Forum Ogrodnicze Oaza

Mam nadzieję ze nie będzie następnego razu. Ja mam glebę bardzo uboga w wapń. W pierwszym roku uprawy więcej jak połowa owoców była do wyrzucenia. A od czasu jak stosuje PW, a wcześniej OW to tak jeden, dwa owoce się zdarzają . I to tylko na Auriji, bo nawet San Marzano nie ma juz tych przypadłości. saletrę wapniowa na stanie oczywiście mam, ale prawie jej nie używam.

A czy wapnujesz glebę na jesień, w sklepie ogrodniczym powiedziano mi, że jeśli na mojej działce występuje w trawie mech, to ja muszę wapnować jesienią, a nie zrobiłam tego, a PW też nie pryskałam w tym roku i mam takie oto efekty...

agg wrote:
Radziłabym jednak nie wyrzucać zarażonych owoców do kompostownika, ponieważ patogen może w nim przetrwać i podczas rozsypywania kompostu na grządkach wprowadzisz do gleby niechcianego "wroga".

W kwestii mchu i innych roślin wskaźnikowych np. skrzypu czy fiołków - zwykło się uważać, że mówią o pH gleby ( kwaśnym ) - u mnie w warzywniku skrzyp występuje i na tej podstawie stwierdziłam, że mam kwaśną ziemię. Jakież było moje zdziwienie, gdy analiza gleby wykazała ph 7.
Myślę Agg, że najrozsądniej byłoby zrobić taką analizę i na jej podstawie określić zapotrzebowanie dla warzyw.

Pryskaj pomidorki PW, naprawdę pomaga

Skrzyp i fiołki rosną u mnie dorodne,a ph mam 7,4.Skrzyp lubi glebę zwięzłą i wilgotną,a ja mam glinę.
Kwaśną także lubi.Kiedyś zapisałam sobie przepis na likwidację chwastów sporządzony na bazie octu 10% i płynu do mycia naczyń.Popryskałam tą miksturą powój,perz i skrzyp,które wyrastały ze szczeliny przy murze.Powój i perz zżółkły i nie odrosły,a skrzyp w ogóle nie zareagował. Cały czas był zielony i w końcu trzeba było go urwać.

Chciałbym ustalić program opryskow pomidorów. Opryskałem wczoraj Ridomilem do 10 dni Acrobat albo Revus. I później samo PW i IF? Chyba ,że wystąpią kilkudniowe deszcze wówczas znowu chemia? Czy też np.: raz na miesiąc, niezależnie od pogody pryskac chemią?

Maksymilian, jeśli robiłeś ten oprysk Ridomilem profilaktycznie, to następne możesz wykonywać naszymi środkami.
Nie stosowałabym chemii "na oślep".

Cytat z I strony tegoż wątku:

Zbliżamy się pomału do tej fazy uprawy pomidorów, która zadecyduje o tym czy będzie nam dane cieszyć się własnymi zbiorami. Każdy, kto poważnie myśli o udanych plonach tego warzywa winien być do tego przygotowany, by nie działać w obliczu zagrożenia jak strażak. Ustalmy zatem plan działania.
A. Należy się zaopatrzyć w środki ochrony już teraz, bo z doświadczenia wiem, że w okresie zagrożenia chorobami nabycie odpowiednich środków jest trudne o ile nie niemożliwe. Co powinno znaleźć się w zestawie ? Przede wszystkim jeden ze środków interwencyjnych ale z grupy systemicznych tj. Mildex 711,9 WG lub Infinito 687,5 SC. Z braku tych preparatów można zastępczo zakupić Revus 250 SC. Są to środki podstawowe. Nazwijmy je środkami grupy I .Ponieważ wiadomo, że nie należy stosować tylko jednego środka potrzebujemy jeszcze co najmniej jeden środek naprzemienny. Najlepiej by był to jeden z preparatów zawierający cymoksanil. Preparaty te działają na zoospory zarazy ziemniaczanej tj tzw zarodniki pływkowe najgrożniejszą formę zarodników tej choroby. jednocześnie preparaty te zwalczają szarą pleśń i dlatego powinny byc zastosowane jako drugi oprysk/ w gruncie/ wtedy, gdy krzaki pomidorów są już zwarte a tym samym wysoce podatne na szara pleśń. Te preparaty to Curzate M 72,5 WP, Tanos 50 WG. Helm-Cymi 72,5 WP/ to są najbardziej dostępne/. Nazwijmy je środkami grupy II. Musimy dysponować jeszcze jednym preparatem z grupy wgłębnych, który użyjemy do kolejnego oprysku ale tylko wtedy gdy pogoda będzie niesprzyjająca/ częste deszcze przy aktywnym komunikacie PIORIN/. Te preparaty to Acrobat MZ69 WG lub Ridomil Gold 67,8 WG

do września daleko jeszcze

Dobry wieczór,

Po serii codziennych przelotnych opadów które gnębią mój ogród od tygodni, a teraz też lekkiej traumie po stracie dyni którą dopadł zdiagnozowany wczoraj przez Was wirus, postanowiłam zabezpieczyć się chociaż trochę przed kolejnymi niemiłymi niespodziankami i dokonać zapobiegawczego oprysku chemicznego pomidorów w gruncie.

W repertuarze mam Mildex i Acrobat (z pierwszej strony tego wątku). Czy któryś z tych dwóch środków lepiej się sprawdzi?

Zauważyłam też, że w przypadku profilaktycznego stosowania Infinito Pomodoro polecał dawkę o połowę mniejszą niż interwencyjną. Przepraszam, jeżeli było to już omawiane i przeoczyłam, ale czy w przypadku Milexu lub Acrobata również zastosować mniejsze stężenie niż standardowe (to z instrukcji na opakowaniu)?

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka

Agnieszko, w ubiegłym roku stosowałam Acrobat, ale już interwencyjnie, w dawce wg instrukcji na opakowaniu.

Dziś zauważyłem na kilku krzakach pojedyncze plamy ZZ.
Zrobiłem oprysk Infinito 3ml/L + 5g/L mocznika.

Dziękuję, Aniu. Zdecydowałam że użyję Mildex i udało mi się znaleść szczegółową instrukcję w tym wątku, więc jest szansa że zrobię to w miarę prawidłowo. Acrobat zatrzymam na póżniej.

Niestety silne i częste deszcze odbiły się na roślinach. Pomimo że staram się obrywać sięgające do ziemi liście to przy takiej pogodzie pomidory do połowy są pochlapane błotem, niektóre liście są porozrywane a całe rośliny wytarmoszone na wszystkie strony Na szczęście teraz zapowiada się okres bezdeszczowy, więc jest nadzieja że spokojnie podrosną, a ile czegoś w między czasie nie złapały (stąd decyzja o oprysku).

Pozdrawiam,
Agnieszka

agg i Dym0, ja akurat, jeśli jest to początkowe stadium suchej zgnilizny wierzchołkowej, nie obrywam owoców. Tu nie ma żadnych patogenów, to przypadłość fizjologiczna. Za mało wody i za mało wapnia. Po opryskach gron preparatem wapniowym zmiany nie pogłębiają się. Taki pomidor normalnie dojrzewa, a później zmienioną część odcinam i pomidor jest do użytku. A, to co piszę dotyczy pomidorów typu pasta, czyli tych podłużnych i serc. Jeśli komuś, przy sobocie, namieszałem w głowie to przepraszam

edek86 wrote:
A mógłbyś wkleić fotę. Pewnie masz rację ale ze względu na pogodę ZZ w Rudzie wydaje mi się mało prawdopodobna. No chyba, że masz działkę obok tych stawów przy DTŚ-ce, gdzie ciągle mgła stoi rano.

Coś mi wyżera w liściach pomidora ale też i mięty takie jakby korytarzyki. W góry wydać jakby białą wijącą się ścieżkę, od spodu nic. Co to może być? Czy opryskać HT , czy coś innego polecicie? Liście te oberwałam. Rośliny są w donicach na balkonie.
Aga

To mogą być miniarki. Tak wyglądają liście pomidora ze śladami po miniarkach:

Dokładnie tak wyglądają. Czym radzicie popryskać, aby się pozbyć tego paskudztwa.
Aga

Podaję link do artykułu o zwalczaniu miniarek:
niepodlewam.blogspot.com/2017/02/miny-na...osob-zwalczania.html

Wczoraj znalazłem pod krzakiem pomidorka na odmianie K-37 i jest to najprawdopodobniej szara pleśń

dziś zrobiłem oprysk chemiczny preparatem jaki miałem w piwniczce tj. Amistar 250SC tylko, że termin ważności minął 2011 roku i nie wiem czy jeszcze będzie działał.