Forum Ogrodnicze Oaza

Babcia Ala wrote:
Dziękuję za przypomnienie, wątek znam ale wyjaśnienia tam nie znajduję.
Przy braku wiedzy o rodzicach F1 i jakie były ich cechy recesywne i dominujące raczej trudno ustalić czego można podziewać się po fenotypie w kolejnych pokoleniach.
Tym bardziej że dzieją się teraz różne cuda i co raz tak dla jakiejś odmiany pomidora (czy ogórka jak np. popularna tutaj Monisia >=F2) fenotyp według relacji w kolejnych pokoleniach jakby się utrzymywał.
Coś jakby w nasionach F1 zdarzały się sytuacje kiedy jeden z rodziców dominuje a drugi (słabeusz) jest tylko aby dopisać F1.
Teoria z lekka spiskowa, faktycznie może na inny wątek.

Wielmoża u mnie jest w tym roku faworytem. W foliaku radzi sobie jak narazie dobrze. Wysiane 24 lutego, zerwałam już 3 owocki. Widać że zawiązanych ma trochę pomidorów. Wielkość ich jest zadowalająca. W zeszłym roku miałam go we wiadrze pod folią i słabiej mu szło.

Za wczesność i smak Chlebosolnyj, dwa owoce ze szklarni już zjedliśmy i za to samo koktajlówka Maglia Rosa, jej atut - nie za wysoka tak jak Chlebosolnyj 140-150 cm, mieszczą się w mojej małej szklarni, nasiona kiełkowane 22 III 2024. Natomiast tajemniczy nieznajomy ze storczyka, to najprawdopodobniej K/75, też tam go zasadziłam, bo co miałam z nim zrobić, już ogłowiony, urodził wielkie owoce, ale jeszcze są zielone. Przepraszam, że nie mam zdjęć, ale jestem tak zarobiona, że ledwo żyję.

u mnie pierwszy dojrzał w gruncie Ałtajskij Oranżijew, jednak był do wyrzucenia, bo z SZW, zaczął pleśnieć, więc oberwałem z grona. Trochę odmian u mnie cierpi z tego powodu

Jutro albo pojutrze zerwę pierwszego pomidora większego z doniczkowego Or Pera d'Arbuzzo z PT ( tak wsadziłem wysokiego pomidora do donicy ). Trochę mnie tylko zastanawia, czemu akurat on pierwszy dojrzewa jeśli według informacji, które znalazłem, jego czas od zawiązania do zbioru to średnio 88-90 dni. Reszta jeszcze w tyle.

Dojrzewa też Malinowy Retro w donicy, ale nie wiem skąd pojawiła się również SZW, uważałem z jego nawożeniem, bo jest o ziemniaczanych liściach, dostawał mniejszą dawkę pożywki.
Pamiętam, ze w ubiegłym roku również łapał SZW, ale w późniejszym terminie, mi osobiście bardzo smakował, dlatego go spróbowałem drugi raz wysiać i jest wczesnym pomidorem.
Zastanawiam się, czy problem leży w tym, że podlewałem doniczki wodą z deszczówki wzbogaconą w siarczan magnezu, a wapnia w niej brak. Może wapń został wypłukany wraz z podlewaniem, nie wiem, może się mylę. Podłoże miałem gotowe z worków ziemi do warzyw łączonej z torfem odkwaszonym. Raczej nie doprowadzałem do przesuszenia doniczek.
Oprócz tego pierwsze koktajlówki dojrzewają cytrynek groniasty, red cherry, megagroniasty oraz oczywiście Jole od dłuższego czasu.

Grzesiu, a próbowałeś przy sadzeniu dodawać potłuczone skorupy jaj? Ja mam mało wapnia w glebie, taka skała macierzysta, wszystkim pomidorom, paprykom i kapuście daję "pod nogi" potłuczone skorupy jaj, ale odmianom szczególnie wrażliwym, to by już trzeba chyba gipsu podsypywać albo kredy pastewnej.

O SZW pisze się tak:
Sucha zgnilizna wierzchołkowa owocu pomidora wywołana jest niedoborem wapnia w tkankach roślin. Deficyt tego ważnego pierwiastka objawia się w postaci suchych, wklęsłych, ciemnobrązowych lub brunatnych plam na wierzchołkowej części owocu — zwykle w miejscu, w którym był kwiat.
U mnie pomidor złapał tę chorobę .
Za radą robię oprysk zawiązujących się owoców środkiem
Help Plant Ca .
Nie widać już problemów ,pomidory są zdrowe .

Coraz więcej pomidorów dojrzewa. Dziś tunelowe

Summer of Love
Ta odmiana zaczęła dojrzewać jako pierwsza i już kilka owoców zerwałam, kolejne się przebarwiają.


Ah Scorpi F6


DelMar


Czajnaja Roza


Enorme de Talmont


Golden Sword


Manije


Mortage Lifter Bi-color

c.d.
Polish Bling F4


Rufus Rainbow F5


Sierra Leone


Spadone Gigante
\\

Spring Noir


Talbot Russian


Westerlund 1-26

Babcia Ala wrote: Nie próbowałem Alu tej metody, może warto wprowadzić ją od przyszłych nasadzeń.
Dziwi mnie to, że nawet w donicach to się dzieje, bo raczej nie przesuszam podłoża. Podlewam dwa razy dziennie gdy jest słoneczna pogoda. W dodatku mam w podłożu dodaną glinkę mieloną oraz glinę na dnie, by utrzymywało wilgoć. Robiłem do tej pory dwa opryski gron kwiatowych środkiem PW 38 ml/l z butelki zeszłego roku i może wróci sytuacja do normy.
Jest jakiś limit powtarzania oprysku PW na gronach kwiatowych? Mogę robić to regularnie co 7 dni do końca sezonu?

W czasie wysokich temperatur rośliny tak szybko transpirują, że wapń nie dociera do górnych części rośliny, bo on się wolno przemieszcza w roślinie. Jeszcze teraz też możesz nasypać skorupek, a najlepiej oprysk octanem wapnia czyli OW, wydaje mi się, że doraźnie jest najbardziej skuteczny, przynajmniej u mnie pomagał.
U mnie pojawiła się ZZ, na razie nieśmiało, to tu, to tam na listkach. Ja jeszcze nie pryskałam pomidorów, dziś po południu, po oblocie owadów pójdzie Infinito, bo jutro i w poniedziałek ma padać

Oznak ZZ na razie u siebie nie widzę. Na niektórych krzakach widać jakieś niedobory,ale z tym co dostają muszą sobie radzić.
Dalej wybieram odmiany na przyszły sezon.

Rosamunda









Minusinskij Giant






Japonski Krab





Lubitielskij Rozowyj





Miedwieza Łapa

Mariolan76 wrote:
Pokazuj go dalej. A jak okaże się zacny i nie F1 to wyślij proszę na Targ Pomidorowy.


lusinda wrote:

U mnie też różnie bywa. Mam np. 4 krzewy K-132 F2. Krzewy dorodne. Same liście. Nie ma żadnego owocu. Jakaś patologia. Trzeba się będzie naradzić pod koniec sezonu i zacząć uprawiać tylko te niezawodne odmiany.


Marlenka wrote:
Napisz proszę nazwy kilku swoich ulubionych wielkoowocowych !!


Ja wybrałem dla siebie dopiero tylko dwie odmiany – Aussie i Szuntukskij Wielikan. Byłby może jeszcze Green Giant gdyby nie produkował tylu staśmionych kwiatów i zniekształconych owoców.




Aussie – w tym sezonie trzyma poziom, bo inne, po sąsiedzku stojące, to nie koniecznie. Bo Lucchese jakoś tymczasem nie daje w gruncie rady.




Gourmandia F1 – pierwszy czerwony w sezonie. Ale jak patrzę w szklarni obok niego, to K75 – Kalman x Anna Russian wiąże identycznie i można sobie darować Gourmandię, bo wszak nasionka nie tanie.



Giulietta F1 – to jest chyba coś fajnego. Wiąże po 7 owoców na każdym piętrze. Grona jak xero-kopie. Toczka w toczkę. Nic nie opuszczone. Jak 7 to 7. Ani śladu SZW, a można by przecież jej oczekiwać, bo ten typ pomidora tak ma. Oczywiście było pryskanie octanem wapnia, ale innej odmianie obok w szklarni to pryskanie jakoś nie pomogło w paru miejscach. Smak nieznany, ale plonowanie jest.




K152 - Dyno x Anna Russian – a to jest odmiana, która może nawiązać do skuteczności Giulietty F1, choć trochę traci regularną powtarzalność na wyższych piętrach i nie ma tego efektu xero-kopii dolnego grona. No, ale nasionka darmowe, własne. Natomiast K90 – Purple Russian x Black Zebra, wiadomo, w całkiem innym kolorze, ale na razie wyraźnie gorsze.




MamiPink F1 – idzie w kolor malinowy. Ładnie wiąże. Oczami wyobraźni widzę swojego ubiegłorocznego Costoluto dei Colli Euganei. Plonowanie zapowiada się identycznie, tylko, że Costoluto dei Colli Euganei był zdecydowanie późniejszy. MamiPink F1 jest strasznie drogi, a Costoluto daje nasionka za darmo. Smak jeszcze nieznany, ale w wyglądzie wydają mi się pomidorowymi odpowiednikami.




Pomodoro Cuore Antico di Acqui Terme – na razie zachowuje się jak wielkoowocowa przetworówka. Wiotkolistny jak Aurija lub San Marzano sel. Redorta. Rośnie też w potężny krzaczor i puszcza trudne do upilnowania wilki przez co szybko staje się 3-4 pędowy. W upale w szklarni pojedyncze owocki łapią małą SZW, czyli znowu jak przetworówka. Na pewno ciekawy. Smaku jeszcze nie poznałem, bo u mnie pierwszy raz. Aż 3 krzewy. Wszystkie dostępne nasionka wystartowały.



Japanese (Japonka) – to może być coś naprawdę fajnego. Idzie tymczasem pięknie.




Maglia Rosa – wspaniały pokaz efektywności. Deklasacja BLUSH Tiger. Ale taka deklasacja, że aż przykro patrzeć. A miejsce i warunki glebowe mają identyczne. Natomiast Sunrise Bumble Bee próbował coś powalczyć, ale już też pozamiatane – bo mniej owoców i mniejsze owocki. Tyle tylko, że nie można mówić o totalnej deklasacji, jak w przypadku Blush. Natomiast Brandy Sweet Plum owocuje raczej w opóźnieniu, więc ma jeszcze szansę na realny pojedynek z Maglia Rosa, bo krzewik okazały i zaczyna właśnie wiązać.




Xanadu Green Goddess – idzie okazale, nie zawodzi. Chyba będzie coś dobrego i nie mało. U mnie pierwszy raz.




Heart of Ashgabat – wiąże pięknie. Może się podobać. Ale znowu trochę dziwnie wygląda. W tym roku nowe nasionka z innego źródła, ale znowu kształt owoców budzi wątpliwość, czy to na pewno prawdziwy Heart of Ashgabat.




Brandywine Sudduth’s Strain - wariant A Bit Smoky od Agnieszki (Szczypiorek). Liść baaaaardzo ziemniaczany. Dużo liści. Bardzo skromnie w owocach. Dokładnie tak samo jak moje inne ziemniaczane - Henderson's WinsAll i Marianna's Peace. Coś tak trochę mi wygląda, że wszystkie ziemniaczane chyba słabo plonują. A i może jako pierwsze łapią ZZ. Odmiany z liściem (PL) chyba nie dla mnie.




Teschen Silesian OxHeart from Grandma Alice – nawiązuje jakością do Japonki. Wiąże ładnie. Silnie rośnie. Będzie pożytek niemały.




Ananas Noire – smak to on ma, ale krzew potrafi zagubić swój własny główny stożek wzrostu. To zadziwiające.

Trzmieli nie ma wcale, ale już trzy razy odnotowałem, że pszczoły murarki chodzą mi po kwiatach pomidora. Coś im odwaliło. Tyle kwiatów nasadzone, żeby się odczepiły, a one i tak się pchają na pomidory. I jak tu teraz wysyłać nasiona na targ. Na moich oczach obrobiła Black Cherry i poszła zaraz na wielkiego befsztyka. A co się tam dzieje przez resztę dnia, jak nie patrzę.

Czy zbieracie nasiona z odmian, z których nie jesteście zadowoleni? Wracacie do nich za jakiś czas? Mam obecnie kilka takich typów i nie wiem czy zbierać nasiona czy odhaczyć nigdy przenigdy nie powtarzać

Dojrzewają, dojrzewają...

Miodowy Meksykański (Miele du Mexique)


Takie małe dziwadło - dziki pomidor z Peru (Sauvage du Pérou). Łodygi cieniutkie. Trzeba podwiązywać od maleńkości. Pomidorki drobniutkie, takie winogronka. Zobaczymy jak samakują...

Anka-skakanka wrote: Są odmiany którymi jedni się zachwycają inni mówią 'nigdy więcej' - chyba sporo zależy od warunków uprawy jakie kto ma.
Warto jednak przynajmniej jeszcze raz spróbować, zdarza się że to pogoda czy miejsce bywają przyczyną pierwszego 'przenigdy nie powtarzać'.

alors wrote: Pisząc 'dziwadło' obrażasz przodka wszystkich odmian pomidorów które uprawiamy - tak właśnie wyglądały pierwsze pomidory

Wielmoża dzisiaj nie wytrzymał ciężaru




Boję się go ruszać żeby gorzej nie zrobić a i dostęp zerowy do niego.
Jak taki załamany to będzie co z niego jeszcze?
Boję się też o inne odmiany bo niektóre pomidory większe od mojej całej dłoni

Strach coś radzić jak i też bym miał strach ruszać.
Tym bardziej że moim zdaniem bambusowe paliki + podwiązanie sznurkiem ogrodniczym to słaba para, tak obciążone musi się zsunąć.

Nie mam tunelu, w gruncie mam pomidory przy palikach i na sznurkach.
Gdyby nie kwestie wizualne byłyby tylko sznurki - ryzyko podobnej sytuacji zerowe a obsługa wielokrotnie prostsza niż z palikami.
Jak koniecznie paliki to z niestruganego drewna i z 3x3cm.