Forum Ogrodnicze Oaza

No muszę Wam napisać, że jak czytam to wszystko, to robi mi się gorąco... Wsiałam moje pomidory ze Straganika 1 marca i mam ich 16 sztuk. Część ma iść pod folię i część do gruntu. Mam takie: Amish paste, Malinowy Olbrzym, Malinowy smaczek, Sungold, Shapka, Yellow Pear, Portos. Na razie są małe i niczego sobie, ale czy ja podolam? - hmmm, chyba ze strachu Wam ich nigdy nie pokażę

Jan4 wrote: Jeden czy dwa?

Andrzeju ja pikuję jak pokazują się dwa pierwsze listki właściwe.Do kubeczków daję 2/3 ziemi i w miarę wzrosty roślinki stopniowo dosypuję.

Nimfa wrote:
Podołasz na pewno Nie święci garnki lepią. Każdy z nas kiedyś zaczynał. Nawet jeśli nie będą idealne, to i tak 100 razy lepsze niż z kupnej rozsady.
A w razie wątpliwości pytaj śmiało

A mi kot-gad okropny wypierdzielił wszystko w kosmos (znaczy podłogę) i będę miał powtórkę z rozrywki ,czyli nie wiem co sadze...

Wczoraj w końcu udało mnie się przepikować prawie wszystkie pozostałe pomidory. Zostało jeszcze tylko kilka małych, którym dam jeszcze z dzień lub dwa. Teraz to wygląda tak:



Niestety przy okazji ustawiania moich pomidorów pod kątem do okna okazało się, że kubeczki plastikowe są w takim przypadku zbyt wiotkie, a wilgotne podłoże zbyt ciężkie i zaczęły się troszkę ugniatać. Na szybko wymyśliłem im takie półki:





i teraz każdy kubek ma swój pokój



Estetyka rozwiązania może i podupada ale biorąc pod uwagę to, że było to robione na szybko i przy użyciu nie do końca odpowiednich narzędzi, to jestem zadowolony z efektu końcowego. Swoją funkcję spełnia to w 100% i o to mi w tym momencie chodziło

Piotr, jak dla mnie bomba. Estetyka też nie pozostawia niczego do zarzucenia - jest schludnie, porządnie, a przede wszystkim skorzystają na tym pomidorki.
Aby nie zapeszyć - siewki wyglądają bardzo obiecująco

p.s. czekaj, czy to są te pomidorki, które pokazywałeś wcześniej, takie bardzo wybiegnięte ?

Piotras, przecież można te kubeczki wstawić do palety. Są przeróżne wymiary, można sobie dopaosować do szerokości parapetu, również kształt, wielkość oczek można sobie dopasować. No i jaka oszczędność miejsca na parapecie. Wydatek to iście groszowy i nie na jeden sezon tylko.


Na parapecie ustawiam pod kątem pleksę dużo szerszą niż parapet, na to palety z zawartością. Oczywiście pod paletą podstawka o tym samym wymiarze.

Z tego co widać na zdjęciu estetyce nie można nic zarzucić. Takie ład to marzenie każdego pedanta. Ale najważniejsze jest zastosowanie praktyczne.

Bo widzisz Aniu, na zdjęciach nie widać jakie to krzywe jest. Starałem się zrobić równo tym co mam, ale jestem perfekcjonistą (takie moje przekleństwo, z którym walczę, bo inaczej bym pewnie zwariował) i wiem, że można to zrobić lepiej.

Co do siewek to też wole nie zapeszać i tak, to są dokładnie te same pomidorki, innych nie mam i w sumie dobrze bo już z tymi mam problem żeby je pomieścić, ale dam radę

badzia, o jakich paletach mowa? Przyznam się, że jestem zielony i jeszcze dużo rzeczy nie wiem. Półki zrobiłem bo akurat miałem taki a nie inny materiał pod ręką i chęci żeby to wykorzystać ale jak jest lepsze rozwiązanie to ja bardzo chętnie popatrzę i pewnie zaadoptuje w najbliższej przyszłości Sam nie lubię wymyślać koła na nowo.

Mówię o paletach wielodoniczkach sprzedawanych w ogrodniczych punktach. Pomodoro je gdzieś ładnie pokazał (nie umiem linkować, a własnego zdjęcia nie mam). Może ktoś litościwie własnym zdjęciem pomoże o czym mówię.

Choćby takie; bardzo sztywne, stabilne, a wgłębienia spokojnie pomieszczą także kubek 400 ml:

No tak, wielodoniczki to widziałem ale faktycznie nie pomyślałem, żeby w nich kubeczki trzymać. Wykorzystam to już niedługo Niestety Aniu nie widzę załączonego przez Ciebie zdjęcia, ale to może być kwestia mojego internetu w pracy, więc na spokojnie zobaczę sobie wieczorem. Zakładam że to standardowe wielodoniczki w odpowiednim rozmiarze.

Tak, to standardowe wielodoniczki przeróżnego kalibru. Są do wysiewów i do pikowania,na kilkanaście, kilkadziesiąt, a i ponad setkę oczek. Wybór ogromny.

Aniu

Pomidory koktajlowe niedługo będę przesadzał do doniczek.

Może się komuś przyda zdjęcie z książki Marii Wysockiej-Owczarek "Zaburzenia wzrostu i rozwoju pomidora" obrazujące wpływ odczynu podłoża na dostępność składników pokarmowych? Znając ph naszej gleby możemy z niego ustalić jakich składników może pomidorom brakować i warto je im dostarczać dolistnie.





U mnie się ono bardzo sprawdziło, bo moje pomidory ciągle cierpiały na brak boru i manganu. Po zbadaniu gleby okazało się, że ph wynosi 7,5 i wszystko się zgadza - pomidory nie mogły tych składników pobierać.
Na jesieni zastosowałam siarczan amonu i właśnie sprawdziłam, że ph mojej gleby obecnie wynosi 6. Tak więc jestem happy i mam nadzieję, że w tym roku moje pomidorki będą się łatwiej najadać

Bardzo przydatne. Wrzucę kopie tej grafiki na pierwszą stronę tego wątku, by łatwiej było odnaleźć.

To przy moim pH 7.5 mogą wystąpić niedobory fosforu