Forum Ogrodnicze Oaza

DinozaurWKamizelce wrote:
Dużą gałąź jak się tnie, to zawsze trzeba trochę podciąć ze strony odwrotnej od ten z której idzie główny rzaz. Oczywiście można ciąć po kawałku, jednak czasem wyłamana część miewa i metr. Podcięcie gdzieś na 1/4 wystarczy.

Ale ja doskonale wiem, że trzeba zrobić podcięcie, wystarczająco dużo drzew się nawycinałem, nawet narysowałem podcięcie na zdjęciu.
Pisząc "na dwa razy" miałem na myśli ścięcie konaru około 20 cm nad miejscem docelowym a dokończenie małego fragmentu w miejscu docelowym jednym płynnym cięciem bez rzazów (z podcięciem ciężko zachować gładką równą powierzchnię, która będzie potem dobrze się goić). Wydaje mi się że rysunek jest tak narysowany, że nawet bez czytania można wyciąć zgodnie z nim.

Witam,
Chciałem zapytać fachowców o cięcie jabłoni
Chce w ty lub w przyszłym tygodniu ciąć jak pogoda pozwoli, ale czy jesteście mi w stanie pomoc i doradzić jak przyciąć?
Jabłoń nr1




Jabłoń nr 2





Mam jeszcze 5 młodych jabłoneczek (rok temu sadzone) ale zdjęcia zrobię popołudniu.

Łukasz tutaj róznie mogą Ci doradzić, jak nie chcesz mieć błędów trudnych do naprawienia, to zastanów się nad tą książką - świeże wydanie, autorem jest pani doktor Ewelina Gudarowska. Od lat czytuję Jej artykuły na temat upraw sadowniczych.
www.dzialkowiec.com.pl/component/content...ecia-drzew-owocowych

Nareszcie uporałem się z czarnymi mszycami na jabłoniach. Szczególnie upodobały sobie Kalwilę czerwoną jesienną. Już mrówki wynosiły mszyce na wierzchołki, więc posmarowałem doły drzewek i paliki podpierające klejem Entomologicznym, a jak zaczęły schodzić w dół, to ociąłem je smarując ponad nimi. Już drugi tydzień bez mszyc, u szwagra liście pozwijane i mrówki zajadające spadź. Przy okazji przykleiło się dużo różnego ustrojstwa. Następne drzewka posmarowałem tylko na dole, żeby nie przykleiły się pszczoły itp.
Super rozwiązanie trzeba będzie wykorzystać na innych roślinach.

Wykonałem oprysk wszystkich drzew owocowych Mospilanem 20 SP na szkodniki m.in: owocówka jabłkóweczka, owocnica jabłkowa, owocówka śliwkóweczka, owocnice śliwowe, mszyce, zwójkówki liściowe, ... .

Dzień dobry Wszystkim, publikuję właśnie swój pierwszy post na forum

Jesienią zeszłego roku zostałam szczęśliwą posiadaczką kawałka swojego ogrodu. Ze względu na brak czasu jesienią, dopiero na wiosnę posadziłam swoje pierwsze drzewka owocowe - padło na trzy jabłonie (Koksę, Golden D. i Szarą Renetę). Drzewka kupione w szkółce, wszystkie trzy w dobrym stanie, dwuletnie.

Każde z nich posadziłam w różnych częściach ogrodu (nie jest jakiś super duży), przyjęły się bardzo dobrze, gdy przyszły cieplejsze dni zaczęły wypuszczać liście i rosnąć. Koksa z nich wszystkich miała się najlepiej - nie atakowały jej mszyce, listki piękne i zielone. Aż do zeszłego tygodnia, gdy nagle ni z gruszki ni z pietruszki cała uschła

Po konsultacjach z bardziej wprawionymi ogrodnikami padł wyrok - najprawdopodobniej podgryziona (liście uschły wszystkie nagle, z dnia na dzień).

Ponad szczepieniem jabłoń wypuściła kilka listków.

I teraz moje pytanie: czy dać jej odpocząć i czekać na rozwój wydarzeń? Czy ją wykopać i sprawdzić korzenie? Co robić? Czy da się ją jeszcze uratować?

Dodam, że przy sadzeniu drzewek w dół poszła potłuczona butelka (zgodnie z zaleceniami mojej babci), jednak albo szkła było za mało, albo trafiłam na inteligentną małpę

Jeśli już wypuściła listki to obetnij wszystkie gałęzie powyżej. Zostaw tylko pień, może się uratuje.
Pod korzeń lej wodę, ziemię i zamulaj, bo prawie na pewno są tam nory, a ziemia powinna oblepiać korzenie.
Podlewaj dużymi dawkami wody. Przy odrobinie szczęścia będą nowe korzenie i drzewo się uratuje.
Szkłem sobie nie zawracaj głowy, chyba że zmieszasz stłuczkę z ziemią 1:1 to może coś pomoże.
Jeśli masz u siebie norniki lub (żadziej występujące) karczowniki ziemnowodne, to warto kupić siatkę 0,5x0,5cm lub 1x1cm zgrzewaną i robić z niej kosze w których się sadzi drzewa. Po kilku latach system korzeniowy powinien być na tyle duży że szkodniki zadowolą się podgryzaniem końcówek. Oczywiście nie dotyczy to podkładek upośledzonych czyli karłowych

Jakby ktoś miał jabłoń Sława Pobieditielam proszę o kontakt, ewentualnie jeśli ktoś widział ją w sprzedaży to również proszę o informację.

Pąki liściowe przy jabłoniach i innych drzewach owocowych ruszyły. Zastanawiam się czy nie podsypać ich wstępne nawozem Fructus Ogrodnik.

Zaznaczam z góry całego wątku nie przeczytałam więc byc może ktoś już o to pytał, czy ktoś ukorzeniał jabłoń z gałązki? Na drodze spacerowej z psem mijam starą jabłoń, nie wiem co to za odmiana, ale jabłka są smaczne, twarde i soczyste, działka obok za chwilę będzie "zabudowywana" obawiam się, że jabłoń może nie przetrwać i się zastanawiam czy nie wyciąć kilka gałązek, tylko czy tak można ukorzenić i czy będą z tego owoce?

Słyszałem że podobno jest jakaś minimalna szansa na ukorzenienie z gałązki. Jak masz odpowiednie warunki i doświadczenie to może wynieść nawet 1%.

Zdecydowanie lepszym pomysłem będzie jej zaszczepienie. Może rosną w okolicy jakieś małe siewki? Lub spróbuj sama wysiać sobie z pestek. Szczepienie nawet bez wprawy to znacznie większa szansa powodzenia. Można obejrzeć jakiś filmik na YT w tym temacie, ale nie jest to takie trudne jak się wydaje

Dziękuję za odpowiedź, spróbuję po ustąpieniu mroźnej pogody przyciąć kilka gałązek bo niestety, ale do owocowania to drzewo może nie dotrwać

Zaszczep na dowolnej swojej jabłoni, później przeszczep na wyhodowaną podkładkę. Albo kup jakąkolwiek jabłoń na interesującej Cię podkładce i na niej zaszczep, widziałem że w dyskontach pojawiły się już sadzonki. Można też kupić podkładki.
Żeby sobie zwiększyć szanse, drzewko do doniczki, stawiamy w cieple do czasu aż zaczną się otwierać pąki liściowe (albo solidnie nabrzmieją), wtedy szczepimy uśpione zrazy (jednoroczne).
Po 2 tygodniach w cieple, wynosimy do chłodnego/zimnego pomieszczenia, a gdy nie będzie ryzyka przymrozków na zewnątrz.
Jeśli pierwsze szczepienie zawiedzie, można szczepić jeszcze kilka razy - tak gdzieś do połowy maja.
Patyki lepiej ściąć już i trzymać zawinięte w papierowy ręcznik, zamoczony i owinięty szczelnie folią w szufladzie lodówki.