Forum Ogrodnicze Oaza

Do tej pory nic nie pisałam o moich pomidorach, bo też za bardzo nie ma o czym. W tym roku uprawiam aż 10 sztuk Doszłam do wniosku, że tyle w tym roku wystarczy, bo mam jeszcze sporo przetworów w spiżarce. Wczoraj przeniosłam rozsadę ze strychu do inspektu.

Janinko podziwiam Kiedy ja w koncu zmądrzeje
Jak tam wasze pomidorki? Moje siane 8 marca szaleją. Następny rok to już koniec z wczesnym sianiem. Mam dość biegania z kuwetami Wysiew po 20-tym, a może nawet i po 30-tym. Teraz były cztery noce przymrozków, a zapowiadają od 6-tego ciąg dalszy
No i co...muszę już wsadzić te chaszczory

Moje, po chwilowym pobycie w domu, wróciły do tunelu. Najchętniej bym już je posadziła, no ale właśnie...jeszcze ma być zimno. Dobrze, że mam ich zdecydowanie mniej niż w poprzednich sezonach, to noszenia nie tak dużo.

Moje właśnie poszły do ziemi

Moje pomidorki są w trakcie przeprowadzki z parapetów do przejściowego tunelu . Na działce są
przesadzane z 0,5 l pojemników do 1 lit i większych. Parę zostanie w tunelu reszta otwarty teren .

A mój "las" na miejsce stałe, to jeszcze z dwa tygodnie minimum

Aztek ma pierwsze kwiaty.





Moje wszystkie pomidory idą do gruntu. Siane pod koniec marca, podobnie jak u Piotra jeszcze mają minimum dwa tygodnie do wysadzenia.

Rosną grunciaki w przydomowym inspekcie jak na drożdżach. Nie mam doniczek litrowych w zapasie, obym nie musiał przesadzać. Niektóre odmiany później wykiełkowały to są mniejsze, parę odmian jednak odmówiło współpracy i nie będę je miał tego roku, trudno.

Moje już wszystkie siedzą w szklarni. Nie miałam wyboru. Pojemniki 8-10l stały się za małe.


Teraz już wszystko wsadzone, zobaczymy co będzie bo noce chłodne.Jedna strona z pomidorami już wysciółkowana słomą jutro wysciełkuję drugą. W szklarni tworzy się inny bardzo fajny mikroklimat. Jest cieplej.


Pozdrawiam.

Tak wyglądają posadzone pomidory po wysciółkowaniu.

Zosiu , piękne!!

Niedługo będziesz delektować się swoimi pomidorkami.

Dziękuję. Część pomidorów kwitnie. Zobaczymy czy będą owocowac, bo ziemia chłodna ok 14-15'. U dwafrów zauważyłam pierwsze małe pomidorki. Pozdrawiam.

Super, ja dopiero zbieram trawę
Trochę mojej, trochę od sąsiadów

Słomę położyłam aby wieczorem i nocą było cieplej. W szklarni przy słomie nie wyczuwa się tak wilgoci. Trawa jest wygodniejsza i bardziej praktyczna bo z czasem się rozłoży i użyzni glebę. Nie bedzie też problemu ze spólchnieniem ziemi aby ją napowietrzyc, słoma jest bardziej kłopotliwa. Miałam trawy pod dostatkiem ale bałam się, że zabierze mi ona ciepło i schłodzi w nocy szklarnię. Może się mylę. Pozdrawiam.

Ścięta trawa praktycznie od razu "pracuje". Koszona z rana, zebrana do worków, po południu parzy w ręce przy rozsypywaniu
Rozsypana w szklarni "nagrzewa" się w mniejszym stopni, ale zawsze jest to na +
No i zmniejsza parowanie wody z podłoża.

A to moje "poplamione" odmiany w szklarni - variegaty.
Niektóre już wybarwione, niektóre "nieśmiałe"

Dragon Variegated


Falean's First Snow Variegated


Lucky Bling aka Rainbow Bling - krzyżówka Craig a LeHoulliera


Marina's Praise Vaiegated - jakaś nieśmiała


Polish Bling F4 - krzyżówka Craiga LeHoulliera - powtarzam w tym sezonie


Potatoes Leaf Variegated - ten już ładnie wybarwiony


Rufus Rainbow F5 - krzyżówka Craiga LeHoulliera - powtarzam w tym sezonie


Splash Of Cream Variegated

W tym roku ograniczyłam ilość pomidorów. Będą rosły tylko w jednej szklarni+grunt.Te najbardziej wyciągnięte dwa dni temu posadziłam.Spodziewam się jeszcze kilku nocy na minusie-podwojna włóknina powinna je zabezpieczyć.

podjadek wrote:

Bardzo trafiłeś z fazą rozwoju sadzonki w stosunku do aktualnej daty! Dlatego jestem mocno ciekaw, kiedy siałeś nasiona? Ja swoje w ostatnich dniach marca i wyszło teraz, że za wcześnie, bo mi właśnie przerastają, a nie mogą być jeszcze posadzone. Mam przez to dużo pracy, bo muszę przesadzać w większe donice, a większe donice to większy ciężar przy przenoszeniu przed mrozem do budynku. Strasznie to więc u mnie wygląda w obliczu tego zimna, które ma na dniach nadejść.


Po pierwszym, ubiegłotygodniowym transporcie papryk, selerów i pelargonii, zostałem zmuszony przewieść pomidory. Bo im sadzonki większe tym trudniej to zrobić. Musiały więc przyjechać na wieś, a i tak potrzebnych było aż 8 zasobników transportowych.






Zdeponowałem wszystko w szklarni. Ale już wiem, że ewakuacja będzie na dniach niezbędna. Już dziś ma być temperatura przy której się sinieje. No, ale nie miałem zdrowia wynosić, więc na szybko poszła prowizorka.










Obstawianie pod ocieplenie klimatu się jednak nie sprawdza! Taki ważny wniosek trzeba wyciągnąć z tegorocznej wiosny i przykleić go sobie magnesem na lodówce, żeby ciągle się utrwalało do przyszłorocznego sezonu zasiewów.