5 miesiącach będzie miało działanie toksyczne na pszczoły poprzez pyłek czy nektar. Trzeba by poszukać i poczytać na temat trwałości tego związku do zaprawiania nasion, żeby jednoznacznie stwierdzić, czy ma szansę on dostać się do pyłku.

Podejrzewam, że bardziej toksyczne dla pszczół są opryski preparatami wgłębnymi i powierzchniowymi stosowanymi w ochronie roślin. Podejrzewam jednak, że prędzej te pszczoły padną, gdy przysiądą na grudce ziemi, z której parują związki cyjanku

Ja mogę się nie przejmować, ale sporo osób czyta i wierzy, bo z zasady wierzy temu, co powtórzone setki razy Niestety rządzą nami dobrzy specjaliści od propagandy, dlatego ja z zasady sprawdzam najpierw wiarygodność autora, na czyje zlecenie mówił, czy pisał, bo kto płaci ten wymaga No i z zasady bronię się przed zarówno czarnowidztwem ekologicznym jak i euforią dla reklam rozmaitych cudowności

Dlatego sprawdziłam z jakiego powodu cyjanamid wapnia w rolnictwie ekologicznym jest zabroniony

pomodoro wrote:
Ale po co to zrobiła? Nie rozumiem celowości takiego "zabiegu".