Forum Ogrodnicze Oaza

Mietku, do pełni szczęścia będziemy potrzebować tylko sprzyjającej pogody.
A w Vademecum jeszcze raz przypomnimy - tak przynajmniej mi się wydaje - co dokładnie należy skompletować do przyszłorocznej uprawy, aby każdy mógł ze spokojem przygotować się do sezonu.

Chciałam przedstawić kilka odmian pomidorów, które wysłałam na straganik.
1. Creme Brulee
pomidor czarny, chyba przez pomyłkę go kupiłam, bo nie gustuję w czarnych pomidorach. Muszę jednak przyznać, że krzak pancerny, nie do zdarcia, owocował na każdym gronie (po kilka średniej wielkości owoców), nie ciapciał, mógł długo wisieć na krzaku, no ale mi nie posmakował. Nie lubię czarnych pomidorów







2. Hungarian Oxheart
ten zostanie ze mną na dłużej. Początkowo byłam zachwycona Anną Russian, ale ten ją ostatecznie zdecydowanie przebił. Krzak solidniejszy (choć generatywny), serca większe, w smaku wspaniałe, bardzo plenny. Na pierwszych dwóch gronach mnóstwo pomidorów, na wyższych gronach skromniej (po 3), ale za to olbrzymie sztuki. O tydzień późniejszy od Anny .


3. Sioux

Kupiłam , bo miał być niezwykły. Tymczasem jak dla mnie dość przeciętny. Owszem, dość smaczny, zdrowy i plenny, nie ciapciał, ale żadne tam wow. Być może gleba mu u mnie nie odpowiadała (wysokie ph) i nie mógł się wykazać pełnią smaku



4. Nicholas Doochov
W sumie podobnie go oceniam jak Sioux


5. Valencia
Żółty, smaczny, plenny pomidorek. Nie ciapciał. Być może do niego wrócę w przyszłym sezonie



6.Koralowyj
Średniej wielkości (raczej z tych większych, ale nie olbrzym), bardzo smaczny, plenny, owoce wyrównane. Soczysty, ale nie ciapaty. Zostaje ze mną na przyszły rok



7. Green grape cherry
Bardzo smaczna zielona koktajtówka. Bardzo słodka,soczysta ale ma jedną wadę. Przynajmniej u mnie praktycznie wszystkie owoce popękały



8. Gruszewyj
Średniej wielkości (raczej mniejsza) sakiewka. Bardzo plenny i bardzo twardy. Naprawdę może długo poleżeć. W smaku taki trochę jakby nijaki. Chyba się nie polubiliśmy


9. Zebra rita
Bardzo plenny zielony pomidor, ale bardzo szybko robił się miękki. Trudno było mi go zerwać tak, aby był już smaczny i jeszcze nie ciapaty. Chyba się rozstaniemy

Iwonuś, tak się zapatrzyłam na Twoje piękne, zdrowe krzaczki, że zapomniałabym o podziękowaniu zarówno za zdjęcia i opisy, jak i nasionka.... Bardzo miło pooglądać pomidorki, gdy za oknem szaro, zimno i mokro

iwcia55, przepraszam że pytam - co oznacza nie ciapciał? Czy to znaczy nie robił się miękki na krzaku?

Zbyszku, tak właśnie. Miękki już na krzaku. Osobiście nie cierpię takich pomidorów

Dziękuję za wiadomość - ja też takich pomidorów nie cierpię. Jak i również zbytnich twardzieli - wtedy zazwyczaj są problemy z dobrym smakiem.

Mam jeszcze jedno pytanie, bo widzę u Ciebie linię nawadniającą. I to z nawadnianiem punktowym. Ja do tej pory stosowałem linie kroplującą - rozwiązanie zdecydowanie tańsze aczkolwiek posiadające swoje wady. Czy Ty jesteś zadowolona z nawadniania punktowego? Nie zapychają się wyloty? Czy te cienkie rurki końcowe nie przeszkadzają w chodzeniu po foliaku? Czy stosujesz jakiś filtrowanie wody wprowadzanej do systemu? Co ile lat trzeba wymieniać cały układ bo przestaje funkcjonować?
No chyba przesadziłem z tym "jednym pytaniem" bo namnożyło się trochę. Ale na wiosnę odnawiam nawadnianie i zastanawiam się nad zmianą na punktowe...

Mam nadzieję, że Ania nie będzie zła za tę dyskusję OT i ewentualnie przeniesie ją do odpowiedniego wątku.
Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Ja też myślę nad jakąś modyfikacją swojego, bo faktycznie bardzo denerwujące są te cienkie rurki pod nogami. Często się o nie potykam. Początkowo myślałam o przejściu na linię kroplującą, ale chyba ostatecznie pozostanę przy nawadnianiu punktowym, ale dołożę jeszcze dwa węże, tak aby każdy rząd w foliaku miał swój wąż, a jego emitery były wbite tylko w obrębie tego rzędu i nie plątały się pod nogami na ścieżkach. A jednak takie emitery, które możesz wbić tam gdzie potrzebujesz są wydają mi się wygodniejsze.
Na wejściu mam oczywiście filtr wody (taki standardowy do tego typu instalacji). Instalacja pracowała dopiero dwa sezony, nic się nie zapchało. Zresztą co tu się może zapchać? Wszystko jest wymienne: wkłówki, wężyki i emitery, kosztuje grosze. Kilka dwójników ( i czwórników) wężyków musiałam wymienić, bo je zwyczajnie rozdeptałam.
Jedyne co mi dokuczało w tym sezonie to złe ukształtowanie powierzchni w tunelu (brak poziomu), w związku z czym jeden z węży miał pod górkę. To faktycznie powodowało, że ostatnie 4 emitery pracowały słabo, a ostatnie dwa prawie nie działały. Teraz wiem, że muszę tak ukształtować powierzchnię, że wszystkie węże miały raczej "z górki"

Oczywiście, że nie mam nic przeciwko rozmowom na temat systemów nawadniania, choć wydaje mi się, że akurat w niniejszym wątku te informacje zginą "w tłumie" .... dlatego proponowałabym przenieść je np. do wątku o uprawie pomidorków - tam będzie łatwiej potencjalnym czytelnikom znaleźć takie wiadomości. Co Wy na to ?

Aniu, przenieś, a może otwórz nowy watek pt 'nawadnianie kropelkowe' ? Ja osobiście trenuje to już od kilkunastu lat. Jak zaczynałem, to T-Tape nie było jeszcze dostępne - przynajmniej w mojej okolicy. A był to początek 2000r.
Temat myślę, że dla wielu ciekawy. Bieganie z konewką to niezły fitness, ale ja pasuję
A im dalej w las tym więcej szczegółów nawadniania kropelkowego wychodzi do rozwiązania. Przede mną np zmiana koncepcji (o czym poprzednio pisałem) oraz rozwiązanie filtrowania wody z gnojówkami roślinnymi.
Kontakt z innymi osobami stosującymi tą metodę jest naprawdę bezcenny. Jak już kiedyś pisałem w innym wątku, teoria teoria, a prawdę dopiero empiria pokazuje.
Iwono, serdeczne podziękowania za odpowiedź. Już zapłodniła moje szare komórki, kolejne pytania wkrótce się urodzą. Więc na pewno będę korzystał z Twojego doświadczenia. Ale nie dziś, czekają kosze opieniek do przerobu, buraki pieką się w piecu, a w kolejce czeka kapusta do kiszenia. Więc dziekuję raz jeszcze i znikam

Szukam następcy dla Giganta, na kolejny sezon. Potrzebny mi czerwony befsztyk, raczej twardy, mięsisty, bez zbędnej galaretki, słodko-winny, soczysty nie mączysty, średniej wielkości ok. 300g.

Wysyłam list gończy.

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Brutus.

Myślałam o nim, ale wydawało mi się, że owoce są większe.
Dziękuję Lucynko.

Jeszcze jest There Sisters, ale one mają trochę większe owoce. Brutus ma bardzo wyrównane owoce, tak własne 30 deko.

Joliś spróbuj jeszcze K37/5 lub innego z linii K37. W tym roku miałam "piątkę" i wg mnie spełnia Twoje wymagania

Aniu. K-37 nie jest malinówką? Mnie się marzy taki w czerwonej wersji.

Mam nasiona starych odmian pomidorów ,które były uprawiane ponad 20 lat temu.Podzielił się kolega i znajomy,jak chcesz to mogę Ci wysłać.

Dziękuję Fredziu za propozycję. Bardzo chętnie wypróbuję.

Jolu wyślę trochę nasion Korol Koroley - pomidor czerwony, waga od 30 dkg, mięsisty, słodki z nutką kwasku, nie robi się ciapowaty. Dla mnie pyszny a na dodatek jeszcze wiszą na krzakach zielone ( pod folią ).