Forum Ogrodnicze Oaza

ABC szpinak z rozsady
Mississippi F1 to odmiana zagraniczna (Floraland), dostępna przede wszystkim w dużych opakowaniach. Kiedyś Floraland miał bardzo bogatą ofertę nasion holenderskich w małych opakowaniach i okazuje się, że i obecnie coś ciekawego można u nich znaleźć. Seria dla amatorów nosi nazwę "Smak & Zdrowie" i mają szpinak Mississippi F1- ja kupiłem w sklepie "Mrówka". Co prawda odmiana ta należy do grupy odmian średniopóźnych (65 dni) ale jest dość odporna na wybijanie w pędy kwiatostanowe no i mało podatna na mączniaka. Podobno świetnie zimuje wysiewana do gruntu we wrześniu. Ale ja przetestuję ją na wiosnę. W opakowaniu jest ok. 200 nasion więc wystarczy mi na ok. 40 doniczek. Wysieję do małych pierścieni ok. 15-20 lutego a w marcu posadzę pod folią.Drugi rzut wysieję 1 III ale rozsada trafi bezpośrednio do gruntu. Nasiona szpinaku przed wysiewem warto namoczyć w wodzie (24 godziny).

A czy ktoś wie,kiedy wysiewać Malabar?W zeszłym roku wysiałam kupne nasionka i nic mi nie wzeszło.W tym roku mam ze straganiku i bardzo nie chciałabym coś popsuć...

Aguś, przygotuj się na długie kiełkowanie. W tym roku wyłożyłam na waciki kilka nasion celem sprawdzenia ich zdolności do kiełkowania - proces trwał dość długo, ponad 7-8 dni, ale nie wszystkie podołały. Lepiej więc będzie wysiać więcej nasionek, aby nie rozczarować się.

Po kilku dniach do wysiania nasion wykiełkowały pory.

Aga, Ania ma rację. Poza cierpliwością konieczna jest wysoka temperatura. U mnie malabar pokazał też, że kocha gorąco. W ubiegłym roku nie wzszedł, mimo, najcieplejszej miejscówki w domu. Perlit z kubeczka wykorzystałam drugi raz. Jakie było moje zdziwienie, gdy pojawił się w środku upalnego lata, w donicy z papryką rosnącej w najbardziej nasłonecznionym miejscu.

Nasiona szpinaku Malabar umieściłam w kiełkowniku w temp. 28 stopni - kiedy po tygodniu nie było rezultatów, przeniosłam je do szafki ( 21-23 stopnie ) i tam po kolejnych dwóch dniach pokazały się kiełki. Tak wyglądało to u mnie.
Sprawdzałam wtedy zdolność kiełkowania nasionek od Ady, ponieważ zobowiązałam się do takiego testu.

Pizza, Twoja działeczka to ROD czy przy domu? A że Ci radość w duszy gra to aż w Radomiu słychać. Kibicuję ze wszech sił.

aga wrote: W ubiegłym roku kierowałam się zaleceniami "Uprawa: Szpinak ten jest w naszym klimacie rośliną jednoroczną . Wysiewamy na 6-8 tygodni przed planowanym wysadzeniem na miejsce stałe. Przed siewem powinno się nasiona moczyć w ciepłej wodzie przez ok.5 - 6 godz. i wysadzać do małych doniczek na głębokość 0.5cm."
Namoczyłam 19 marca, potem od razu do ziemi, do pojemnika po cieście i na kaloryfer. Wyszły dosyć szybko. Nie zauważyłam ociągania się.

Piękne te Wasze rozsady

U mnie sytuacja przedstawia się następująco:

Bakłażany i papryki ostre już od tygodnia leżakują na dekoderze. Jak na razie wykiełkowały:
- Hungarian Black (baaardzo się cieszę, w zeszłym roku trafiłam na kiepskie nasiona z internetowego sklepu i pomimo wielu prób nie udało mi się nic wyhodować),
- Joe’s long (po 4 dniach)
- Numex Twilight (po 6 dniach)

Trochę się niepokoję o bakłażany, ale na razie czekam. Dzisiaj dołożyłam 2 pomidory dwarf które będą rosły w donicach w nieogrzewanej szklarni oraz melona. Widzę, że startujecie już powoli ze słodkimi paprykami, więc jak tylko zwolni się miejsce na dekoderze, będą następne w kolejce. Niektóre (większość) będą rosły w donicach w szklarni i na tarasie.

Moje paprykowe szaleństwo.



Oczywiście to nie wszystko. Część czeka na pikowanie.

badzia wrote:
Dziękuję. Działka to ROD tuż za moim miastem - więc jest kawałek, ale z drugiej strony nie tak daleko, by nie dało się przejść pieszo - godzinka drogi lasem.
Właśnie wróciłam z działki po 9-cio godzinnym sprzątaniu, więc entuzjazm mi troszkę zeżarło zmęczenie, ale wciąż cieszę się ogromnie. Będę miała gdzie posadzić te wszystkie warzywka.

Pizza, jak ja Ci zazdroszczę, że możesz już cokolwiek robić na działce. U mnie mimo odwilży dalej dużo śniegu. A tak po cichutku, jak tam zakwas?

U mnie plucha niesamowita, ale i śniegu i lodu sporo - na jednym się poślizgnęłam i zdarłam sobie skórę tuż pod kolanem. Tak to jest, jak się jest ciamajdą. Ale póki co to ja sprzątam altankę, tereny zielone jeszcze nieruszone, w sobotę z nimi ruszam.
A zakwas... oho, byłam pewna, że wstawiałam zdjęcia, bo specjalnie po to je wczoraj robiłam Jak będę przy komputerze to wrzucę. Ogólnie jest bardzo przyzwoicie. Miałam dzisiaj piec nawet kolejny chlebek, ale już nie mam siły.

No tak, jak się pracuje na działce to o całym świecie się zapomina

, godzinę drogi przez las na działkę, godzinę przez las z działki, wieczorem, pieszo I nie o kilometrach tu mówię, ani o tych 60 minutach Nawet rowerem jest niebezpiecznie.

Godzine drogi pieszo, to troszkę jednak jest. Tak jak pomysle, to około 8km. Rowerkiem to i tak będzie z około 25min.

Jednak co swoje, to swoje i mimo iż na poczatku będzie cięzkor ogarnąć, to jesienią już bedzie wielka satysfakcja.

Za mną, też dość pracowity dzień, chociaż nie pracowałam tak ciężko jak Pizza Przywiozłam z działki doniczki, jakieś 150 szt na sadzonki i wszystkie umyłam wodą z dodatkiem domestosu.
Wysiałam też nasionka dwóch odmian pomidorów K/37 i Gordost Sibiri oraz papryki w typie Ramiro(nasionka pozyskane z papryki sklepowej) i innej leko ostrej, której nazwy nie zanam a wyrosła mi z nasion z ubiegłorocznej wymiany. Komuś się zaplątało nasionko, bo takiej nie zamawiałam ale bardzo mi posmakowała i już wysiana. Nadałam jej roboczą nazwę Sopel NN, bo właśnie taki sopelek przypomina.
Nasionka przed posianiem odkaziłam nadmanganianem potasu, według receptury Krecika

Tym razem tata dał radę odebrać mnie i mamę samochodem, więc tragedii nie było. Musiałyśmy tylko przejść z działki na najbliższy parking te kilkaset metrów, oczywiście wspomagając się latarką. Sama nie byłam, mama przyszła ze mną pomóc i podyrygować przy sprzątaniu.
Ale tak, to dość niebezpieczne, szczególnie późnym wieczorem. No i kawałek jest.
Dobrze, nie nadużywajmy cierpliwości kochanych pań moderatorek Jak się ogarnę i znajdę chwilę, to wątek o moich zmaganiach działkowych pojawi się na Oazie.