Forum Ogrodnicze Oaza

Adasiowa wrote:
OT
Nie wiem dlaczego, ale zdarza się - wcale niezbyt rzadko - że posty powyżej czyjegoś wpisu pojawiają się później, jakby odległość do mnie miała znaczenie, do Mietka mam bliżej niż do Ciebie . A drugie usprawiedliwienie, to upał i białe włosy

Jaroz w tym roku tez pierwszy raz miałam Black Krim w gruncie i pod folią, z mojego doświadczenia wynika, że w gruncie tej odmiany sadzić wiecej nie będę ponieważ jest podatna na pękanie przy nadmiernym podlewaniu, deszczu nie potrafię kontrolować, a w tym roku trochę popadało
Anka

Adasiowa wrote:
Rosły dorodne i zdrowe do ostatnich dni lipca.
Kwitły i zawiązywały.
Nie było żadnych oznak, przebarwień na liściach.
Nastąpiło kilka dni obfitego deszczu. Wkoło na polach stała woda.
Ponadto przez kilka kolejnych dni siąpiła mżawka.
Od pierwszych oznak ZZ zmłóciła w ciągu kilku dni.
Zaatakowała łodygi i wierzchołki wzrostu więc krzaki obumarły
Dodam że od ośmiu lat mam w tym miejscu tunel i ZZ pojawiła się po raz pierwszy.

Czyli zz wlazła do tunelu?
Musiało też bardzo wiać do środka.
Ja też wyciągam wnioski - nie sadzić pomidorów w gruncie przed wejsciem do szklarni/ tunelu.
Udało nam się zatrzymać to dziadostwo, cokolwiek to było ale krzaczki ogołocone z liści, owoce dojrzewają.

Serce się kraja patrząc na to

Bo tak łyso?
Ej to moja pocieszka ...
Gdybyś zobaczył 12 worów po 120 litrów z pomidorami, ciężkich, rwały się czasami, już nawet nie myślę co stałoby się z sercem Twoim
Po środku papryka rośnie i taki układ mi pasuje

Chajtarma wrote:
W skrócie, bo z pewnością to wiesz : xaraza jest bardzo szybka, zwłaszcza, jeśli ma warunki do rozwoju ( 21 stopni, wystarczy przysłowiowa kropla deszczu ), wtedy zarodniki kiełkują błyskawicznie. Pamiętam swoje poletko pomidorowe ( 15 krzaków m.in. malinowych, bawolich serc ), które poległo w ciągu trzech dni - z mojej winy i niewiedzy. Krzaki posadziłam w wielkim tłoku i niczym nie zabezpieczyłam. Zapakowałam do worka niemal 40 kg pięknych ( choć porażonych ) pomidorów i od tamtej pory - już w czerwcu - pryskałam profilaktycznie Infinito. Przez kilka lat z rzędu nie widziałam oznak zz, natomiast borykałam się z szarą pleśnią. Po pierwszych oznakach stosowałam Topsin.Acha - uprawa w gruncie, pod chmurką, na "piaskach".
Pozdrawiam cieplutko ...

Dziękuję bardzo za podpowiedzi.
Cenię sobie każdą Twoją uwagę.
W tym roku po raz pierwszy eksperymentowałem z odmianami, które przewijają się przez nasze forum.
Wszystko pięknie szło i pycha mnie zgubiła.
Miałem 34 krzaki (28 odmian).
Gleba ciężka, gliniasta. Pogoda fatalna - bez przerwy utrzymująca się wilgoć.
Pozostaje wyciągnąć wnioski na przyszły rok i pilnie śledzić Wasze cenne uwagi.
Żałuję że nie będę czynnie uczestniczyć w dalszej części forum w tym roku ale niestety nie mam z czym.
Wrzucę jedynie kilka fotek dojrzewających na parapecie resztek owoców.
Pozdrawiam gorąco

Nie obwiniaj się - ( poza tym człowiek pyszny nie przyznaje się do swojej pychy ) - najważniejsze jest to, aby po prostu wyciągnąć wnioski z własnych doświadczeń. Nieśmiało myślę, żeby nie mylić pychy z ciekawością - każdy z nas do dzisiaj próbuje poznawać różnych odmian i w zależności od warunków uprawy wie, które z nich nadają się na daną glebę, odkryty grunt, tunel, etc.
To, że nie udało Ci się w tym sezonie nie oznacza, że nie masz aktywnie uczestniczyć w życiu forum
Czekamy na fotki.

U mnie w foliaku pojawiło się wszystko razem: ZZ i szara, na dokładkę trochę zmain na liściach od alternariozy. Nawet w upały bardzo mocna rosa, dodatkowo mgły zrobiły swoje w połaczeniu z zimnymi nocami.

W gruncie za to zalało korzenie (duże opady, jakoś koło 2 tygodni), ale najważniejsze, że udało się z wielu odmian zebrać pomidory na nasiona. Jeszcze w gruncie szara ;/ Kilka straconych krzaków przez podgryzione (i skoszone przez m) korzenie. Ogólnie ten rok to za długo trzymane sadzonki (mrozy na koniec maja i w czerwcu), to też się odbiło. Część krzaków ma podwiędnięte liście - po opadach deszczu, no nic, z tym już raczej nic nie zrobię. Na pocieszenie - sporo ogórków miałam i pierwszy raz udała mi się kapusta oraz w foliaku papryki. Sezon dał mi porządna lekcę. Foliaki nowe - dwudrzwiowe, nauka nei poszła w las. Poniżej zbiór z folii, gruntu i balkonu. A kolejne już dojrzewają. Zrywam sporo zapalonych, by odciążyć krzaki w upały.

Lilith szacun

Lilith z ilu krzaków taki zbiór?

Chajtarma nie martw się , to taki rok. Nie samymi pomidorami człek żyje, są jeszcze kwiaty i warzywa
Ja co roku przysięgam sobie, że więcej pomidora nie wysieje, nie będę go niańczyć a jednak w tym roku parę krzaczków wysiałam. W tym roku się zaparłam,że zjem swojego. a jakże, parę zjadłam a dziś patrzę kurki dobrały mi się do pierwszych gron które już miały rumieniec. Też im smakowały bo i zielone zaczęły degustować.

Tak patrzę na wasze plony i wiem, że muszę kupić pomidory wcześniaki

Rok faktycznie parszywy pod względem upraw.
Niemniej wymyśliłem jeden patent na zabezpieczenie borówki przed ptakami - nie koszę trawy pomiędzy krzakami

Ina - większość z foliaka (70 krzaków), gdzie była ZZ i szara, w gruncie mam bardzo dużo krzaków, ale sporo pustych lub po 1-3 pomidory Ale to taki rok - przez zimno brak zawiązanych arbuzów, melonów, dynie i cukinie pozrzucały owoce. Folia była testem - pierwszy rok mam porządną i przesżła moje oczekiwania, mimo iż wyższe grona dość puste przez upały.

Dzisiaj.

I reszta na krzakach , 2 krzaki zlikwidowałem , skończyły się pomidorki .