Forum Ogrodnicze Oaza

Po IF jaki odstęp na chemię?

ja bym zrobił przerwę bo jak chemia przebije się przez skorupę krochmalu?

Też fakt,tylko mam nadzieję ,że IF zatrzyma trochę ZZ.Z drugiej strony boję się reakcji na liściach już w zeszłym roku coś pomieszałem i popaliłem ))

Tak wyglądają dolne liście, reszta krzaka bez zarzutu, w niedziele był oprysk z infinito. Co może być ?

Szanowny Szef pilnie poszukiwany , a jeśli się już znajdzie, to bardzo poproszę o :

1. potwierdzenie alternariozy na liściach pomidorka

A tutaj spód liścia: może słabo widać, ale przy krawędzi widoczna jest szara plama z "puszkiem"

2. diagnozę choroby na owocach: zmiany na spodzie pomidorków, SZW ?

A tu przy szypułce ...

3. czy te zasuszone plamki na liściach mogą być następstwem oprysku Previcurem ? Znalazłam je na paru krzewach wewnątrz, tzn. w samym środku Pomidorowej Zagrody, wszystkie trzy oberwałam.

Ania to u ciebie? czy sąsiada?

Zdjęcia 1 i 2- to alternarioza.

Zdjęcie nr 3 skorygowane




To plama szarej pleśni. Zdjęcie nr 4 to tzw kocia mordka zaatakowana też przez szarą pleśń. Piąte zdjęcie to klasyczna szara pleśń . Ostatnie zdjęcie wygląda ma oparzenie chemiczne. Ale od czego?. Trzeba tego pomidora obserwować.

Prawdę powiedziawszy można się było tego spodziewać przy dużym zagęszczeniu uprawy. Nie chcę straszyć, ale może być gorzej. Kiedy nastaną poranne mgły, a chłodne poranki opóźnią obsychanie liści pomidory mogą spadać z krzaków pod wpływem szarej pleśni. Przerabiałem to na karłowym Maliniaku posadzonym zbyt gęsto.

U mnie Mirku; jak nasz sektor na działce długi i szeroki, nikt niczego nie uprawia

Mietku, bardzo dziękuję Te zdiagnozowane jako grzybowe wrzucę do stosownego wątku "ku przestrodze".
Wiem, że może być znacznie gorzej, bo w Poznaniu nadal panuje wilgotny klimat, a zimne wieczory i poranki tuż tuż ...
Cokolwiek jednak by się nie wydarzyło, powiem Ci jedno: BYŁO WARTO zacząć przygodę z pomidorkami

co ty gadasz jak zimne poranki tuż tuż rano 8 wczoraj dzisiaj 12 to zaraz zima

Oj tam oj tam .. młody jesteś, to nie znasz przysłowia " od św. Anki zimne wieczory i ranki"
To naprawdę za moment ....

nie chce się w.............denerwować ale poza ogórkami w niewielkiej ilości i groszkiem cukrowym wiele nie zwojuje a zapomniałem rzodkiewka się udała bo zimno

Adasiowa wrote:

Tak jeszcze mi się przypomniało .... kochani, koniecznie oglądajcie swoje pomidorki nie tylko z góry, ale i od spodu oraz pomiędzy owocami w gronie : czasami ognisko choroby może umknąć uwadze, podobnie dokładnie obserwujcie zaschnięte resztki okwiatu i liście Z OBU stron.


Z wierzchu plama na liściu może być sucha, ale pod spodem może już siedzieć pleśń.
Cała moja nadzieja w słonecznej i suchej pogodzie, a resztę pozostawiam Naturze.

Aniu ja oglądam, nawet mąż stwierdził " że garba dostaje od tego oglądania pomidorków niż od opryskiwacza A i stwierdził jeszcze że gdyby on musiał się tak wygiąć oglądając krzak pomidora to by się połamał

Usunęłam własny post, Aguś, przepraszam

Tego pomidora zaatakowała szara pleśń, , za luźno był podwiązany i były otarcia na łodydze i owocu. Jakieś dwa tygodnie temu zobaczyłam wodniste plamy na pomidorze i zaatakowany kawałek łodygi przy owocu. Łodyga była otarta przez palik. Owoc był wtedy jeszcze mały, ale największy w gronie, reszta grona też była mocno zaatakowana. Opryskałam PW 20 ml/l. za dwa dni zobaczyłam ze zmiany zmieniły kolor na ciemny plama sie nie powiększa.Po paru dniach zarówno zmiany na łodydze jak i na owocu pokryły się skorkowaciałą blizna, ale pomidor pękł. Sam owoc dosyć sporo urósł. Cały czas opryskiwałam PW. Nie usuwałam owocu, bo byłam ciekawa jak PW poradzi sobie z SP. Na calym gronie zostały dwa owoce reszta opadła. Na łodydze w miejscu zmian zrobił się dosyć gruby kalus też skorkowaciały. W tej chwili krzak wiąe na czwartym gronie, to jest drugie, zarówno pierwsze jak i powyżej drugiego sa zdrowe. A tego pomidora nie usunę zobaczę co dalej.


.

Emalko, identyczną sytuację miałam na pierwszym, największym owocu Malachitowej Szkatułki, który powstał ze staśmionego kwiatu; żal było mi usunąć tego pomidorka, a zmiany dotknęły miejsca przy szypułce już wtedy, gdy owoc był niewielki. Za każdym opryskiem PW w tej samej dawce 20ml/l niemal "wpryskiwałam" preparat w rankę. W tej chwili w miejscu choroby jest sucha, ciemnobrązowa blizna, a sam pomidor dojrzewa. Nie wiem, co zastanę wewnątrz, o ile dotrwa do zbioru, ale chwilowo mogę potwierdzić skuteczność preparatu.
Inne pomidorki na tym krzaku, wszystkie na wyższych gronach, są zdrowe.

U mnie sporo jest takich pomidorów na K20. Widocznie jest nieodporny na ciągłe zmiany nawodnienia i temperatury.
Znalazłam też taki listek. Mildex mam z zeszłego roku. Trudno trzeba pryskać.