Forum Ogrodnicze Oaza

Ile to się człowiek może nauczyć z forum
Betoniarka super sprawa i pewnie usprawniła całe to przedsięwzięcie z sadzeniem

Też uwielbiam papryki ot tak do chrupania zamiast czipsów i innych paluszków

Z dedykacją dla Ani-Adasiowej
Pimentos de padron

Dla mnie ? Osobiście ? Beatuś, bardzo, ale to bardzo dziękuję
Cóż, nie ukrywam, że mam do tej papryki specjalny sentyment i jeśli pozwolisz, to już teraz zapisuję się na nasionka .
Niech zdrowo i dorodnie rosną ...

Nasionek nie zabraknie, a dla Ciebie Aniu wyślę osobiście Wszystkie owoce na nasiona odizoluje, aby się nie skrzyżowały

Ktoś na forum pokazywał filmik o kontrolowanym zapylaniu z użyciem woreczków strunowych, mam zamiar to przetestować bo papryk będzie sporo

Beatko, czy to są te nasiona z 2017r ?

Dokładnie te same

Dziękuję Ci - za wszystko
Cud, prawdziwy cud....

Pierwsze pikowanie .Nie ma się co śpieszyć. Korzenie przycinane .

papryki które nie chca kiekować podlewam bardzo ciepłą woda -wysiewam do ziemi i podlewam wodą bardzo gorąca ogrzewa sie ziemia dodatkowo od tej wody, i papryki ładniej wschodzą, bez kasków.
Chciałabym do Was zaapelować o nie publikowanie juz odmian tych ślicznych papryk, bo juz 5 raz domawiałam nasiona nie mam miejsca wysiewania a co dopiero pikowania.
jednak dobrze ze nie zobaczyłam wątku wcześniej bo bym zamówiła . i co wtedy???
m\oj m\a\z jeszcze nie wie ze bedzie musiał zaorać kolejne ary ziemi.

Ja jeszcze w lesie, dopiero w środę planuję posianie papryk

Adrian89 wrote: U mnie nie trzeba się śpieszyć z wysiewem, do gruntu można wsadzać dopiero po zimnej Zośce po 15 maja.
Zobaczę jak zebrane nasiona z GRANOVA wykiełkują, bo kupowanie w sklepie to pewna porażka. Odmiana ta jest dość wczesna i niezbyt wymagająca, sadziłem tylko na kurzym oborniku i parę razy podlałem wodą. Pierwszy zbiór z połowy sierpnia poszedł do mrożenia, drugi nie zdążył dobrze dojrzeć. Znacznie lepszy efekt byłby zapewne pod folią, wiatr i chłód długo hamowały rozwój. .

czarna2066 wrote:
Z tą łagodnością tej papryki, to jest ruska ruletka

Postanowiłem w tym roku posiać kilka krzaków papryki na bieżące potrzeby. Wyłożyłem nasiona na wilgotny papier w torebkach, ale po pięciu tygodniach jedyny objaw życia pojawił się w postaci bakterii czy też innej pleśni (od prawej TopGirl i California Wonder):



Już miałem wyrzucić zawartość do śmieci, gdy następnego dnia pojawił się kiełek, i to na "brudnym" nasionku. Wsadziłem do doniczki i czekam.



Awaryjnie od dwóch tygodni wyłożyłem nasiona tych samych odmian na papierek w pudełku. Jedno też już się odbarwia, i to akurat zaprawione California Wonder... (tu akurat po prawej)



Nasiona są wyłożone w temperaturze powyżej 20 stopni. Zawsze papryka była u mnie leniwa, ale 5 tygodni (teraz to już niemal 6) to chyba przesadnie długo.

Wg.moich obserwacji dla pomidorków do skiełkowania wystarcza temperatura 20*+.Paprykom zabezpieczam temperarurę w przedziale co najmniej 25-30.Taka temperatura powinna być stała od wystawienia nasion do skiełkowania.Wtedy kiełkowanie trwa ok.5-8 dni,przy swoich nasionkach.

Nasiona wyłożone do kiełkowania należy bezwzględnie wietrzyć. Dostęp powietrza, wilgotność i odpowiednia temperatura są tak samo ważne.
5 tygodni to bardzo długo więc, albo po drodze został popełniony błąd, albo nasiona były stare.

Plamy pleśni wskazują na ewidentny brak wietrzenia
Wody też chyba ciut za dużo w tych woreczkach.


Czy nasiona były czymś odkażane? Te bez zaprawy, z pierwszego kiełkowania?

Edit. Ten papier do chyba nie jest najlepszy pomysł, zapewne był wybielany co też nie polepszyło warunków do kiełkowania.

Eksperyment ,teraz juz można śmiało siać resztę ze straganiku

Bogusiu

Dziękuję za porady i uwagi.

Od kilku lat duże nasiona podkiełkowuję w torebkach strunowych, ponieważ jest to wygodniejsze i zajmuje dużo mniej miejsca. W "normalnych czasach" dużo wyjeżdżam i małe pudełko gdzieś na półce sobie czeka nawet kilka dni bez doglądania. Nie podejrzewałem, że do skiełkowania nasiona potrzebują wymiany gazowej. Czasem pojawiały się ciemne plamy, ale nawet takie nasiona po skiełkowaniu wyrastały w zdrowe rośliny.

Raz tylko zaprawiałem nasiona nadmanganianem potasu. I chyba tylko w jednym roku kilka sadzonek mi wyleciało, ale to z powodu chłodu i wilgoci, gdy rozsada stała w nieogrzewanej komórce.

Z powszechnie znanych powodów wyjazdów nie ma, więc mam czas na obserwację i refleksję. I akurat teraz zrobiła się heca z papryką. W sumie to dobrze, bo to nauczka w dobrym momencie.

Od wczoraj to jest moja kiełkownica (zafarb od oświetlenia rozsadnika):



Kompaktowe, małe pudełko na drobiazgi, a pomieści wiele różnych nasion, nie tylko paprykę. Teraz leżą tam: Rokita, Robertina, Oleńka i Nokturn. Nasiona świeżo zakupione. No i leżą na podgrzewanej mnożarce.

Aha, jeszcze dodam, że nie stosuję wacików, bo kilka razy korzenie włosowate wrosły w płatek i ciężko było takie nasiono wyjąć bez uszkodzeń. W ręczniki kuchenne kiełki nie wrastają.