Forum Ogrodnicze Oaza

Wielmoża .

Moja uprawa w tym roku jest wybitnie eksperymentalna. Szukam sposobów na poprawienie żyzności/jakości gleby i dlatego zainteresował mnie temat drożdży. Jako że uprawa eksperymentalna to spróbuje tego podlewania drożdżami .
Dziękuje.
Pozdrawiam

jak Ty chcesz poprawić żyzność/jakoś gleby drożdżami ?

weź ty idź do biedry i obok tych drożdży masz nawóź do pelargonii - zyskają i pomidory i jakoś tam gleba

jagodka27 wrote:

Pomidory po opryskach IF i DMSO zdrowe.

Od ostatniej wizyty na działeczce minął tydzień. Jechałam na ogród z duszą na ramieniu, bo przez te 7 dni przez moją okolicę przetoczyły się ulewy, a chłodne i pochmurne dni przeplatały się z ciepłymi i słonecznymi - wymarzone warunki dla chorób grzybowych. Jednak okazało się, że profilaktyczny oprysk w czerwcu zdał egzamin, a pomidorowe krzaczki podrosły i nareszcie zaczęły wiązać owoce, oraz - ku mojej radości - dalej kwitnąć. Tak więc oberwałam wilki, podwiązałam pędy, podlałam i nawiozłam.

A tu pocieszki donicowe na parapecie w mieście:

Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkim Ludkom radości z uprawy własnych pomidorów

Wyśmienicie

"Otwarcie sezonu" - pierwszy pomidorek zerwany.

Dwarf mongolian - karlik mongolski

Cześć
Mam do Was pytanie, od lat podlewam pomidory wodą z studni - ma idealne pH.
Ostatnio pojawił się dziwny problem, mianowicie woda jest koloru rudego. Postoi kilka dni to robi się mętna a na powierzchni robi się taki kolorowy nalot (kolor jak z benzyny).
Podejrzewam że wina zelaza w wodzie, tylko pytanie brzmi czy podlewać tym dalej? Zapewne potrzebna analiza wody?

Taki tęczowy nalot na wodzie zwykle świadczy o rozwoju bakterii (film białkowy) a kolor wody może świadczyć o tym, że jakieś świństwo dostało się do wód gruntowych. Ostatnie opady też mogły spowodować, że zostały wypłukane jakieś osady .Ja bym spróbował zgłosić to do sanepidu, co oni na to powiedzą.

Plaga komarów nie pozwoliła mi na opis odmiany Są tylko zdjecia.

Droga Komo! Zaopatrz się w Muggę Strong, świetnie odstrasza komary. U mnie jest taka plaga, że bez tego bym nawet jednego krzaczka pomidorów nie podlała. Moje jeszcze wszystkie zielone, już nie mogę się doczekać aż tak jak Twoje zaczną się czerwienić.

Moje pierwsze CZORNOJE SERCE Z NOSIKOM - tylko nosek mu nie urósł

Adasiowa wrote:

koma- ale piękne pomidorki I to pod chmurką

Tragedii w tym gruncie nie ma

Miałam iść do ogrodu trochę poplewić i ogarnąć z grubsza,ale leje jak z cebra ,więc jest chwila ,żeby w końcu napisać coś więcej.
Ciężki miałam początek sezonu,ale zapewne nie byłam sama.Do szklarni nasiona pomidorów wyłożyłam na waciki 16,17 marca.
Mam Czekistę,Cuor di Bue,Cardio,Zeltoje Serdce,Szapkę Monomakha,Aussie,Xanadu Green Goddess,Ałtajskij Oranżewyj,Puzatą Chatę i Costoluto Fiorentino i inne sprawdzone.
Większość poszła do szklarni około 16 maja,bo wcześniej było zbyt zimno.Dostały pod korzenie kompostowany obornik koński.Raz pryskałam Signum ,bo pojawiła się szara pleśń.Pierwszy owoc zaczerwienił się na Cardio,dzisiaj go zerwałam.

Zdjęcia następne z 24 czerwca.
Czekista.

Zeltoje Serdce.Podzielił się i jest najwyższy w szklarni.


Xanadu Green Goddess.

Costoluto Fiorentino.

Na razie wszystko rośnie.Upały dawały się we znaki.