Forum Ogrodnicze Oaza

Dziękuję ślicznie za szybką pomoc, to forum to skarbnica wiedzy. Dopiero zaczynam przygodę z ogrodnictwem i zostanę tu na dłużej????.
Pozdrawiam

Betris, z usuwaniem wilków wstrzymaj się. Im więcej masy zielonej tym szybciej nadmiary zostaną skonsumowane. Jeśli już koniecznie musisz usunąć zrób to z wielkim umiarem. Później dokonasz reszty.

A ja uważam inaczej
Większą masa zielona, czyli większa powierzchnia liści, którą odparowuje woda.Tak? W ten sposób u spodu liści tworzy się mikro podciśnienie. W wyniku tego roślina zaciąga wodę przez korzenie z gleby, wiadomo, nie samą wodę, ze wszystkimi makroskładnikami. Więc jeśli obrywamy roślinie liście to obniżamy transport wody ze składnikami odżywczymi i pokarmowymi z gleby. Jak dobrze pamiętam to transport bierny (jeszcze jest aktywny ) A to stymuluje pomidora do wzrostu jeszcze bardziej.
A odnośnie wilgotności gleby. Jeżeli gleba jest bardziej sucha to stężenie jonów w niej się znajdujących wzrasta, i jedzonko jest bardziej treściwe więc trzeba bardziej je rozcieńczyć.
To tyle, moje zdanie. Nasza nowa koleżanka sama niech zdecyduje

Mam nadzieję że wszyscy uprawiający wrażliwe na brak wapnia odmiany regularnie od już zawiązków owoców opryskują zamiast potem narzekać na SZW ?

Od dość dawna używałem mleczanu wapnia.
Zapas jego zaczął mi się kończyć.
Postanowiłem zmienić na propionian wapnia którego mam większy zapas, przy okazji pojawiła się tak ciekawostka od AI:




nie badałem czy to halucynacja AI czy nie...

Zamierzam dzisiaj opryskać HT liście pomidorów.
Mam na paru pomidorach w gruncie atak jakiegoś szkodnika w postaci małych gąsienic zielonych oraz małych drobnych zielonych coś Liście oberwane wyglądały jak koronka, sito. Są też bladozielone plamki drobne, widoczne na zdjeciu powyżej.

Grzebuła wrote:
Ja te paskudy od 3 lat mam ,, wczoraj na jednym znów zauważyłam . Pozbyć się tego masakra. Jutro wjedzie mospilan .

Próbowałaś regularnym HT opryskiwać i bez efektów?
Ja mam problem przy gruntowych pomidorach, a Ty Lulu?
Dzisiaj raczej nie dam rady opryskać, bo deszczowa pora sie zrobiła. Gdybym zawczasu opryskał HT profilaktycznie to może bym tego nie miał, ale często gęsto nie ma kiedy, albo deszcz, albo wieje albo brakuje czasu lub energii.

Nie próbowałam jeszcze HT. Chyba bardziej mi czasu brak na częstotliwość oprysku..cały czas w biegu . A to dzieci a to goście . Cały czas cos. ???? a może spróbuję HT. . U mnie problem w szklarni siedzi . Pod chmurka mam dwarfy ,tam spokój i najładniej . Jak nie było to nie było . A ja już wlazly to mam co roku. Jeżeli mnie pamięć nie myli to babcia Ala kiedyś mi mówiła że to skosnik pomidorowy. Jeśli pomyliłam osoby to przepraszam .

Moim zdaniem to skośnik. Czymś trzeba go ubić, bo jak zostanie na dłużej, owoce pomidorów wyglądają tak

Dokładnie, objedzone są później owoce. Ja na tą chwilę małe znów znalazłam na jednym krzaku. Wszystkie liście oberwałam i zalalam wrzątkiem . Wczoraj dopiero zauważyłam. Jutro idę zrobić porządny przegląd. Przy okazji podam wapno dolistne. W tym roku nie mam litości i robię opryski .

Babcia Ala wrote:
Brzmi poważnie.

Jak teraz użyję mospilanu, tzn. jutro, muszę czekać 14 dni na spożycie pierwszych pomidorów. Zdaje mi się, że mam ostatni moment by to zrobić, aby nie kolidowało to przed zbiorem pierwszych dojrzałych pomidorów, rozmiarowo większych od koktajlowych.
Blisko rosną papryki, one chyba też mogą być zagrożone. Dzięki dziewczyny za rozpoznanie oponenta.

Małe a upierdliwe. W późniejszym czasie szkody na owocach . Ja jeszcze mszycę zielona znów znalazłam więc mospilanem będę robić. Nie mam sił ide trochę na łatwiznę.wszytko akurat opryskami przy okazji na opulchniaki W przyszłym roku chyba zawieszę pułapki z feromonami na skosnika w szklarni

Chyba nie ma zarejestrowanego środka na tego szkodnika, więc walka z nim jest trudna. Na Ukrainie niszczy co roku chyba ok. 30% plonów, bo owoce nie nadają się do sprzedaży. Trzeba coś na gąsienice, może nastój z pokrzyw by zadziałał. Ja na razie skośnika nie mam, bo nie mam pomidorów, więc nie wypróbuję, ale Wy możecie.
Naczynie luźno wypełnić zielem świeżej pokrzywy, najlepiej deszczówką, po 24 h odcedzić, opryskać zaatakowane rośliny. Z pewnością działa na zielone gąsienice na agreście, efekt był po 24 h od oprysku, bebeszki wyszły im pupą . Działa na nie kwas mrówkowy, który z pokrzywy przedostaje się do wody, czyli preparat działa po spożyciu przez gąsienice spryskanego liścia.
To stary przepis z moich zapisków sprzed 35 lat. Matko jak ten czas zapieprza.

Ooooo o tym. IE słyszałam. Jutro zrobię . Pokrzyw troszkę mam. Dziękuję

U mnie na pomidorach chyba mszyce narozrabiałam. Owoce Katii.

Nie jest to początek bakteryjnej cętkowatości pomidora? Nie wiem, nie mam pewności, ale to chyba nie jest efekt po ataku mszyc.

Na skośnika pomidorowego jest np BENEVIA 100 OD i jak dobrze doczytałem to ma 1 dzień karencji

Nie wiem dlaczego, ale w etykiecie produktu pisze: "Pomidor, oberżyna (w uprawie w szklarni o trwałej konstrukcji odizolowanej od podłoża)
Skośnik pomidorowy, miniarki.", a Lulu i Grześ mają skośniki w gruncie.