Forum Ogrodnicze Oaza

Zero stopni i piękna zima pod Prządkami.Byłam dziś w Krośnie.

Emalko, takiej zimy nie widziałam bardzo dawno .... bodajże w 1996, kiedy razem z naszą sznaucerką olbrzymką Neską chodziliśmy na długie spacery do lasu. Śnieg sięgał jej do brzucha.... była wtedy bardzo szczęśliwa. Neski nie ma, śniegu też nie, ale są wspomnienia ...
Teraz w Poznaniu spory mrozik, lekki, ale dokuczliwy wiatr, na trawnikach resztki śniegu.

U mnie resztki śniegu i pogoda min. -7 max w dzień +4 w słońcu.
Tyle, że ziemia była zamarznięta i lód pod śniegiem.

Siadłam na chwilę, bo mam "dzień gospodarczy".

Zdjęcia z wczoraj - pytanie- na co szczeka Devina?



Ponieważ podejrzewam, że nikt by nie zgadł
od razu odpowiedź:


Moja znajoma pod choinkę dostała "talon na balon" - ciekawe czy to ona...

Kaczki za mną łażą, jak tylko wyjdę na zewnątrz:


ale pogoda im nie pasuje.

Trzymajcie kciuki - jutro jadę z Gąsiem na prześwietlenie i ew. zdjęcie gipsu.

-5 Stopni i śnieg , biało dookoła i niech tak trzyma do końca lutego

U nas też -5,ale cieplutko w porównaniu do tego co było tydzień temu.Też była taka temp.,ale bez śniegu i z mocnym wiatrem.Wydawało się że biegun północny zawitał na Mazowsze.A dziś cieplutko,śnieżek i naprawdę miło było.Po za tym,że drzwi od auta zamarzły i się spsuły.17km do przedszkola jechałam trzymając drzwi.Potem się zamknęły.Za to drzwi od pasażera nie chciały puścić blokady.No rozkosz przy małym dziecku w foteliku i pośpiechem żeby zdążyć na czas .Nie ma jak przygody z rana

Trochę śniegu i sarenki w karmniku .

CHI, czy te kaczuszki to biegusy?

Przylepa wrote: Tak

Temperatura -5, ładnie na dworze. Wczoraj przeze mnie mąż dostał mandat a ja z tych nerwów wieczorem dostałam gorączki, męża w nocy rozbolał ząb i już nie było mowy o jakimkolwiek śnie. W tym kraju nie da się żyć, państwo policyjne tak mogę określić wczorajszy dzień.
Grażynko wspaniały widok nasionek już mi trochę lepiej się zrobiło. Widzę masz buraczka naciowego kolorowego, siałam go dwa lata temu nasionka miałam z Niemiec trzeba go przerywać bo ciasno posiany idzie w kwiat. Na zupkę i sałatkę pycha.
Ala uwielbiam twoje ptactwo

Z buraka liściowego, robiłam mini gołąbki.Pycha

Podrzucić przepis w wątku kulinarnym, proszę. O sos mi głównie chodzi.
Pestka! Zaszalałaś z nasionkami Co to za pomarańczowe łezki w prawym górnym rogu? Jakaś dynia?

Betula wrote:
Też mi wpadły w oko aż powiększyłam CEBULA

U mnie zero i wygląda na deszcz ze śniegiem...

Dziś trochę zimniej.-6 ale wiaterek i szczypie po policzkach.Człowiek ubiera się nie za ciepło,bo do auta i z auta.Krótki spacerek ze sklepu i wsio.Dziś za to musiałam zostawić auto w przedszkolu i pójść po słonecznik na rynek.Jak dobrze,że to tylko ciut więcej jak kilometr.Ale zimno,człowiek nieprzyzwyczajony i dodatkowe obciążenie w drodze powrotnej z nasionami luzem kupowanymi.Słonecznik dla sikorek i siemię i soczewica,kasze.Uzbierało się z 11kg.
A dlaczego nie podjechałam autem?Bo nastąpił ciąg dalszy apokalipsy zamków w aucie.W dniu dzisiejszym nie otworzyły się drzwi kierowcy!Wychodziłam tyłem Widok niecodzienny.Jutro odstawiam do mechanika-elektryka.Kiedyś kradł,teraz naprawia zamki
Agusiak i jak dziś samopoczucie.Żyjecie?Mandat bolesny?

Ciemno,zimno i mokro.Temperatura +1.6,w nocy przymrozek.Nie ma słoneczka ogólnie duże zamglenie.Ani to zima,ani wiosna.

Lucysiu dziś samopoczucie do kitu a mandat bolesny ale dla mojego męża który jest zawodowym kierowcą to najgorsze punkty z tego wszystkiego nikt nie pomyślał żeby ten mandat na mnie wystawić

No tak,punkty najgorsze dla zawodowców.
Niewesoło

CHI, widzę że masz biegusy indyjskie .
Powiedz mi coś o ich charakterze? Latają? - znaczy się sensu stricte, na skrzydłach a nie na łapciach... Miałem piżmówki. I to był największy problem z nimi - jak nie zdążyłem przyciąć piór, to biegałem za nimi po całej wsi
Drą dzioby? Dużo jaj niosą? Uwielbiam kacze jaja - kurze niech się schowają

Kiedyś przymierzałem się do importu jaj kaczki Khaki Campbell, rekordzistki w jajoznoszeniu . Ale, z powodu zerowej ilości populacji tej kaczki w kraju zrezygnowałem z planów (stado bardzo szybko by się wyrodziło z powodu inbredu). Biegusy, w jajoznoszeniu mają drugie miejsce - teoretycznie. Więc powiedz mi, jak to praktycznie wygląda?
Bardzo mnie to interesuje, bo sezon inkubacji jaj już za chwilę się zacznie...

Zbyszku - miałam różne kaczki: piżmowe (tzw. "francuzy"), dworki, staropolskie i KHO mieszańce uznane Khaki Campbell a zostały TYLKO BIEGUSY.

Bo to jest super kaczka. Inteligentna, łatwo się oswaja, NIE LATA - tylko podlatuje na jakieś max. 50 cm. Kaczory są ciche (kfffa, kfffa), no a kaczki jak przekupki (KWA, KWA).
Niosą się jak dla mnie przyzwoicie. Co prawda nie te podawane 250+ jaj (no to chyba "na dopalaczach") ale jak już zaczęły, to nie przerabiałam. Bardzo smaczne, jak ktoś nie wie, to nie pozna, że od kaczki. Feler taki, że jajka "gubią". Rzadko się zdarzało, że kaczka się niosła do gniazda - mimo, że mają.

No i dla mnie najważniejsze - wcinają ślimaki. WSZYSTKIE! Nawet te "bezdomne" i to takie "prawie większe od nich".

No i czasami z kaczorem miło jest "spotkać się na obiedzie", ale w sumie raczej sprzedaję żywe - no bo fajne są...

Tu testowałam czy wejdą "za żarcie" na odwróconą piaskownicę:



Tu widać jak dwie z prawej podlatują - na szybko nie znajdę jak "wysoko" latają. Najszybciej jutro je zawołam i "ufocę"



Rano się zastanawiałam jak to się stało, że sikorki tak szybko opróżniły jeden z karmników, chwilowo stojący nisko (muszę posklejać daszek). No i już wiadomo



Jak dziś wróciłam - już po ciemku - to stado na dźwięk autka darło do mnie. Wiem, że mnie "kochają za żarcie", ale to miłe