Forum Ogrodnicze Oaza

Ja też planuję - po 2-3 krzaki a wychodzi jak wychodzi. Najgorzej jak mówię mężowi: zasiej 2 ziarenka a on łup i 8

Na działce ROD zawszy miałem 76 krzaków pomidorów. W zeszłym roku "z winy Targu Pomidorowego" było ich 92. W tym roku tylko wysłałem nasiona na Targ Pomidorowy, ale koperty zwrotnej specjalnie nie wysłałem. Teraz to jak pomidorów będzie więcej to będzie tylko moja "wina"

Czyli pomidoroza szaleje. To najprzyjemniejszy zespół chorobowy jaki znam.

U mnie w donicach pomidory nie rosną. Szkoda pracy. Próbowałam kilka razy. W tym roku może dam radę, oby nie tak jak w ubiegłym.

Horti wrote: Przetłumacz to mojej żonie

Zaraźliwe toto jest. Głowa boli co wysiać, nerwica jak źle rosną, plecy bolą przy robotach ziemnych, podwiązywaniu, podlewaniu ale wszystko jest nagradzane na talerzu i w słoikach

Heh, to ja powiem, ze też próbuję się leczyć, ale różnie bywa..
Ponieważ generalnie prowadzę Kozule do kolejnych f-ek to zazwyczaj mam po 4 krzaki z niskich f-ek.
Co powoduje, ze z 25 odmianami juz sie robi 100 sztuk samych kozul.
Dodatkowo zawsze ale to zawsze mam ochotę na jakieś ustalone (kolejne 20-30 krzaków) i dwarfy (te w donicach) - kolejne 10-20.
Czyli kończę w okolicach 150 krzaków....

Daje mi to w sezonie plon dla każdego komu chce sie przyjść do ogródka i zerwać sobie (tylko nie oznakowane!! bo na nasiona!!)
Dodatkowo około 40-50 słoików z przecierem i sokiem pomidorowym...

No w tym roku zobaczę, czy na 150 poprzestanę...

To mi 200 krzaków i zabrakło. Przez upały gorsze wiązanie. A robię sałatki z pomidorów w zalewie octowej - tej to bym musiała ze 100 słoików+ zrobić (na 2 osoby). Wyszło z 30. W tym roku trochę miejsca dyniom zabrałam na rzecz pomidorów haha

Normalnie jak Wy przy tych pomidorach wyrabiacie??
Ja w foli tak ponad 40 krzaków i oczywiście pod chmurką jakieś koktajlowe i coś tam zawsze dosadze bo zawsze coś więcej tych krzaków a i rodzinka też przygarnie.
Najwięcej sosów bolońskich narobiłam chyba koło 60l.jeszcze na przyszły sezon zostanie.Trochy pomidorów wywiozłam bo ileż można na nie patrzeć(teraz to by się zjadło )
Więc planuje się zmieścić tylko w folii i mam nadzieję że mi się uda....tylko martwię się za dużo ilością odmian....jak to pokroić żeby się zmieściło...

Lilith czy możesz podać przepis na tę sałatkę z pomidorów w zalewie octowej proszę

Zalewa uniewersalna mojej mamy (zalewa od Jadzi P. ze zdjęcia) - pasuje do pomidorów, grzybków, ogórków, papryki - tylko dodatkowe przyprawy się zmienia. Do pomidorów robię tę zalewę, studzę. Do słoików pomidory krojone w plasterki (twarde, dojrzałe, ale z zielonych też wychodzi), cebula w plasterki - warstwowo (więcej pomidorów). Dodatkowo na słoik kilka liści laurowy i ziela angielskiego. Pasteryzować. Jak się przegryzie miożna jeść, najlepioej jeszcze przed jedzeniem schłodzić w lodówce. U nas znika na chlebie momentalnie

Lilith używam bardzo podobnego (o ile nie tego samego) przepisu na buraczki w zalewie. Nie jestem pewna czy w przepisie nie mam więcej cukru. Musiałabym sprawdzić

Swoją drogą polecam upychać w słoiki buraczki w całości. U mnie idą małe w takiej zalewie właśnie. Idealne do mięs i jako dodatek do niedzielnego obiadu

W przyszłym sezonie, wypróbuję przepis na pomidorach

Ja to trochę nie rozumiem, każdy próbuje ograniczać a ja będę sadził dwa razy więcej niż w 2022 ponad 150 krzaków i wcale się z tego powodu smutny nie jestem może za rok zasadzę trzy razy tyle, kto wie

Tajga dzika wrote: Gdybym ja miała więcej miejsca... Ciężko było by się zatrzymać

To 150 i więcej krzewów to już kosztuje bardzo dużo pracy, zwłaszcza, gdy prowadzi się w ogrodzie inny asortyment. A zwykle tak się dzieje. Miałem kiedyś podobną ilość, ale od pewnego momentu (ilości) wszelkie obowiązki pielęgnacyjne zaczynają trochę psuć samą przyjemność. A i własne niedoróbki psują plonowanie.

Teraz (choć to pewnie nic odkrywczego) robię sobie podział na część produkcyjną (sprawdzone odmiany w miarę pewnie i wysoko rodzące) i część eksploracyjną (nowe niewypróbowane jeszcze odmiany). Jest oczywiście wtedy mniej możliwości eksperymentowania z nowymi odmianami, ale śledzenie rankingów i opinii innych ogrodników pozwala eliminować wiele odmian przed decyzją o ich realnym uprawianiu. Z uwagi natomiast na zestaw tych sprawdzonych odmian, plon jest stabilniejszy. Zawsze najbardziej ciekawy jestem informacji o nowych kandydatach do mojego działu produkcyjnego, chociaż każdy tutejszy ekspert pomidorowy pewnie może łatwo dowieść i wykazać, że nie chodzi wcale o samą odmianę, tylko wiedzę i jakość prowadzenia uprawy (podłoże, nawożenie, opracowywanie gron). Ale, gdy tych umiejętności jednak brakuje, trzeba nadrabiać inaczej.

Pielęgnacja jest dla mnie czymś przyjemnym a jak wie czego się oczekuje od danej odmiany to i bardzo sprawnie idzie (przynajmniej u mnie)
Może za 50lat mi się znudzi odkrywanie nowych odmian, degustacja nowych smaków i kolorów ale to za 50lat najszybciej Dla mnie każda nowa odmiana to wyzwanie i sens uprawy jest właśnie w tym odkrywaniu tego nowego a nie liczenia kg z hektara, straconego czasu w ogrodzie czy przerobionych słoików to dla mnie jest na samym końcu w tej całej zabawie jakim jest ogrodnictwo

A ja życzyłabym sobie jutro np. takiego śniadania

W innych kolorach też chętnie, byle dużo

Tajga dzika wrote:

Cóż, na przedwiośniu, na południowych oknach małego mieszkania w Warszawie realnie i bez napinki jestem w stanie wyprowadzić do 70 krzewów pomidorowych i około 20 papryk. W maju muszę jeszcze przewieść to wszystko na Lubelszczyznę do mojego ogrodu.

Dokupić się z sadzonek w zasadzie za bardzo nic nie da. Bo gdybym w maju na małym lokalnym targu zapytał: „czy może jest możliwość nabycia u pana sadzonki Brandywine Sudduth's Strain i Thornburn's Terra-Cotta?”, czego oczywiście nie robię, najpierw usłyszałbym: „ale panie, o co panu w ogóle chodzi”, a następnie, że: „jest bawole serce, pyszny malynowy wysoki, znakomity żółty, czerwony przetworowy i gruszkowy koktajlowy” i „czy biorę, bo blokuję rosnącą kolejkę”. Pod nosem, do siebie zapewne dopowiedziane by zostało jeszcze po cichutku, że „ci miastowi to jednak naprawdę mają coś z głową”.

Tak więc siłą rzeczy wolałbym te 3 kg z jednego krzewu pomidorowego, niż 5 kg z trzech krzewów, bo ciężko jest mi produkować sadzonki.



(Yellow Pearshaped, Szuntukskij Wielikan, Currant Sweet Pea)