Forum Ogrodnicze Oaza

Faktycznie! Jak mi pokażesz Marysiu za parę tygodni dojrzałe morelki, to ślinotoku dostanę

Jak widać wyżej, w ubiegłym roku morela kwitła na początku maja.

Wczoraj - 24.03. - mimo okropnej, deszczowej aury, miała dużą część kwiatków rozwiniętych.

Martwię się czy zawiąże owoce? Pszczółki podczas deszczu się pochowały





A na jakim etapie są Wasze morelki?

Moje morele kwitną, owady zapylają, może znowu będą liczne owoce?

U mnie podobnie... słoneczko grzeje, pszczółki śmigają i już się nie obawiam czy zdążą zapylić

Moja morelka kwitła w zeszłym tygodniu. Nie miała szczęścia - akurat było zimno i deszczowo, więc z owoców chyba nici

Hmmm... to przykre. Czakramy Ślęży nie przysłużyły się morelce

I już koniec spektaklu moreli... powtórka dopiero za rok



Ciekawe ile będzie owoców?

Aniu, spektakl to będzie przy zbieraniu owoców

Na ogromne zbiory się nie nastawiam, Alinko.
Jak dotąd zbieraliśmy około pół wiadra owoców - może tym razem wynik będzie lepszy, oby!

Nie ma zbiorów i żadnej powtórki nie będzieeeee...

Tak wygląda teraz moja, powyższa morela



Prawdopodobnie, wiosenne ulewy i cieknące z góry potoki, zatopiły korzenie i morelka umarła.

Mam pytanie do zorientowanych w szkółkarstwie drzewek owocowych, bo poczytałam trochę, ale nie jestem przekonana...
Czy wszystkie morele są szczepione na ałyczy? I czy ta zielenina wychodząca od dołu jest coś warta?
Zostawić ją czy usunąć?



Co radzicie?

Nie wiem czy wszystkie,ale i brzoskwinie też były(są) szczepione na ałyczy.Wszystkie odrosty wycinałem.Dodam,że ałycza potrafiła
odrastać nawet w wiekszych odległościach od drzewka.
Co do moreli kilkanaście lat wstecz miałem taki sam przypadek tj.już dojrzewająca,w ciągu jednej nocy zwiędła i nie zdąrzyła uschnąć(wyciąłem ze złości).Była to jakaś choroba grzybowa.W sumie zjadłem z niej 3 owoce.Być może,że wcześniej nie zauważyłem objawów ,ale było to b.szybko.Dlatego też już więcej moreli nie sadziłem.

Dzięki Józku za odzew U mnie również odbyło się to bardzo szybko... owoców jednak wcale nie zdążyła zawiązać
i właściwie nie zauważyliśmy dokładnie momentu, kiedy uschła
Mój M już się pali, żeby wywalić, a ja mam opory... a może się odbuduje? - dumam
W końcu rosła i darzyła owocami ok. 7-8 lat

Czy ktoś jeszcze ma jakiś pomysł?
Bo jeśli stracę resztki nadziei, to chyba całość pójdzie pod topór

Mam tylko doświadczenia własne, nie jestem ekspertem, ale moim zdaniem to koniec Nic z tej moreli już nie będzie. To prawdopodobnie choroba wirusowa U nas wiele moreli w ten sam sposób, prawie z dnia na dzień uschło

Aniu zgadzam sie z olibabką.Raczej nie ma już zadnych szans,aby drzewko odrosło.Przpuszczalnie jest to monilioza.

Mimo, że Twoja diagnoza smutna, dzięki Marysiu za przekazanie własnych doświadczeń

Cały jednak czas, nie mam 100% pewności, że te odrosty to ałycza?
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale gdzieś czytałam, że również z siewek moreli produkuje się drzewka???
Czy to w ogóle możliwe, bo jestem kompletnym laikiem w tym temacie

__________

Kreciku coraz bardziej smutne dzięki.
Odrosty też skazać na karę śmierci?

Paskudna monilioza!!

Oczywiście,bo one są bezużyteczne..Ponadto mogą być nosicielami moniliozy,jako że maja kontakt poprzez korzenie,nawet jeśli choroba ta ich się nie ima.

Wygląda na to, że wyrok musi zapaść . Dzięki Wam za porady

Wyrok już zapadł. Usuwaj i to szybko.
Dodatkowo z metrem sześciennym ziemi, albo w tym miejscu przez 5 - 7 lat nie sadz pestkowca.