Forum Ogrodnicze Oaza

To ja chociaż zrobię tyle: TUTAJ jest link do postu, o którym Sonka pisze w poprzednim poście.

Jeszcze pisałem, że ja doświetlam tymi "kolorowymi " żarówkami, bo mam bardzo wczesne rozsady, które kwitły i wiązały owoce w krótkich, bezsłonecznych dniach stycznia/lutego (dwa lata temu siane w grudniu, obecne w styczniu)

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1620#849491

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1656#850172

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1656#850194

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1656#850220

Podałem też linka do ogólnych informacji o doświetleniu.

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1674#850345
W tym roku, od siewu, fazy do pąków były przy oknie pod takimi świetlówkami jakie kupiła sobie Lusinda i to wystarczy do produkcji tych "późniejszych" rozsad.
Obecnie młode siewki mam pod tymi zwykłymi świetlówkami i tak będą doświetlane w razie potrzeby, do czasu wysadzenia.

Duże natomiast rosną pod panelem, ale to dlatego, że już mają pączki (tłusty czwartek ) , zaczynają kwitnąć i wiązać, a jeszcze dni są krótkie.
Słoneczna pogoda w tym roku pomaga mi wyjątkowo. Jak mamy możliwość wynoszenia rozsad do tunelu, inspektu, mamy je przy "jasnym oknie" itp. to doświetlanie trwa dosłownie 3-4h dziennie.

Dziękuję.

W związku z tym, że moja kolekcja cytrusów od jesieni do wiosny w 100% bazuje na sztucznym oświetleniu, bo zimuje w garażu bez okien, przy zakupie oświetlenia brałam pd uwagę tylko takie, gdzie producent podawał zakres fal. Sukcesywnie dokupywałam kolejne, bo roślin przybywało. Zaczęłam od takich z regulacją natężenia, wentylatorem itd. Tanie nie były, ale sprawują się nieźle, co widać po dobrej kondycji roślin.






Ostatnio natknęłam się na dobrą ofertę na znanym portalu T. Wzięłam na próbę i po sprawdzeniu parametrów miernikiem widzę, że niewiele ustępują tym niby profesjonalnym. Rozsada też ładnie pod nią rośnie. Świeci naprawdę mocno i wieczorami muszę zasłaniać okno, bo oświetla pół ogrodu. 500 sztuk led, a kosztowała w spec ofercie 43 zł. Myślę, że ciężko byłoby samoróbkę za tyle sklecić ...ale i tak nie potrafiłabym zrobić, więc tylko gotowce są w kręgu moich zainteresowań.









Tu pomiar PPFD na wysokości rozsady



Dla porównania mniej więcej w takiej samej odległości pod tymi lampami, które mam dla cytrusów (były sporo droższe)



A tu jeszcze podam link do ciekawego artykułu, jakby ktoś chciał pogłębić wiedzę o doświetlaniu.
www.hemp.pl/gleboka-czerwien-w-uprawie-roslin

Kasiu,
pomiar apką w telefonie czy masz coś zewnętrznego?

Apka w telefonie. Kiedyś miałam inną ( nawet pokazywała który zakres fal dominuje), ale tylko jakiś okres próbny była bezpłatna. Ta też jest ok. Można mierzyć też luxy, ale przy roślinach bardziej nas PPFD interesuje.

Aż zmierzyłem u mnie. Panel 30cm nad rozsadami.





2 świetlówki led po 11zł również zawieszone 30cm. Myślę, że na potrzeby rozsad wystarczy. W razie problemów można dołożyć
No i bardziej praktyczne czyt.opłacalne, przy kilku "piętrach" naszych siewek

Zamówiłam te lampy. Ale zabrakło najważniejszej informacji. Że nie maja wtyczki tylko dwa kabelki Wsadzić je do gniazdka?

Ja od tego samego sprzedawcy co lampa zamawiałam wtyczkę. Kabel został jakiś po budowie domu. Mąż schował połączenie w koszulce termokurczliwej dla bezpieczeństwa.

Przypominam

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1656#850172

Tak, pamiętam. Bez osłonki tej mlecznej trzeba uważać

Ja dodam do ostrzeżenia Jacka. R., który jest elektrykiem, jak to zobaczył, to powiedział , jak kogoś popieści dwieście trzydzieści, to mu przejdzie ściąganie kloszy, o ile jeszcze będzie mógł je sam osobiście założyć. Jak ktoś ma słabe serce - nie musi wiedzieć - może tego nie przeżyć, a jak są małe i trochę większe dzieci, to jest niedopuszczalne. Lata temu nasz rudy kot zrobił zwarcie i nie przeżył

Jak już trzeba pod tym doświetlaniem grzebać (podlewać, głaskać roślinki... ) To najlepiej wyłączyć wtyczkę z gniazdka, bo niekoniecznie wyłączając włącznikiem, mimo że się nie świeci to prądu tam nie ma. Wszystko zależy kto i jak ten włącznik zakładał.
Nie jestem elektrykiem

To się tak wydaje, nie raz już wepchałam łapy, żeby przestawić pomidorka bardziej na środek, albo koleusy przesunąć, aby miały więcej światełka...
Ale na szczęście te oprawy po bokach wystają sporo głębiej i ręka się na nich zatrzymuje...

Tak sobie pomyślałem, że możecie tam coś wcisnąć np. kawałek gąbki czy zwiniętą folię bąbelkową. Wtedy nie będzie opcji, żeby tam coś dotknąć.

Oczywiście, że zawsze istnieje zagrożenie, ale w wypadku tych lamp, żeby mnie poraziło 230v, muszę dotknąć ukrytego połączenia. Żeby to zrobić musiałbym tam grzebać pod napięciem i mieć mocno zaangażowanego Parkinsona. Przy takim stadium choroby, podczas wymiany zwykłej żarówki w lampie, kilka razy wsadziłbym paluchy do oprawki, a wtyczkę do gniazdka wkładałbym przez lejek
Lampa u mnie wisi wysoko nad parapetem i prędzej mogę ją dotknąć głową.
Ale każdy sobie musi ocenić ryzyko i być ostrożnym. Nie piszę nawet, że wszelkie prace należy wykonywać przy wyłączonym napięciu, bo to jest normalne Zachowując wszelkie środki ostrożności minimalizujemy ryzyko praktycznie do zera.

Przede wszystkim nikogo nie namawiam na to rozwiązanie. Ani ja nie namawiam, ani mnóstwo ludzi stosujących te właśnie lampy w uprawie hydroponicznej

Witam. Ewo, doświetlasz papryki? Pozdrawiam.

Witaj Zosiu.
Już o tym pisałam kilkakrotnie, że chałupka w której obecnie mieszkam ma małe okienka.
Mój przyjaciel Stanisław skonstruował mi stojak na roślinki, który stoi przy oknie tarasowym. Półki mają 68cmx80, więc doświetlanie musieliśmy podłączyć.
W dni pochmurne-doświetlam i troszeczkę wieczorem. Dbam aby rośliny miały 8 godzin przerwy. Jestem zadowolona.
Około 20 marca będę wysiewać pomidory i one powędrują na stojak, a papryki wyniosę do górnych pokoi. Okna są tam wschód, zachód i będą musiały wystarczyć.