Forum Ogrodnicze Oaza

Opryskałem poziomki, truskawki Magnicur Gold, trzeba było działać, bo owoce już dojrzewają. Myślę że pierwszy przypadek to jest biała plamistość.
Zrobiłem najmniejszą możliwą wersję oprysku 1.2 litra wody na 0.5 g środka magnicur gold. I tak zostało mi jeszcze 0.7 litra oprysku.
Czy mogę ten oprysk przetrzymać rozrobiony środek by ewentualnie powtórzyć oprysk po upłynięciu 7 dni jeśli niewiele się poprawi , czy należy zutylizować, bo już niezdatny ?

Najlepsze to było w ogrodniczym, jak zabrałem ze sobą liście chore by się doradzić i pierwsze słowo usłyszałem , czy to nie Robak ? Kropla jodyny zaschniętej z środka IF wyglądał dla pracowniczki tego miejsca na robaka
Później wysłała Pani do innej osoby zdjęcie liści i dostała odpowiedź, choroba grzybowa, podaj Panu Switch. Bez podania konkretnej choroby. Ostatecznie sam wybrałem sobie Magnicur Gold.

Trzeba było posłuchać Pani.

Dlaczego tak sądzisz ? Czy nie trafiłem sam z diagnozą? Switch m.in jest na szarą pleśń, antraknozę, zgnilizna twardzikowa, mączniak prawdziwy i parę innych.
Switch tak samo mi poleciła Pani w tym sklepie na bakteryjne objawy pomidora zamiast topsinu

Skoro działa na wszystko a ty nie jesteś pewien co masz to chyba lepszy od magnicur

Dowiem się po kilku dniach czy pomogło.

Celinko, takie ilości truskawek mam drugi rok. Wcześniej było nieciekawie, miałam bliżej domu gdzie dowiozłam "super" ziemi. Męczyłam się kilka lat i jak na cały sezon zebrałam 5kg było dobrze.
5 lat temu zrobiłam drugi ogród, sąsiad się śmiał ze mnie, że w lesie to raczej niewiele mi urośnie.
Ale jest inaczej, wszystko rośnie nieźle.
A truskawki w tamtym roku mnie zaskoczyły, było ich duuużo.
Truskawki zajmują 6x8m. Ziemia nie jest najlepsza, mam taki piasek ze skałą wapienną, wiecznie jest sucho. Sieję poplony, wszystko ściółkuję trawą, na jesień wysypuję liście.
W marcu pod krzaki podrzucam kurzaka. Od dwóch lat przykrywam na zimę, zimową agrowłókniną.
Dziś zebrałam kolejne wiaderko.

Ja mam truskawki z podobno najlepszej polsjiej szkółki, więcej mają chorób niż owoców. Co roku obiecuję sobie je wyrzucić, ale ostatecznie daję im szansę, a potem jestem zawiedziona...

Ewuś wspaniałe zbiory.

Ja mam od znajomej, jesienią Ci przyślę

Ja też mam pewnie z tej samej szkółki, i też jestem średnio zadowolona , ale coś tam zbieramy na posmakowanie. Jednak mam inny problem. Lubię ptaki, ale to, co kosy nam wyrabiają w ogrodzie, przechodzi ludzkie pojęcie. Teraz zabrały się za truskawki, więc mam ich jeszcze mniej. Mąż zaczął przynosić na wpół zielone, a ja nie chcę jeść zielonych truskawek Nie sposób je odgonić, wogóle się ani nas, ani stojących kruków - nie boją. Zawiesiliśmy wczoraj błyszczące płyty cd, może to pomoże

Jedyny sposób to przykryć agrowłókniną taką wiosenną. Ja pozszywałam na cały kawałek odpowiedni rozmiar i przykrywam, bo oczywiście te największe i najładniejsze rozdziobane.

Już pisałam, że koper zawsze miałam piękny, nasiewał się sam wszędzie, w tym roku kosy przegrzebały cały ogród i nie ma kopru
W tym roku wszystkie ptaki u mnie biegają, nie fruwają, tylko biegają i ryją w ogrodzie

A ja myślalam, że u Ciebie, na otwartej, większej przestrzeni, nie ma tego problemu, już chciałam pozazdrościć, a muszę współczuć. Zawsze mieliśmy gniazda kosów w gęstym bluszczu, w tym roku bluszcz został solidnie przerzedzony i gniazd nie założyły. Myślałam, że problem zniknął (hahaha).
Spróbuję z tą włókniną, mam nawet wielką, ażurową, która przykryje całość. Myślałam już o tym, ale nie chciałam ich dodatkowo osłaniać przed słońcem. Dzięki.
Muszę sobie z nimi poradzić, bo mam jeszcze kolejny przysmak, borówki i tą włókninę mam z ich powodu.

Ja wczoraj odkryłam wielką torbę starych po babcinych firan. Wolną chwilą pozszywam i to będzie najlepsze.

U nas ze cztery lata temu, Lasy Państwowe przeprowadziły opryski na chrabąszcza majowego. Padło go tyle, że jak podjeżdżało się do domu, było słychać chrupanie.
No niestety efekt był taki, że przez dwa lata nie było kosów, szpaków i większość kotów we wsi padła.
Już wolę niech biegają, coś się wymyśli, poprzykrywa i damy radę

U mnie kosy także mają raj. Ściółkuję sporo i całe te zrębki mam porozwalane... Więc zgrabiam, one grzebią, ja zgrabiam...

Na truskawki mam multiclimę na rurkach wodnych. Okrywałam nią też marchew i pietruszkę.

Ja na razie nic nie okrywam, ale u mnie kosy z powodu kocurów nie mają łatwego życia.

U mnie kosy dziobią truskawki. Same najpiękniejsze i najbardziej czerwone. Myślałam na początku, że to ślimole. Ale przyjrzałam się i widziałam pojedyncze dziobnięcia.
No i przypatrzyłam się zza firanki. I widziałam te kosy w akcji

Dojrzewają białe truskawki.

Witam.
Tak tak przy okazji zajrzałem w ten temat, bo posadziłem mały zagonik truskawek i ciekawośc co u braci i sióstr ogrodniczek. I znalazłem odpowiedż na całkiem inny temat-co z moim koprem? Wzszedł i nagle nima. Z innymi jarzynami i wrzywami podobnie. Widziałem kosa jak sobie grzebał w wyściókowanych świerzo posadzonych malinach i miałem nadzieję że ślimory łowi a tu wychodzi na to, że znalazł coś smaczniejszego.Swoją drogą te gołe slimaki i tak robią spustoszenie. Powiem szczerze że domowe sposoby wogóle nie działają. Nawet chemia nie zmniejsza ich populacji.Zrobiłem mały rksperyment z sałatą bo ni grzyba nie chciał rosnąć na dzałce.Nie wiedziałem jaka przyczyna więc dwie duże butle po wodzie 5l przeciąłem na pół i w dolych połówkach zrobiłem otworki w dnie i w jednej dałem ziemie z marketu a do drugiej ziemie z działki.By się przekonać czy to nie wina podłoza. Na dzien dzisiejszy obie jak marzenie.A, i jeszcze jedno wsadziłem te połówki w ziemię.Inne sałaty wolno posadzone ze ślimakami a na tych dwóch jak na razie zero. Miałem nadzieje na zdrowsze plony bez chemii ale to strasznie trudne.

Żaden oprysk na grzyba nie pomógł, a okazało się, że po dokładnym sprawdzeniu liści, że wystepują mikroskopijne robaczki i z opisu szkodników pasuje mi roztocz truskawkowiec. Lubi rozmnażać się na młodych liściach. Owoce są małe. Spora część opisu mi się pokrywa. Jedynie te zasychające brzegi liści nie do końca wiem czy to też ma coś wspólnego.